NewsyRak, którego fundujemy sobie sami. Będzie nas zaraz kosztować 20 mld rocznie

Rak, którego fundujemy sobie sami. Będzie nas zaraz kosztować 20 mld rocznie

Koszty opieki nad pacjentami z rakiem płuca do 2040 roku mogą wzrosnąć aż do 20 mld zł rocznie. To najczęściej występujący nowotwór na świecie, który, zdaniem onkologa, nawet w 90 proc. przypadków serwujemy sobie na własne życzenie.

Rak, którego fundujemy sobie sami.
Rak, którego fundujemy sobie sami.
Źródło zdjęć: © Getty Images

Rak płuca – rosnące obciążenie dla pacjentów i gospodarki

Nowy raport dotyczący kosztów leczenia raka płuca w Polsce ujawnia alarmujące prognozy – do 2040 roku całkowite wydatki na opiekę nad pacjentami mogą wzrosnąć niemal pięciokrotnie, osiągając 20 mld zł rocznie. Co istotne, niemal połowa tych kosztów to obciążenia społeczne, wynikające z utraty zdolności do pracy – zarówno pacjentów, jak i ich opiekunów.

Dodatkowe obciążenia finansowe ponoszą sami pacjenci i ich bliscy. Rocznie na wydatki związane z leczeniem przeznaczają oni 372 mln zł, podczas gdy przychody gospodarstw domowych w związku z chorobą spadają o 80 mln zł. Większości tych konsekwencji dałoby się uniknąć, gdybyśmy mieli świadomość wagi profilaktyki.

- Jestem zdania, że wysokość składki zdrowotnej powinna być uzależniona od wykonywania obowiązkowych badań profilaktycznych. Wykrycie choroby nowotworowej w zaawansowanym stadium generuje ogromne obciążenie systemu.  To jedyny sposób na zdyscyplinowanie społeczeństwa. Inne próby przeprowadzone przez NFZ i MZ zawiodły – ocenia w rozmowie z WP abcZdrowie onkolog prof. dr hab. n. med. Cezary Szczylik, ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej i Chemioterapii Europejskiego Centrum Zdrowia Otwock.

WIDEO

Przez pleśń w mieszkaniu poważnie zachorowała

Jak poprawić system leczenia raka płuca?

Eksperci podkreślają, że konieczna jest optymalizacja ścieżki leczenia i wykorzystanie nowoczesnych narzędzi wspierających pacjentów. Jednym z możliwych rozwiązań jest model tzw. odwróconej piramidy świadczeń. Oznacza on przeniesienie części opieki zdrowotnej z dużych szpitali do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), dzięki czemu leczenie może odbywać się bliżej miejsca zamieszkania pacjenta, zdejmować część obowiązków z przeciążonych szpitali, być lepiej i szybciej dostępne.

Rozwiązanie to jest sugerowane nie tylko w kontekście ścieżki leczenia nowotworu płuca, ale też m.in. chorób neurologicznych, na co zwraca uwagę w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Konrad Rejdak. – W poradniach rejonowych POZ obserwujemy już pewne usprawnienie, ale te przyszpitalne w dalszym ciągu są oblegane, bo chorzy mają poczucie, że to tam otrzymają kompleksową opiekę. To jest, na ten moment, słaby punkt. Optymalnym rozwiązaniem byłaby ścieżka, która zaczyna się w POZ i dopiero w drugiej kolejności, jeśli zajdzie potrzeba wykonania bardziej szczegółowych badań, kieruje pacjenta do jednostki specjalistycznej – ocenia neurolog.

Takie zmiany są szczególnie istotne w kontekście niedoboru kadry medycznej. W Polsce brakuje około 500 onkologów, a z dostępnych 200 miejsc na rezydenturze średnio tylko 30-40 młodych lekarzy wybiera tę specjalizację.

Śledzenie objawów to zgubna droga

Czy raka płuca da się wcześnie wykryć po objawach? Prof. Cezary Szczylik jest zdania, że to właściwie niemożliwe, bo gdy się pojawiają, z reguły świadczy to już o zaawansowaniu choroby. Do symptomów, które mogą oznaczać, że nowotwór się rozwija, należą m.in.:

- W zasadzie nie ma raka, który dawałby wczesne objawy, bo one pojawiają się w dopiero w zaawansowanym stadium choroby. W nowotworach płuc mogą to być duszności lub krew w plwocinie. Podstawowym badaniem profilaktycznym pomocnym w wykrywania nowotworów płuc jest badanie rentgenowskie. Każdy wieloletni palacz powinien regularnie prześwietlać klatkę piersiową – podkreśla prof. Szczylik.

Specjalista onkolog zaznacza, że to niejedyna metoda, która może wychwycić wczesne zmiany nowotworowe w klatce piersiowej. Jeśli zdarza się, że wynik badania rentgenowskiego pozostawia wątpliwości, wykonuje się tomografię komputerową.  

- Nowotwór może nieść ze sobą objawy, które są niecharakterystyczne, takie jak np. kaszel, który towarzyszyć może wielu innym schorzeniom, jak chociażby infekcjom górnych dróg oddechowych – mówi lekarz.

Rak, którego fundujemy sobie sami?

Główną przyczyną raka płuca, i to nawet w 90 proc. przypadków, jest palenie wyrobów tytoniowych, zarówno czynne, jak i bierne. Choć trzeba pamiętać, że nie tylko płuca cierpią w skutek palenia. Nałóg ma wpływ również na zdrowie układu pokarmowego, układu rozrodczego, serca, mózgu.

- Palenie papierosów i innych wyrobów tytoniowych – cygar, fajek – jest głównym sprawcą chorób nowotworowych płuc, ale, oczywiście, nie pomijamy tu też zanieczyszczeń środowiska – mówi onkolog.

Palenie e-papierosów nie jest zdrowszą alternatywą dla płuc
Palenie e-papierosów nie jest zdrowszą alternatywą dla płuc© Adobe Stock

Ekspert podkreśla, że o ile jeszcze kilka lat temu statystyki raka płuca rozwijającego się w wyniku palenia były znacznie bardziej zdominowane przez mężczyzn, w tym momencie liczby niebezpiecznie się wyrównują i choruje coraz więcej kobiet – także tych młodych.

- Jeszcze niedawno mój syn chodził do liceum. W jego klasie papierosy paliły wszystkie koleżanki. Niestety, analiza epidemiologiczna nowotworów w Polsce wskazuje na niebezpieczną tendencję wzrostu zachorowań na raka płuc wśród kobiet i narastającej wśród nich śmiertelności z tego powodu – ocenia prof. Szczylik.

Jak zaznacza, produkty te są używkami o charakterze narkotycznym, silnie uzależniającym. Niektórym wystarczy już nawet sporadyczne sięganie po papierosa, aby wykształcić nawyk.

- Im dłużej palimy, tym liczba substancji genotoksycznych narasta i te zmiany są najczęściej nieodwracalne. Warto tu wspomnieć o tzw. higienie genomu, więc dbaniu o stan swoich genów np. poprzez mądre odżywianie. O tym, czy rozwinie się choroba nowotworowa, decydują uszkodzone geny krytyczne dla kontroli mechanizmów regulujących mnożenie się komórek. Im więcej substancji toksycznych "przepuszczamy" przez siebie, pijąc alkohol, niezdrowo jedząc, paląc, tym większe prawdopodobieństwo uszkodzenia tych genów – wyjaśnia lekarz.

- Apeluję tu do wszystkich: bądźcie mądrzy, żyjcie zdrowo, przyjrzyjcie się temu, co możecie poprawić w swoim zdrowiu, aby ten genom chronić – dodaje.

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. PAP
  2. abcZdrowie.pl

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie