Trwa ładowanie...

Szokujące ustalenia po śmierci 36-letniej kuratorki. RPP interweniuje

 Katarzyna Prus
11.09.2023 20:17
RPP interweniuje. Szokujące ustalenia w sprawie śmierci 36-latki
RPP interweniuje. Szokujące ustalenia w sprawie śmierci 36-latki (East News)

Ustalenia w sprawie śmierci 36-letniej kuratorki sądowej z Wielkopolski są szokujące. Sprawę badał Rzecznik Praw Pacjenta.

spis treści

1. RPP interweniuje ws. śmierc 36-latki

Chodzi o kuratorkę sądową z Jastrowia (woj. wielkopolskie), która zmarła w czerwcu tego roku. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", kobieta przez tydzień bezskutecznie szukała pomocy w szpitalach i poradniach.

Po śmierci 36-latki Rzecznik Praw Pacjenta (RPP) Bartłomiej Chmielowiec wszczął postępowanie wyjaśniające. Okoliczności tragedii badali razem z nim m.in. prof. Łukasza Szarpaka (biegły sądowy z zakresu medycyny ratunkowej) oraz prof. Grzegorz Panek (mazowiecki konsultant wojewódzki w zakresie ginekologii onkologicznej).

Zobacz film: "Lekarze o polskiej lekomani. Pacjenci wierzą, że pigułka pomoże na wszystko"

Kobieta miała krwotoki, omdlenia, gorączkę, bardzo niski poziom hemoglobiny i wysypkę na twarzy. Dwukrotnie konsutowali ją lekarze z poradni i odsyłali do szpitala.

Na szpitalnych oddziałach ratunkowych w Złotowie, a potem w Pile kobieta też nie otrzymała pomocy.

Na tym jednak nie koniec. Rodzina kobiety tuż przed jej śmiercią wezwała pogotowie. Karetka nie pojechała jednak od razu do szpitala. W drodze na SOR zahaczyła o stację pogotowia, bo jeden z ratowników kończył akurat pracę.

2. Szokujące ustalenia

Z raportu Rzecznika Praw Pacjenta wynika, że oba szpitale naruszyły wielokrotnie prawa pacjenta, m.in. do świadczeń zdrowotnych, informacji o swoim stanie zdrowia, możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych oraz dokumentacji medycznej.

Rzecznik ustalił, że podczas pierwszego pobytu w szpitalu powiatowym w Złotowie nie sporządzono dokumentacji medycznej. Nie można więc ocenić, w jakim stanie była wówczas kobieta i z jakimi objawami zgłosiła się do lecznicy.

Dokumentacja medyczna, która powstała podczas drugiego pobytu, była z kolei "niekompletna, nierzetelna i nieścisła".

Lekarze nie zlecili też badań laboratoryjnych i elektrokardiograficznych, a także badania neurologicznego.

Kontrola potwierdziła, że podczas transportu karetką do szpitala, kiedy kobieta była już w ciężkim stanie, nastąpiła zmiana załogi.

Podobnie było w szpitalu w Pile. Rzecznik ustalił, że pierwsza wizyta kobiety również nie była udokumentowana. Wiele do życzenia pozostawia też działanie personelu podczas drugiej wizyty. Ustalono m.in., że lekarz, który badał pacjentkę nie przeprowadził wnikliwego wywiadu i nie odnotował wszystkich niepokojących objawów.

Sprawę bada prokuratura.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze