Trwa ładowanie...

Są młodzi, a mają zaawansowanego raka jelit. Lekarz wskazuje winowajcę

 Katarzyna Prus
06.03.2024 09:16
Nie tylko jedzenie przetworzonego mięsa generuje raka. Lekarze mówią o przyczynach
Nie tylko jedzenie przetworzonego mięsa generuje raka. Lekarze mówią o przyczynach (Getty Images)

Atakuje i zabija tysiące Polaków rocznie. Choć raka jelita grubego często łatwo wykryć i można go leczyć, to chorzy bagatelizują niepokojące sygnały. Niestety ta diagnoza pojawia się u coraz młodszych osób. - Trafiają do nas nawet 30-letni pacjenci z odległymi przerzutami, kiedy na skuteczne leczenie jest już za późno - przyznaje gastroenterolog dr n. med. Tadeusz Tacikowski.

spis treści

1. Co roku umiera 12 tysięcy chorych

Marzec to miesiąc świadomości raka jelita grubego. To alarmujący problem, bo co roku o chorobie dowiaduje się ponad 19 tys. Polaków, a według prognoz ma być jeszcze gorzej. W tym samym czasie umiera 12 tys. chorych - nowotwory jelita grubego są trzecią najczęstszą przyczyną zgonów na choroby nowotworowe wśród kobiet oraz drugą wśród mężczyzn.

- Choć zapadalność na raka jelita grubego rośnie wraz z wiekiem, a średni wiek zachorowania to 67 lat, przybywa młodszych pacjentów, przed 50. rokiem życia. Nie możemy tu jednak wskazać jednej konkretnej przyczyny, bo to nowotwór wieloczynnikowy i tak naprawdę nie wiemy, który czynnik u konkretnego pacjenta był decydujący - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie gastroenterolog dr n. med. Tadeusz Tacikowski.

Zobacz film: "Rehabilitacja kardiologiczna"

Lekarz wskazuje, że czynniki genetyczne odpowiadają tylko za 5 proc. przypadków, pozostałe są związane m.in. ze stylem życia.

- Oczywiście w przypadku raka jelita grubego wśród czynników ryzyka wymienia się dietę opartą na wysokoprzetworzonych produktach, w tym przetworzonym czerwonym mięsie czy produktach ubogich w błonnik, z dużą ilością tłuszczu. Nie jest to jednak jedyna przyczyna, więc jej wykluczenie nie da nam gwarancji, że nie zachorujemy - zwraca uwagę dr Tacikowski.

Niemniej jednak, zła dieta zaburza skład mikrobioty jelitowej, a to może sprzyjać rozwojowi nowotworu.

Ryzyko zachorowania na raka jelita grubego podnoszą też papierosy i alkohol, a także brak aktywności fizycznej, osłabiony układ odpornościowy, brak snu, przewlekły stres, ale też otyłość czy choroby zapalne jelit.

- Niestety rak jelita grubego nie jest tak przewidywalny, by polegać jedynie na wykluczeniu znanych czynników ryzyka. Powinniśmy mieć świadomość, że niektóre mogą być nadal nieznane - zwraca uwagę dr Tacikowski.

Większość chorych z rakiem jelita grubego zgłasza się w zaawansowanym stanie
Większość chorych z rakiem jelita grubego zgłasza się w zaawansowanym stanie (Getty Images)

Coraz częściej naukowcy wiążą rozwój nowotworu z patogenami bytującymi w jelitach.

"Społeczność mikrobów znajdujących się w jelitach - znanych zbiorczo jako mikrobiom jelitowy - jest szczególnie ważna dla regulacji funkcji, takich jak odpowiedź immunologiczna. Jednak nie wszystkie mikroby mają 'dobre intencje'" - zwracał uwagę na Instagramie lek. Krzysztof Kowalski.

Ekspert odniósł się m.in. do publikacji naukowców z Uniwersytetu Yale na łamach "Science". Badacze odkryli, że pewne gatunki bakterii w jelitach produkują "genotoksyny". Toksyny te mogą powodować uszkodzenia DNA i wpływać na rozwój raka jelita grubego.

Naukowcy odkryli trzy wyjątkowe gatunki bakterii, które produkowały cząsteczki zdolne do bezpośredniego uszkodzenia DNA: C. perfringens i C. ramosum oraz wiele szczepów Morganella morganii.

2. Zgłaszają się za późno

Konieczne są więc regularne badania profilaktyczne, które mogą uratować życie. Niestety Polacy niechętnie z nich korzystają.

- Absolutnie złotym standardem w przypadku tego nowotworu jest kolonoskopia, którą możemy wykonać bezpłatnie. Uznaje się, że takie badanie powinno się wykonać po 50. roku życia, ale aktualnie - m.in. z uwagi na wzrost zachorowań u młodszych osób - ta granica w niektórych krajach została przesunięta na 45. rok życia - zaznacza dr Tacikowski.

- Nie możemy tu jednak popadać w rutynę, bo każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie. Osoby, które mają rodzinne obciążenia, powinny robić te badania jeszcze wcześniej. Przyjmuje się, że w takim przypadku kolonoskopię należy wykonać 10 lat wcześniej, niż wystąpiła choroba u członka rodziny - podkreśla gastrolog.

Lekarz zwraca uwagę, że wskazaniem do kolonoskopii są także niepokojące objawy, jak krwawienie z przewodu pokarmowego, anemia, niewyjaśnione chudnięcie czy uporczywa biegunka, na którą nie pomaga standardowe leczenie.

Choć rośnie świadomość znaczenia profilaktyki, a tym samym zgłaszalność na kolonoskopię, to osoby, które badają się regularnie nadal są w mniejszości.

Przez to większość chorych trafia do lekarza już w zaawansowanym stadium choroby. Dotyczy to nawet 65 proc. chorych.

- Jeszcze 10 lat temu pacjenci przychodzili do nas np. w ciągu tygodnia od krwawienia z układu pokarmowego, a teraz mamy pacjentów po wielu tygodniach i miesiącach, z krwawieniem, chudnięciem, przewlekłymi zaparciami czy zmianą rytmu wypróżnień. To jest alarmująca sytuacja – podkreślał niedawno podczas debaty z cyklu "Onkologia – Wspólna Sprawa" prof. Lucjan Wyrwicz, kierownik Kliniki Onkologii i radioterapii Narodowego Instytutu Onkologii.

- Wielu młodych ludzi się nie bada, mimo że mają rodzinne obciążenia. Jeśli w końcu trafią do lekarza, z reguły przebieg jest bardzo gwałtowny, a rak rozwija się szybciej i agresywniej niż u starszych pacjentów. Trafiają do nas nawet 30-letni pacjenci z odległymi przerzutami, kiedy na skuteczne leczenie jest już za późno - dodaje dr Tacikowski.

3. Kolonoskopia ratuje życie

Problem w przypadku raka jelita grubego pogłębia fakt, że z reguły przebieg choroby jest bezobjawowy, co może trwać nawet kilkanaście lat i uśpić czujność pacjenta.

- Z drugiej jednak strony mamy bardzo opóźnione rozpoznania, nawet, kiedy pacjent zauważył objawy. Niestety próbuje się sam diagnozować i myli objawy z mniej groźnymi dolegliwościami np. hemoroidami, co opóźnia właściwą diagnozę - wskazuje dr Tacikowski.

- W przypadku raka jelita grubego, nawet w zaawansowanym stadium, możliwości leczenia są znacznie większe, niż w przypadku innych nowotworów przewodu pokarmowego. Przykładem jest rak przełyku, rak żołądka czy trzustki - zwraca uwagę lekarz.

Lekarz mówi, że większości nowych rozpoznań można byłoby zapobiec, gdyby na kolonoskopię zgłaszało się więcej pacjentów.

- Podstawowa korzyść z tego badania jest taka, że możemy usunąć polipy i tym samym nie dopuścić do rozwoju zmian nowotworowych - zaznacza gastrolog.

- Gorzej, jeśli wstyd i lęk biorą górę. Nie badamy się, bo zawsze znajdzie się coś ważniejszego do zrobienia. To "efekt strusia", czyli wsadzanie głowy w piasek i unikanie konfrontacji z rzeczywistością - zwrócił uwagę w rozmowie z PAP dr Dariusz Lupa ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.

Tymczasem, jak tłumaczy lekarz, kolonoskopia nie jest aktualnie tak przerażającym badaniem, jak może się wydawać.

- Można ją wykonywać bez tak zwanego znieczulenia, ale też w analgosedacji (płytkie znieczulenie - red.) i wtedy pacjent ma zdecydowanie wyższy komfort, bo praktycznie jest to bezbólowe - dodał dr Lupa.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze