Trwa ładowanie...

Stoi za epidemią otyłości w Polsce. "Jest odpowiedzialny za rozwój powikłań"

 Katarzyna Prus
01.08.2023 20:08
Lekarze ostrzegają. To główny czynnik zwiększający ryzyko nowotworów
Lekarze ostrzegają. To główny czynnik zwiększający ryzyko nowotworów (Getty Images)

W Polsce nadwaga dotyczy już co drugiego mężczyzny i co trzeciej dorosłej kobiety, a 15 proc. Polaków walczy z otyłością. Znaczenie ma nie tylko jakość tego, co jemy, ale też ilość. - Wpadamy w pułapkę zdrowego jedzenia. Jeśli zjemy całe opakowanie orzechów czy pestek, w kilka minut dostarczymy 400, a nawet 800 kcal - ostrzega prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz.

spis treści

1. Wielkość posiłków jest kluczowa

Światowa Federacja Otyłości przewiduje, że do 2030 roku jedna na pięć kobiet i jeden na siedmiu mężczyzn będą otyli.

Epidemia otyłości to obecnie jedno z największych wyzwań dla ochrony zdrowia. Dlaczego tak się dzieje?

Zobacz film: "Lekarze o polskiej lekomani. Pacjenci wierzą, że pigułka pomoże na wszystko"

Okazuje się, że kluczowe znaczenie może mieć wielkość spożywanych posiłków.

"Amerykańskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (CDC) przedstawiło główną przyczynę wystąpienia pandemii otyłości - to wielkość spożywanych posiłków. W porównaniu do lat 50. XX wieku obecnie średnia objętość posiłku w restauracji jest ponad 4-krotnie większa" - wskazuje na Twitterze Bartosz Fiałek, lekarz i popularyzator wiedzy medycznej.

- O tym, że wielkość spożywanej porcji posiłku może być kluczowa w epidemii otyłości, mówi się od dawna. Przekłada się ona na jego energetyczność i jeśli jest za duża, energia dostarczana do organizmu przeważa nad wydatkowaną. Ten czynnik odniosłabym jednak bardziej właśnie do sytuacji w Stanach Zjednoczonych, gdzie nadal jest inna kultura żywienia niż w Polsce i innych krajach europejskich - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością.

- W Polsce mamy nieco inny problem. To przede wszystkim spożywanie posiłków o zbyt dużej gęstości energetycznej w przeliczeniu na jeden gram. Oznacza to, że mają one zbyt dużo tłuszczu lub cukru. Polaków bardzo często gubi brak świadomości kaloryczności tego, co jedzą. A musimy pamiętać, że z pozornie niegroźną kawą mrożoną możemy dostarczyć do organizmu na raz nawet 500 kcal - zaznacza.

Bardzo łatwo wpaść też w pułapkę zdrowego jedzenia. Wydaje nam się, że jeśli jemy orzechy, migdały czy pestki, które są elementem zdrowej diety (zawierają korzystne dla zdrowia kwasy tłuszczowe), to nic nam nie grozi. - Jeśli jednak zjemy całe opakowanie, w kilka minut dostarczymy 400, a nawet 800 kcal. To niestety nagminny błąd - podkreśla ekspertka.

2. Tłuszcz trzewny sprawcą powikłań

Prof. Olszanecka-Glinianowicz wskazuje także, że za epidemią nadwagi i otyłości w Polsce stoją nadmierne poleganie na dietach cud, których efektem jest szybka utrata masy ciała, a w wyniku efektu jojo, równie szybki przyrost wagi.

- Przy efekcie jojo, wraz z ponownym przyrostem wagi, przybywa nam przede wszystkim tłuszczu. To niestety powoduje, że mamy coraz więcej tłuszczu trzewnego, a to w nim tkwi całe zło, bo jest odpowiedzialny za rozwój powikłań otyłości. Trafiają do mnie pacjenci, którzy po wielu dietach mają nawet 70 proc. tkanki tłuszczowej w organizmie - zaznacza lekarka.

Przestrzega też przed popularnymi od jakiegoś czasu lekami zarejestrowanymi w leczeniu otyłości (a wcześniej stosowanymi w mniejszych dawkach w leczeniu cukrzycy), które w krótkim czasie powodują znaczny ubytek masy ciała. Tłumaczy, że mimo świetnych początkowych efektów w redukcji nadprogramowych kilogramów, po ich odstawieniu waga znowu idzie w górę.

Dlaczego tłuszcz trzewny jest kluczowy dla rozwoju powikłań?

- Jest on źródłem hormonów tkanki tłuszczowej oraz innych substancji, które wpływają m.in. na reakcje układu immunologicznego czy ciśnienie tętnicze i powodują rozwój insulinooporności, prowadząc tym samym do różnych chorób. W tym momencie wiemy już i zostało to naukowo dowiedzione, że lepiej mieć nawet wyższą wagę, ale stabilną przez dłuższy czas, niż fundować organizmowi ubytki i przyrosty w krótkim czasie. Niestety w Polsce nadal panuje stereotyp, nawet wśród niektórych lekarzy, że leczenie otyłości to przede wszystkim szybka i duża redukcja masy ciała - dodaje.

3. 200 śmiertelnych powikłań

Statystyki dotyczące nadwagi i otyłości w Polsce są alarmujące.

- Nadwaga dotyczy co drugiego dorosłego mężczyzny w Polsce i co trzeciej dorosłej Polki. Z kolei mniej więcej 15 proc. Polaków i Polek to ludzie otyli, czyli z BMI powyżej 30. Otyłość śmiertelną, czyli powyżej 40 BMI ma od 0,5 do jednego proc. dorosłych Polaków. To są przerażające dane, bo od nadwagi do otyłości jest jeden krok - wskazywał w rozmowie z WP abc Zdrowie prof. Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, hipertensjolog i diabetolog.

Tymczasem otyłość może powodować nawet 200 różnych powikłań, które są nie tylko groźne dla zdrowia, ale też życia.

Prof. Olszanecka-Glinianowicz wskazuje, że najczęstsze to:

  • cukrzyca typu 2,

  • zaburzenia lipidowe,

  • nadciśnienie tętnicze,

  • zwyrodnienia stawów,

  • zaburzenia endokrynne (które mogą skutkować m.in. zaburzeniami płodności zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn),

  • depresja i zaburzenia lękowe.

W dalszej perspektywie chorzy zmagający się z otyłością są także narażeni na choroby sercowo-naczyniowe, nowotwory (m.in. rak piersi, jelita grubego, przełyku, nerek, trzustki).

- Niestety dotyczy to osób w każdym wieku, a co więcej mechanizm jest taki, że im młodszy jest pacjent, u którego diagnozuje się otyłość, tym bardziej jest on narażony na rozwój powikłań. Niestety w Polsce przybywa coraz młodszych osób, które chorują na otyłość - zaznacza prof. Olszanecka-Glinianowicz.

4. Źródłem problemu mogą być emocje

Zdaniem prof. Olszaneckiej-Glinianowicz w leczeniu otyłości w Polsce nadal zaniedbywany jest aspekt psychologiczny. Tymczasem to emocje i brak umiejętności radzenia sobie z nimi inaczej niż za pomocą jedzenia, są bardzo często przyczyną rozwoju tej choroby.

- Zamiast skupiać się tylko na redukcji masy ciała, co też oczywiście jest ważne, trzeba dotrzeć do sedna problemu, a ten często ma źródło jeszcze w dzieciństwie. Może on wynikać nie tylko ze złych nawyków żywieniowych, które powielamy potem w dorosłym życiu, ale również z dysfunkcji rodziny np. braku poczucia bezpieczeństwa, braku wsparcia czy zbyt dużych wymagań wobec dziecka. Takie sytuacje mogą sprawić, że dziecko zaczyna kompensować sobie te braki emocjonalne jedzeniem i łatwo wpada w zamknięte koło - zaznacza lekarka.

- Do niedawna mówiło się tylko o tzw. zajadaniu stresu. Kolejne badania dostarczyły jednak dowodów, że to szerszy problem i można go określić raczej jako jedzenie pod wpływem emocji, bo zajadamy nie tylko negatywne emocje, ale robimy to także, gdy są one pozytywne. Dlatego aspekt emocjonalny jest w skutecznym leczeniu otyłości niezwykle istotny - dodaje.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze