Putinowskie trutki. Rosjanie są coraz bardziej okrutni
Dioksyny, nowiczok, chloropikryna, polon, rycyna, jad ropuchy – Rosjanie mają cały arsenał trucizn, którymi straszą świat. "Niczego nie jedz, nie pij, unikaj dotykania powierzchni" - to rada ministra spraw zagranicznych Ukrainy przed spotkaniem z Rosjanami. Choć wydawałoby się, że dziś o truciznach przeczytamy tylko w książkach do historii, to ta forma pozbywania się przeciwnika ma się dobrze.
1. Zatrucie jadem ropuchy. Sprawa śmierci rosyjskiego oligarchy
W ostatnich dniach głośnym echem odbiła się śmierć Aleksandra Subbotina, rosyjskiego oligarchy i byłego dyrektora firmy Łukoil, który został znaleziony martwy w podmoskiewskim domu uzdrowiciela Aleksieja Pindurina. Przyczyną zgonu miało być zatrucie jadem ropuchy, który oligarcha miał stosować w celach leczniczych. Istnieją jednak podejrzenia, że Subbotin, który nawoływał do pokoju z Ukrainą, został otruty.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało oficjalny komunikat w sprawie śmierci Subbotina, w którym za przyczynę zgonu podaje się zawał serca.
"Ciało miliardera znajdowało się w piwnicy domu Pindurina, zwanego także szamanem Magua, w pomieszczeniu używanym do jamajskich rytuałów voodoo" – poinformowała rosyjska agencja informacyjna Tass.
Szaman wraz ze swoją małżonką oferowali podobno bogatym klientom niekonwencjonalne zabiegi, takie jak te z udziałem toksycznych ropuch. Subbotin miał poddawać się zabiegom regularnie, ponieważ sądził, że wyleczą go z takich dolegliwości jak kac.
Nie każdy wierzy jednak w tę historię. Przede wszystkim dlatego, że Subbotin nawoływał niedawno do zaprzestania wojny w Ukrainie. Domysły te podsyca sama historia, która nie raz pokazała, że ci, którzy mieli odmienne zdanie niż Kreml, umierali w tajemniczych okolicznościach lub stawali się ofiarą trucizn.
Jak podkreśla Łukasz Pietrzak, farmaceuta i popularyzator wiedzy medycznej, istnieją setki rodzajów ropuch, których jad uważany jest za silną truciznę. Głównym objawem zatrucia jest atak serca, który może skończyć się śmiertlenie.
- Wszystko zależy od gatunku ropuchy, ponieważ nie wszystkie mają jad, który jest trujący. Przykładowo ropucha szara, która występuje na naszym kontynencie i wydziela substancje takie jak bufotalina, która wpływa paraliżująco na pracę mięśnia sercowego, i bufoteninę, która powodujące senność. Wydzielina ma postać gęstej cieczy o ostrym smaku i zapachu i w pierwszej kolejności wywołuje ślinotok. Jad wyzwalany jest pod wpływem bodźców mechanicznych, np. ugryzienia. W wyniku przedostania się jadu pod skórę człowieka, może dojść do zatrzymania akcji serca i jest to główny mechanizm działania tego jadu. Są też takie ropuchy, których jad wykazuje działanie paralityczne, ale można je spotkać głównie w Amazonii – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceuta.
2. Roman Abramowicz zatruty chloropikryną?
O rzekomym otruciu oligarchy Romana Abramowicza głośno zrobiło się pod koniec marca. Były gubernator Czukotki i ekswłaściciel angielskiego klubu Chelsea, który od 20 lat mieszkał w Londynie, miał zostać otruty podczas negocjacji pokojowych odbywających się w Kijowie. Milioner miał doświadczyć bolesnego łzawienia i zaczerwienienia oczu, a także łuszczenia skóry. Abramowicz miał być otruty chloropikryną, związkiem, który jest używany do zwalczania pasożytów, jako środek z grupy pestycydów.
- Chloropikryna przede wszystkim działa drażniąco na błony śluzowe i dusząco. Pojawia się kaszel, katar, a z czasem nawet obrzęk płuc. Chloropikryna powoduje też porażenie układu oddechowego, co w konsekwencji może doprowadzić do uduszenia. Jeśli chloropikryna zostanie spożyta, może też doprowadzić do perforacji przewodu pokarmowego – tłumaczy Pietrzak.
Chloropikryna słabo rozpuszcza się w wodzie, jest natomiast mieszalna z większością rozpuszczalników organicznych takich jak np. aceton. Dobrze rozpuszcza się w wielu bojowych środkach trujących (iperyty, fosgen, difosgen, fosforoorganiczne bojowe środki trujące).
W przypadku Abramowicza domniemane otrucie nie miało poważnych konsekwencji. Oligarcha cieszy się obecnie dobrym stanem zdrowia.
3. Siergiej Skripal i Aleksandr Nawalny. Obaj zatruci nowiczokiem
Słynną już substancją trującą wykorzystywaną przez rosyjskie władze stał się nowiczok, o którym głośno zrobiło się za sprawą otrucia Siergieja Skripala w 2018 roku. Wówczas to Siergiej Skripal, rosyjsko-brytyjski agent, który przekazywał informacje brytyjskiej służbie wywiadowczej MI6, został wraz z córką znaleziony nieprzytomny przed centrum handlowym na terenie Wielkiej Brytanii. Brytyjskie wojsko wykazało, że źródłem zatrucia było rozprowadzenie nowiczoka na klamce mieszkania Skripala.
W 2020 r. nowiczokiem otruto też Aleksieja Nawalnego, jednego z najbardziej znanych rosyjskich opozycjonistów. Nawalnemu miano dosypać truciznę do herbaty. Po kilku godzinach opozycjonista źle się poczuł i stracił przytomność na pokładzie samolotu. W szpitalu wprowadzony został w stan śpiączki farmakologicznej. Podobnie jak Skripal Nawalny przeżył próbę otrucia.
Jak wyjaśnia dr Emil Matuszkiewicz, nowiczok jest jedną z najniebezpieczniejszych trucizn, która prowadzi do drgawek i spowalnia akcję serca. Jej spożycie uszkadza narządy, a w niektórych przypadkach kończy się zgonem.
- Jakkolwiek nie ma w literaturze dokładnych danych co do budowy tych związków, zalicza się je do tzw. bojowych środków trujących - do podgrupy związków paraliżująco-drgawkowych. Jest to jedna z najniebezpieczniejszych grup związków. Ich działanie polega na blokowaniu enzymów zwanych cholinoesterazami. W konsekwencji dochodzi do bardzo dużego wzrostu stężenia w organizmie neuroprzekaźnika – acetylocholiny – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie toksykolog.
- W dalszej kolejności na skutek pobudzenia receptorów M (muskarynowych) i N (nikotynowych) obserwujemy: nadmierne łzawienie, ślinienie, pocenie się, biegunkę i wymioty, jak również wzrost produkcji wydzieliny w oskrzelach. Zwolnieniu ulega praca serca. Z uwagi na łatwość przenikania do mózgu, środki te powodują wystąpienie drgawek i doprowadzają do niewydolności oddechowej. Wszystkie objawy mogą szybko doprowadzić do śmierci – dodaje dr Matuszkiewicz.
Ekspert podkreśla, że do narażenia na gazy z tej grupy może dojść drogą inhalacyjną (rozpylanie) lub pokarmową (połknięcie). Bardzo łatwo wchłaniają się przez skórę, stąd w narażeniu inhalacyjnym tak ważne jest umycie skóry wodą i mydłem.
- Jako lek pierwszego rzutu należy zastosować atropinę, która usuwa objawy wynikające z pobudzenia receptorów M. Zatrucie tego rodzaju środkami jest wysoce niebezpieczne i potencjalnie śmiertelne – dodaje lekarz.
4. Polon-210 i śmiertelne zatrucie Litwinienki
Jeszcze jedną ofiarą, która uległa zatruciu, był Aleksandr Litwinienko, który pracował najpierw dla radzieckiego kontrwywiadu, a potem dla rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. W 1998 roku na jednej z konferencji prasowych wyznał, że wydawano mu sprzeczne z prawem rozkazy, m.in. zamordowania rosyjskiego oligarchy Borisa Bieriezowskiego. W 2001 roku uciekł z Rosji do Wielkiej Brytanii, gdzie uzyskał azyl polityczny, a z czasem obywatelstwo.
Był zagorzałym przeciwnikiem polityki Kremla, napisał książki, w których oskarżał Putina m.in. o szereg morderstw politycznych i zamachów w celu uzyskania władzy. W listopadzie 2006 r. Litwinienko źle się poczuł po spotkaniu w londyńskiej restauracji. Trafił do szpitala, ale nie udało się go uratować. W jego ciele znaleziono duże ilości polonu-210, promieniotwórczego pierwiastka, który po wniknięciu do organizmu powoduje objawy podobne do choroby popromiennej.
- Jest kilkadziesiąt tysięcy razy bardziej toksyczny od cyjanków, choć objawy w przypadku zatrucia polonem rozwijają się zdecydowanie wolniej niż w przypadku prawie natychmiastowego zgonu po zatruciu cyjankiem (zwłaszcza jeśli ma to miejsce na drodze wziewnej) – tłumaczy dr Matuszkiewicz.
Jak wyjaśnia lekarz, podczas rozpadu w organizmie polonu-210 i produkcji promieniowania alfa, uszkodzeniu ulegają zwłaszcza te tkanki, które łatwo i szybko się dzielą, jak np. komórki krwi.
Dochodzi do powstania ciężkiej anemii, zaburzeń krzepnięcia oraz spadku odporności. Ponadto, mogą wystąpić objawy ze strony przewodu pokarmowego, jak np. biegunka, często krwista z towarzyszącymi jej zaburzeniami elektrolitowymi. Do zgonu może dojść na skutek wykrwawienia się, zakażenia lub zaburzeń układu krążenia jako konsekwencji anemii. W przypadku zatrucia polonem możemy leczyć pacjenta objawowo i minimalizować objawy zatrucia – podkreśla ekspert.
Dr Matuszkiewicz dodaje, że wyżej przedstawione środki stanowią niezwykle groźne przykłady trucizn, które nawet w najmniejszych ilościach mogą doprowadzić do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie można zatem tutaj mówić o żadnych bezpiecznych dawkach.
5. Wiktor Juszczenko zatruty dioksyną
Ofiarą otrucia padł również Wiktor Juszczenko, były prezydent Ukrainy.
Juszczenko miał zostać otruty dioksyną TCDD, składnikiem broni chemicznej (tzw. mieszanki pomarańczowe) używanej m.in. przez Amerykanów podczas wojny w Wietnamie. Podobno dawka podania dioksyny została przekroczona 50 tys. razy. Dioksyny są produktami ubocznymi, które powstają w różnych procesach technologicznych wielu dziedzin przemysłu. Powstają też w procesach spalania w niskich temperaturach związków zawierających chlor.
- TCDD już w małych dawkach działa toksycznie. Dioksyny są elementem skażenia środowiska i w dużych dawkach mogą powodować śmierć. Uszkadzają wątrobę, doprowadzają do zmian skórnych, w tym wypadku do tzw. trądziku chlorowego, który powoduje widoczne, długotrwałe zmiany skóry twarzy i rąk. Dioksyny są też rakotwórcze i nawet jeżeli ktoś przeżyje otrucie, jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości rozwinie się u niego nowotwór płuc, tarczycy czy układu limfatycznego – mówi Łukasz Pietrzak.
6. Otrucie rycyną
KGB we współpracy z bułgarskimi służbami specjalnymi otruły także bułgarskiego dramaturga i powieściopisarza, który był znanym krytykiem komunizmu i dysydentem, Georgia Markowa. Literat przeżył dwa zamachy na swoje życie, trzeciego nie zdołał.
7 września 1978 na przystanku autobusowym w Londynie Markowa zaczepił nieznajomy, lekko go trącając parasolką, która w rzeczywistości okazała się specjalnie skonstruowanym tzw. bułgarskim parasolem, w którym znajdowała się śmiertelna dawka rycyny. Markow poczuł się źle i udał się do lekarza. Po trzech dniach zmarł.
Rycyna zwana też toksoalbuminą jest jedną z najsilniejszych toksyn pochodzenia roślinnego. Znajduje się w nasionach, w liściach i łodydze rącznika pospolitego.
- To, czy rycyna okaże się trująca, zależy od przyjętej dawki i drogi przyjęcia. Można ją przyjąć doustne, domięśniowo oraz poprzez wdychanie i kontakt ze skórą. Jeśli zostanie przyjęta w zbyt dużej ilości, doprowadza do skurczów mięśni, przekrwienia układu pokarmowego, martwicy węzłów chłonnych, zakrzepicy, zawału czy udaru niedokrwiennego. Podana wziewnie może doprowadzić do obrzęku płuc i uduszenia – podkreśla Łukasz Pietrzak.
Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Twardy lockdown w Szanghaju. "Ludzie od kilku tygodni nie mogą wyjść z domu, niektórzy nie mają jedzenia"
- Koronawirus w Chinach. Anna Liu mówi o obostrzeniach, mierzeniu temperatury i maseczkach
- Byli liderami w walce z pandemią. Teraz wchodzą w krytyczną fazę przepełnionych szpitali i kostnic. Czy to samo grozi Europie?
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.