Od dziecka zmagał się z otyłością. "Nie wiem, jak wyglądam od szyi w dół"

Robert Kudelski przyznaje, że wciąż aktywne są w nim wspomnienia z dzieciństwa. Aktor od czasów szkolnych mierzył się z otyłością. - Jakieś strzępy dawnych kompleksów we mnie pozostały. Na przykład nie wiem, jak wyglądam od szyi w dół, bo nigdy nie patrzę na siebie w lustrze, jak wychodzę spod prysznica. Nie mam odwagi. Gdzieś ta zadra dalej we mnie tkwi - przyznaje.

Robert Kudelski szczerze o otyłościRobert Kudelski szczerze o otyłości
Źródło zdjęć: © materiały własne
Marta Słupska

Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Jaki był Robert - nastolatek?

Robert Kudelski, aktor, ambasador kampanii edukacyjnej "Porozmawiajmy szczerze o otyłości": Zakompleksiony. Miałem zwiększoną masę ciała, a dzieciaki były okrutne.

Brakowało mi świadomości, którą mam teraz, więc brałem wszystko na klatę i myślałem, że skoro jestem wykluczany i traktowany jako gorszy, to jest to moja wina.

Co pan wtedy słyszał o sobie?

"Gruba świnia", "Gruby na bramkę"… Na jednej wycieczce dwóch prowodyrów powiedziało na przykład, że jestem odrażający i nikt mnie nigdy nie zechce. Mieliśmy po prawie 15 lat - to czas, kiedy człowiek kształtuje swoje zainteresowanie życiem, płciowością… To było moje najgorsze doświadczenie, które pamiętam.

Sytuacji było jednak wiele. Nikt nie wierzył w moje umiejętności sportowe, no bo dziecko z nadmierną wagą nie może przecież dobrze grać w piłkę, prawda? Do drużyny byłem zawsze wybierany jako ostatni. Byłem też wyśmiewany i wykluczany przez nauczycieli WF-u.

A gdzie byli w tym pana rodzice? Mówili coś o pana wadze, wspierali?

Dla nich to nie był problem. Dziecko najedzone to dziecko szczęśliwe. Mówili, że jak urosnę, to się wyciągnę. Nie mówiłem im o tym, że jestem gnębiony.

W efekcie nie miałem z kim porozmawiać o swoim problemie. Próbowałem więc na własną rękę różnych drakońskich diet, np. jadłem tylko jeden produkt, żywiłem się tartą marchewką popijaną octem albo chowałem jedzenie, co oczywiście mogło zdewastować mój organizm.

Nie zauważyli?

Nie. Jak się tak odchudzałem, to chudłem, więc myśleli: "Mieliśmy rację, wyciąga się".

Ma pan do nich żal po latach?

Absolutnie nie. Nie mieli ani sygnałów, ani narzędzi, by reagować.

To były lata 80. Myśli pan, że dotąd wiele w postrzeganiu otyłości się zmieniło?

Niekoniecznie. Nadal wiele osób twierdzi, że otyłość to wynik lenistwa, złego odżywiania i zaniedbania. Gdy mówię w ramach kampanii "Porozmawiajmy szczerze o otyłości" o chorobie otyłościowej, słyszę: "Choroba? Jaka choroba?". Nawet od lekarzy. Wiedza na ten temat jest wciąż bardzo mała.

Oczywiście czasem jest tak, że ktoś sobie pofolguje, naje się i trochę przytyje, ale zazwyczaj mamy do czynienia z wypadkową różnych chorób, których jest ponad dwieście. Na pewno zna pani te memy internetowe, na których ktoś wciągnie powietrze i już nabiera kilogramów.

Czasy szkolne to jedno, a jak traktowano pana problemy z wagą w dorosłym życiu?

Z negatywnymi komentarzami zmagałem się także później, w dorosłości. Moja waga wahała się o 25 kg. Raz od jednego lekarza usłyszałem, że porozmawiamy o zabiegu, jak zrzucę 20 kg. A to był bardzo ważny zabieg dla komfortu mojego życia.

Wybór aktorstwa przez kogoś, kto mierzy się z dużymi kompleksami, wydaje się zaskakujący. Skąd pomysł na taką drogę życiową?

Należałem do kółka teatralnego, w którym mnie akceptowano. W końcu zdałem do szkoły aktorskiej. Zacząłem pracować w tym zawodzie, który stał się dla mnie formą terapii. Wystawiałem się na ocenę, ale mogłem być kimś innym. Ja daję ciało, ale to nie jestem ja, Robert Kudelski.

A bywał pan dyskryminowany na scenie?

Tak. Problemy miałem także w życiu zawodowym. Słyszałem: "Dobrze zagrałeś na castingu, pasowałbyś, no ale za dużo ważysz".

Gdy pracowałem na etacie w teatrze, we wrześniu na początku sezonu stała dyrektorowa z krawiecką metrówką i mierzyła aktorów. Od tego zależało, czy dostanie się rolę.

Dostawał pan?

Tak, bo wcześniej przez miesiąc nic nie jadłem. W efekcie po trzech tygodniach traciłem przytomność w tramwaju.

Teraz mówi pan otwarcie o otyłości. Czy ten temat sprawia jeszcze trudność?

Szczerze mówiąc, jak dostałem propozycję, by być ambasadorem kampanii, miałem pewne wątpliwości, czy chcę o tym mówić. Czy skoro pracuję w mediach, to nie będę traktowany wyłącznie przez pryzmat otyłości. Znów wróciły do mnie demony z przeszłości. Bałem się też, że wyleje się na mnie fala hejtu.

Wylała się?

Właśnie nie i to było dla mnie zaskoczenie. Wręcz przeciwnie - usłyszałem, że dobrze, że o tym mówię, że to pomaga ludziom. Dostałem ogromne wsparcie.

Dlatego mówię teraz otwarcie o otyłości i chcę się przeciwstawiać hejtowi w stosunku do osób, które mierzą się z tą chorobą. Nie każdy ma siłę, by walczyć z dyskryminacją związaną z chorobą otyłościową.

Jeśli mówimy o chorobie, to znaczy, że też musi być jakieś leczenie. Pan się go podjął?

Tak. Podstawą była kwestia psychologiczna: zrozumienie problemu i pogodzenie się z nim. Żeby zacząć działać, trzeba bowiem pewne rzeczy sobie uświadomić i nazwać po imieniu. Wdrożyłem też leczenie pod okiem lekarza.

Trzeba porzucić diety na własną rękę, "magiczne" środki, suplementy i po prostu iść do specjalisty.

Czy teraz się pan w pełni akceptuje?

Tak, ale jakieś strzępy dawnych kompleksów we mnie pozostały. Na przykład nie wiem, jak wyglądam od szyi w dół, bo nigdy nie patrzę na siebie w lustrze, jak wychodzę spod prysznica. Nie mam odwagi. Gdzieś ta zadra dalej we mnie tkwi.

Miałam pytać, jak doświadczenia z dzieciństwa na pana wpłynęły, ale już wiem, że mocno.

Dość mocno, ale mam teraz siłę i czuję się ze sobą dobrze. Mam coraz mniej kompleksów, bo myślę, że skoro nie radziłem sobie z czymś w wieku 15 czy 20 lat, to w wieku 50 już czas najwyższy.

Teraz mam większą świadomość, ale te historie, które mnie spotkały, wciąż we mnie tkwią. Do dziś, jak ktoś powie, że przytyłem, to mam załatwiony dzień.

Nadal zdarza się to panu słyszeć?

Tak, to się wciąż zdarza. Proszę zauważyć, że my jako ludzie patrzymy na siebie przez pryzmat wagi i wyglądu. Niektórzy zamiast mówić: "Cześć, co słychać?", mówią: "Cześć, o widzę, że przytyłeś".

Co, patrząc z własnej perspektywy, poradziłby pan rodzicom dzieci zmagających się z otyłością?

Żeby się na nich skupili. Żyjemy w czasach "praca - dom". Myślimy, że najważniejsze jest, by dziecko było najedzone, miało czyste ubranie, chodziło na dodatkowe zajęcia.

Tu chodzi o uważność i zwrócenie uwagi na to, że jeśli dziecko ma nadmierne BMI, to trzeba je umiejętnie podpytać, czy wszystko w porządku w szkole, czy ktoś mu nie dokucza. To jeszcze nie jest rozmowa o chorobie otyłościowej, tylko danie dziecku poczucia bezpieczeństwa, że może z rodzicem o wszystkim porozmawiać.

A co według pana powinno się zmienić w Polsce, aby osoby borykające się z otyłością nie czuły się wykluczane? Czy to w perspektywie najbliższych lat jest na to szansa?

Dużo się jeszcze musi zmienić, ale już się zmienia. Już do ludzi dociera to, że mówimy o chorobie, a nie zaniedbaniu. Częściej się gryzą w język, są bardziej empatyczni i patrzą z wyrozumiałością na osoby, które cierpią na tę chorobę. Przede wszystkim musimy pracować nad mentalnością i edukacją.

Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Źródło artykułu: WP abcZdrowie
Wybrane dla Ciebie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Planowe operacje wstrzymane w szpitalu w Kielcach. Interweniuje wojewoda
Planowe operacje wstrzymane w szpitalu w Kielcach. Interweniuje wojewoda