W 5 minut wykryje zawał. Może uratować miliony osób
Duszności, bóle w klatce piersiowej, skoki ciśnienia. Zawał czy nie zawał? A gdyby tak zapomnieć o potencjalnych zwiastunach czy czasochłonnych badaniach, bo zawał serca w 5 minut wykryje jedno urządzenie? Na taki pomysł wpadli badacze.
1. Zawał serca. Objawy nie takie oczywiste
Bóle w klatce piersiowej kojarzą się z zawałem serca, w rzeczywistości jednak mogą wskazywać na szereg problemów zdrowotnych. Na przykład najczęstszą niekardiologiczną przyczyną bólu w klatce piersiowej jest refluks, ale takie symptomy mogą dawać także inne choroby układu pokarmowego czy oddechowego. Pojawia się w schorzeniach reumatycznych, zapaleniu chrząstek żebrowych, a nawet nerwicy.
Oczywiście jest też objawem chorób kardiologicznych i może być zwiastunem niedokrwienia, zapalenia osierdzia, dławicy czy zawału mięśnia sercowego. W przypadku tego ostatniego najczęściej ma postać silnego, rozlewającego się na całą klatkę piersiową pieczenia i uczucia ucisku za mostkiem.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy symptomy są nietypowe. Tzw. cichy zawał może objawiać się przez nudności, bóle brzucha, zgagę czy uczucie zmęczenia, a nawet kaszel.
To wszystko sprawia, że zawał serca wydaje nam się nie tylko śmiertelnym zagrożeniem, ale i wielką zagadką. A gdyby tak oddać los swojego serca w ręce małego urządzenia?
2. Przypomina krokomierz, ale może uratować przed śmiercią
U blisko połowy pacjentów trafiających na SOR z podejrzeniem zawału badanie EKG nie wykazuje istotnych zaburzeń w rytmie serca. Wątpliwości lekarza może wtedy rozstrzyc badanie pewnego białka, troponiny.
Bierze ono udział w kurczeniu się i rozkurczaniu komórek mięśnia sercowego. Gdy wskutek zawału zaczynają obumierać, do krwi wydzielana jest pewna ilość troponiny. Jej obecność zatem jest wyraźną wskazówkę, że serce jest zagrożone. Ale i to badanie ma pewne mankamenty – można je wykonać w warunkach laboratoryjnych, a co więcej, na wyniki trzeba czekać. Tymczasem choroby układu krążenia są największymi zabójcami Polaków.
Badacze z Rutgers Robert Wood Johnson Medical School znaleźli rozwiązanie tego problemu. To urządzenie wyposażone w sensor wykorzystujący światło podczerwone do wykrywania troponiny we krwi. Jest niewielki, przypomina krokomierz mocowany na nadgarstku jak zegarek. Doczekał się już swoich testerów – 239 uczestników badania, którego wyniki opublikowano w "European Heart Journal – Digital Health".
Jak pokazały testy, sensor wykrywa aż 90 proc. zawałów w ciągu 5 minut.
- Przy takim poziomie dokładności, jeśli użyjemy tego urządzenia i wynik będzie pozytywny, mamy możliwość skierować pacjenta od razu na szybkie testy diagnostyczne, leczenie i interwencję – mówi główny autor badania, dr Partho P. Sengupta.
Urządzenie czeka na kolejne próby, ale jego twórcy mają nadzieję, że już niebawem trafi na oddziały ratunkowe i do gabinetów lekarskich, gdzie zdiagnozowanie zawału serca będzie dzięki temu szybsze i łatwiejsze. Co ciekawe, urządzenie potencjalnie może być przydatne także do wykrywania zakrzepów krwi, a nawet sepsy.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.