Sprzedaż gwałtownie rośnie. Skutki już odczuwa 12 mln Polaków
W wakacje gwałtownie rośnie sprzedaż alkoholu, a rekordzistą jest piwo. Statystyczny Polak wypija 292 puszki piwa rocznie, a co gorsza - wielu nie traktuje go jak alkohol. Nic bardziej mylnego. Sprzyja stłuszczeniu wątroby, uszkadza mózg i nerki, a także zwiększa ryzyko raka. Naukowcy alarmują, że skutki społeczne alkoholizmu dotykają już 12 mln Polaków.
1. Nieodłączny towarzysz letnich imprez
Jak wskazuje portalspozywczy.pl, "lato to okres najwyższych poziomów sprzedaży rocznej" takich podkategorii alkoholu, jak piwo, drinki czy cydr. Weekendy pod chmurką, urlopy, relaks w ogrodzie, ale też imprezy tj. Euro 2024 czy koncerty sprzyjają sprzedaży trunków.
Pod względem liczby transakcji piwo sprzedaje się w 78 proc. tzw. sklepów małoformatowych. W tym kanale piwo stanowi ok. 90 proc. wolumenu i ponad 50 proc. wartości sprzedaży alkoholu. Cytowany przez portalspozywczy.pl Roman Szymanda, manager ds. Rozwoju Produktu w CMR, wskazał też, że choć latem spada udział piw typu lager czy mocnych, to rośnie udział piw smakowych czy bezalkoholowych.
O ile te ostatnie są dobrą alternatywą dla alkoholu, tak pozostałe piwa do zdrowych napojów zdecydowanie nie należą. Raport Uniwersytetu Jagiellońskiego "Polska jest zalana piwem" dowiódł, że statystyczny Polak powyżej 15. roku życia wypija rocznie 292 puszkek bądź butelek piwa o pojemności 0,5 l.
- Nie ma "zdrowego" alkoholu. Piwo, choć jest niskoprocentowe, to nie znaczy, że jest niewinne. Jego nieszkodliwość kończy się w momencie, kiedy zamiast wypić jedną butelkę, wypijamy pięć – tyle, że taka sytuacja to rzadkość. Częściej przekraczamy rozsądek, pijąc trunki mocniejsze. Stąd sądzę, że popularność piwa ma związek z przyzwoleniem czy brakiem zrozumienia wśród społeczeństwa, że napój ten jest napojem alkoholowym - mówił w rozmowie z WP abcZdrowie jeden z autorów raportu, prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych CSK MSWiA w Warszawie.
2. Chmielowa oranżada? Naukowcy zbadali mózgi
Badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego przeanalizowali dane medyczne ponad 20 tys. osób i odkryli, że nawet niewielkie ilości etanolu wpływają na objętość istoty szarej w mózgu.
Z ich obliczeń wynika, że już jedna standardowa porcja alkoholu dziennie - np. pod postacią małego piwa - niekorzystnie działa na funkcjonowanie kory mózgowej. A to ona odpowiada za zapamiętywanie informacji, pisanie i czytanie, procesy myślowe czy koordynację ruchową.
Regularne spożywanie alkoholu, nawet jednego piwa dziennie, to również wyższe ryzyko uszkodzenia serca, wątroby czy nerek, a także rozwoju chorób nowotworowych, m.in. raka przełyku, żołądka, jelit, wątroby, a nawet raka piersi.
- Miałem takiego pacjenta, który przyznał, że pił piwo przez rok prawie codziennie, po pracy. Zgłosił się do mnie z bólami w nadbrzuszu, mówił, że czuje kłucie – opowiadał w rozmowie z WP abcZdrowie dr Michał Domaszewski, lekarz rodzinny.
- Na jaw wyszedł szereg problemów i dolegliwości: po pierwsze pacjent znacznie przytył i była to tzw. otyłość brzuszna, którą potocznie nazywamy "brzuchem piwnym". Do tego miał cechy stłuszczenia wątroby widoczne w USG, a w badaniach laboratoryjnych zatrważająco wysokie poziomy AST i ALT, przekroczone nawet kilkukrotnie – mówił Domaszewski i dodał, że pacjent miał także nieprawidłowe wyniki MCV, czyli za dużą objętość krwinki.
3. 12 mln Polaków zagrożonych
W Instytucie Zdrowia Akademii Polonijnej w Częstochowie opracowano raport, który wskazuje, jak substancje psychoaktywne, w tym alkohol, wpływają na życie i zdrowie Polaków. Naukowcy alarmują, że nawet 5 mln Polaków jest uzależnionych od alkoholu.
Zdaniem autorów analizy w zasięgu społecznie negatywnych skutków alkoholizmu żyje aż około 12 mln Polaków. Biorąc pod uwagę to, że już w 2023 r. według Eurostatu zajmowaliśmy drugie miejsce pod względem zgonów spowodowanych przez alkohol w Europie, dane nie powinny dziwić.
- Dane GUS wskazują, że Polacy piją coraz więcej - ponad 11 litrów czystego alkoholu na głowę rocznie, więc w żadnym razie nie pijemy mniej, choć pijemy inaczej, bo już nie wódka jest najpopularniejszym trunkiem. Nadal się podaje, mimo danych, mimo dziesiątek badań na 200-300-milionowych grupach, że niewielkie ilości alkoholu nie czynią szkody. To niedopuszczalne, wiemy doskonale, że alkohol to toksyna, każda jego ilość szkodzi, sprzyjając chorobom przewlekłym, nie tylko związanym z układem krążenia - alarmuje prof. Maciej Banach, specjalista w dziedzinie kardiologii i lipidologii, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego, sekretarz generalny Europejskiego Towarzystwa Miażdżycowego.
Najgorsze jest to, że Polacy nie mają świadomości szkodliwości piwa i traktują je jak zwykły napój.
- To, co jest problematyczne, to to, że Polacy nie traktują piwa jak alkohol. My jako lekarze, zbierając z pacjentem wywiad, pytamy go o spożycie alkoholu, a potem, oddzielnie zadajemy pytanie o to, czy pije piwo. Polacy mają problem z odbiorem tego alkoholu, który traktowany jest jako nieszkodliwy dla zdrowia - komentuje prof. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.