Ten lek mógłby pomóc pacjentom z depresją lekooporną. W Polsce nie jest refundowany
W Polsce na depresję cierpi blisko 1,5 mln ludzi. W najtrudniejszej sytuacji są pacjenci z depresją lekooporną, choroba ma u nich cięższy przebieg, dwa razy częściej wymagają leczenia szpitalnego. Mógłby im pomóc lek nowej generacji o nazwie esketamina, ale w Polsce nie jest refundowany. - To przełomowy lek, działa w innych mechanizmie i pozwala uzyskać natychmiastowe działanie już po kilku godzinach - podkreśla prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii.
1. 1,5 mln Polaków walczy z depresją
Przełomem ostatnich 20 lat w leczeniu depresji lekoopornej jest nowy lek o nazwie esketamina – zapewniali w piątek psychiatrzy. Przekonywali, że powinien być on refundowany w naszym kraju, co byłoby korzystne dla pacjentów, jak i budżetu.
Eksperci mówili o tym podczas seminarium "Jakość w leczeniu depresji" zorganizowanym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym (w ramach cyklu "Jakość w medycynie"). Kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej WUM prof. Marcin Wojnar powiedział, że leczenie depresji jest ogromnym wyzwaniem dla opieki medycznej. - To główny powód niezdolności do pracy osób w wieku produkcyjnym – zaznaczył.
Z przedstawionych przez specjalistę danych wynika, że zaburzenia depresyjne dotykają około 40 mln ludzi w regionie europejskim, a prawie połowa jej przypadków nie jest leczona. W Polsce prawie 1,5 mln ludzi cierpi na depresję, z tego 80 proc. jest w wieku 30-59 lat. Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w 2020 r. z powodu depresji wystawiono w naszym kraju 385,8 tys. zwolnień lekarskich. - Koszty społeczne tej choroby ocenia się na 1-2,6 mld zł rocznie - dodał specjalista WUM.
2. W najtrudniejszej sytuacji są pacjenci z depresją lekooporną
Największym wyzwaniem jest depresja lekooporna. Zalicza się do niej epizody dużej depresji, nie odpowiadającej na rutynowe leczenia z użyciem co najmniej dwóch leków, o ile są one właściwie stosowane (w odpowiednich dawkach) przez okres co najmniej sześciu miesięcy. Przedstawione podczas seminarium dane wykazują, że 33 proc. przypadków depresji jest opornych na takie leczenie. Jedynie 37 proc. pacjentów uzyskuje remisje tej choroby po pierwszym etapie leczenia, 19 proc. – po drugim, a 11 proc. po trzecim lub czwartym cyklu terapii.
Ta grupa chorych z depresją jest w szczególnie trudnej sytuacji. - Choroba ma u nich cięższy przebieg, wykazują oni większe nasilenie objawów, w tym długotrwałą anhedonię (brak odczuwania przyjemności i radości życia – PAP), częściej mają też nawroty depresji i współwystępowanie zaburzeń lękowych – wymienił prof. Marcin Wojnar. To z kolei powoduje, że dwa razy częściej wymagają oni leczenia szpitalnego, o 36 proc. wydłuża się ich hospitalizacja i aż siedmiokrotnie wyższe wykazują ryzyko samobójstwa (w porównaniu do pacjentów odpowiadających na leczenie przeciwdepresyjne).
Pacjentów z lekooporną depresją próbuje się leczyć maksymalnie wykorzystując możliwości tradycyjnej farmakoterapii. Polega to na tym, że stosowane są maksymalne dopuszczalne dawki, wydłużany jest też czas terapii przeciwdepresyjnej. Leki trzeba zmieniać w ramach tej samej grupy farmakologicznej, np. wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI) lub przechodzi się na preparaty innego typu. Różne typu leków są też łączone dla lepszego efektu terapeutycznego. Wykorzystywane są też terapie niefarmakologiczne, na przykład elektrowstrząsy i fototerapia.
3. Jest skuteczny lek na depresje lekooporną
Nie zawsze to pomaga. Zdaniem psychiatrów w takich sytuacjach pomocny może być lek nowej generacji o nazwie esketamina, który jest tachytymoleptykiem. - To przełomowy lek, działa w innych mechanizmie i pozwala uzyskać natychmiastowe działanie już po kilku godzinach, co ma ogromne znaczenie, gdy pacjent od kilku tygodni lub miesięcy przyjmuje nieskuteczny lek – przekonywał konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Specjalista zaznaczył, że ciężka depresja i lekooporna oznacza duże cierpienie dla pacjentów. Tymczasem nowy lek pozytywnie wpływa na wszystkie objawy depresji i redukuje myśli samobójcze. Można też łączyć go z innymi lekami, co zwiększa efekt terapeutyczny w kolejnej kuracji przeciwdepresyjnej.
Zdaniem ekspertów lek ten powinien być refundowany, gdyż pacjentów na ogół nie stać na leczenie nim z własnej kieszeni. Podczas seminarium zaznaczyli, że refundacja tego leku byłaby korzystna dla budżetu państwa, gdyż przynajmniej niektórym chorym zapewni powrót do aktywności zawodowej, jak też społecznej, co jest równie ważne.
- Ten lek może stanowić pewną rewolucję w leczeniu depresji lekoopornej – zapewniał prof. Marcin Wojnar. Jego zdaniem na trwale powinien on znaleźć swoje miejsce w leczeniu. Dodał, że mimo wielu w ostatnich latach kampanii edukacyjnych nadal w naszym społeczeństwie niski jest poziom świadomości społecznej na temat depresji i schorzeń psychicznych. Wciąż też pokutuje stygmatyzacja chorych z tym schorzeniem, a dostęp do psychiatrycznej opieki zdrowotnej jest utrudniony.
- Ze świadczeń w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia oraz prywatnie korzysta 330 tys. Wśród tych pacjentów 42 proc. znajduje się w trakcie epizodu depresji, a co najmniej 25 proc. chorych spełnia kryteria depresji lekoopornej – wyliczał psychiatra WUM. Dodał, że świadczenia opieki medycznej w ramach NFZ nie zapewniają pełnego dostępu do bezpiecznej i skutecznej terapii pacjentów z depresją lekooporną.
Źródło PAP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.