W Polsce liczba chorych wzrosła o 700 proc. "Jedna osoba zaraża 18"
Skala zachorowań na odrę w europejskim regionie WHO osiągnęła najwyższy poziom od ponad 25 lat, a eksperci podkreślają, że statystyki stale idą w górę. - To, co będzie dalej, zależy w dużej mierze od niefrasobliwości naszego społeczeństwa. Jeżeli zwolennicy ruchów antyszczepionkowych w dalszym ciągu będą mieli nieograniczony dostęp do rozprzestrzeniania fałszywych informacji, odra powróci na stałe - ocenia prof. Tomasz Dzieciątkowski.
W tym artykule:
Wzrost zachorowań w UE i w USA
Zgodnie z najnowszą analizą Światowej Organizacji Zdrowia i UNICEF, w 2024 roku w regionie obejmującym 53 kraje Europy i Azji Środkowej zgłoszono 127 350 przypadków odry, z czego ponad 40 proc. dotyczyło dzieci poniżej piątego roku życia.
Alarmujące tendencje wynikające z ostrzeżeń WHO i UNICEF potwierdzają dane Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Od lutego 2024 do stycznia 2025 r. w samej Europie zdiagnozowano 32 265 przypadków (w Polsce w tym okresie było 286 chorych). Najbardziej niepokojąca jest sytuacja epidemiologiczna w Rumunii, gdzie liczba zachorowań odnotowanych na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy przekroczyła 27 tysięcy. Dla porównania, drugie miejsce pod kątem liczby zakażeń zajmują Włochy z 1097 przypadkami.
Ogromne wzrosty zachorowań widoczne są także w naszym kraju, gdzie zaledwie na przestrzeni roku można zaobserwować prawie 700 proc. wzrost zakażeń. W 2024 r. odnotowano 279 przypadków odry, w 2023 r. było ich 35, w 2022 r. – 27, a w 2021 r. - zaledwie 13. Ten gwałtownie przyspieszający trend niepokoi epidemiologów i analityków, którzy za główną przyczynę postępującej fali infekcji uważają spadający wskaźnik wyszczepialności.
Niebezpieczeństwo sytuacji podkreśla dodatkowo wzrost liczby zgonów spowodowanych odrą, które wcześniej były pojedyncze. Według danych ECDC na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy nastąpiło 19 zgonów, z czego aż 18 w Rumunii i jeden w Irlandii.
- Zgony w przebiegu odry od lat utrzymywały się na niskim poziomie w stosunku do liczby jej przypadków, ale w tym momencie zmieniła się skala zachorowalności, a więc i wzrosły liczby zgonów. Tu zachodzi prosta prawidłowość: im więcej chorych, tym większe ryzyko wystąpienia zgonów - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Tomasz Dzieciątkowski, specjalista wirusologii, mikrobiologii i diagnostyki laboratoryjnej.
Ponad 86 proc. chorych to niezaszczepieni
"Spośród 29 481 przypadków ze znanym wiekiem i statusem szczepienia, 25 503 (86,5 proc.) nie było zaszczepionych, 2 583 (8,8 proc.) było zaszczepionych jedną dawką szczepionki przeciwko odrze, 1 304 (4,4 proc.) było zaszczepionych dwiema lub więcej dawkami, a 52 (0,2 proc.) było zaszczepionych nieznaną liczbą dawek" - raportuje ECDC.
W Polsce szczepienia przeciwko odrze są częścią Programu Szczepień Ochronnych, a Główny Inspektorat Sanitarny przypomina, że szczepienie jest jedynym skutecznym środkiem zapobiegającym zachorowaniu na odrę, na którą nie istnieją jeszcze skuteczne leki.
- Należy wyraźnie podkreślić, że zdecydowana, bezwzględna większość przypadków, czy to w Polsce, czy w Stanach Zjednoczonych, dotyczy osób niezaszczepionych lub zaszczepionych niekompletnie. Przypominam, że szczepienie znacząco obniża ryzyko zachorowania na odrę, ale przede wszystkim jego głównym zadaniem jest ograniczenie ryzyka ostrego przebiegu choroby i nastąpienia zgonu oraz zahamowanie transmisji wirusa - apeluje prof. Dzieciątkowski.
Według informacji Głównego Inspektoratu Sanitarnego, w 2022 r. stan zaszczepienia pierwszą dawką w Polsce wynosił 90,8 proc., a drugą dawką - 86,2 proc. W 2023 r. 87 344 Polaków odmówiło przyjęcia szczepień.
- Faktycznie, jeszcze dekadę temu wskaźniki wyszczepialności przeciwko odrze były w Polsce znacznie wyższe i oscylowały wokół 98-99 proc. W tym momencie, w województwach o najniższej wyszczepialności, liczby te wynoszą nawet między 80 a 90 proc. - ostrzega wirusolog.
Co nas czeka, jeśli spadek zaufania do szczepień będzie się utrzymywał?
- To, co będzie dalej, zależy w dużej mierze od niefrasobliwości naszego społeczeństwa. Jeżeli zwolennicy ruchów antyszczepionkowych w dalszym ciągu będą mieli nieograniczony dostęp do rozprzestrzeniania fałszywych informacji, powszechne zakażenia wirusem odry powrócą - ocenia prof. Dzieciątkowski.
- Trzeba to bardzo wyraźnie zaznaczyć: odra jest jedną z najbardziej zakaźnych chorób dotyczących człowieka. Ocenia się, że jedna zakażona osoba może przenieść chorobę nawet na 18 kolejnych wrażliwych osób. Należy też bezwzględnie dementować opinie, jakoby odra była łagodną chorobą wieku dziecięcego. Powikłania w jej przebiegu są częste, dotyczą przede wszystkim bakteryjnego nadkażenia płuc, ale mogą i objawiać się w formie zaburzeń neurologicznych - dodaje.
Leczenie odry witaminą A?
Z problemem odry zmagają się także Stany Zjednoczone. I tam za wzrostem zachorowań stoi rosnąca niechęć do szczepień, którą - zdaniem ekspertów - napędza sam Sekretarz ds. Zdrowia, kontrowersyjny Robert Kennedy Jr.
Na początku marca na antenie Fox News Kennedy odniósł się do badań, które wykazały, że witamina A może "drastycznie zmniejszyć śmiertelność z powodu odry", a następnie podkreślił rolę suplementacji tranu (bogatego w witaminy A i D) w profilaktyce przeciwko odrze. Warto tu zaznaczyć, że sekretarz w administracji Donalda Trumpa, wielokrotnie wyrażał brak zaufania wobec szczepień, również tych o ugruntowanej, wieloletniej dokumentacji naukowej potwierdzającej ich bezpieczeństwo i skuteczność.
- Rzekomi znawcy wirusologii i chorób zakaźnych wielokrotnie powtarzają, iż odra jest niegroźną chorobą wieku dziecięcego, gdzie wystarczy zwiększone podawanie witaminy A. Jednak nie ma stosownych dowodów naukowych, które potwierdzałyby celowość jej stosowania w krajach rozwiniętych, gdzie powszechne są jej niedobory. W przeprowadzonych prospektywnych badaniach kohortowych nie stwierdzono istotnych różnic w klinicznym przebiegu zakażenia wirusem odry ani częstości występowania powikłań poodrowych u dzieci hospitalizowanych w krajach rozwiniętych - komentuje prof. Dzieciątkowski.
Amerykańscy lekarze z wiodących placówek medycznych i naukowych również oceniają tu działalność Kennedy’ego jednoznacznie.
- To informacja wyrwana z kontekstu - powiedział dr Amesh Adalja, starszy badacz z Johns Hopkins Center for Health Security cytowany przez Agencję Reutera.
- Suplementacja witaminą A może być ratunkiem w przypadku odry, ale tylko gdy występuje jej potwierdzony niedobór - dodał.
W takich przypadkach, witamina faktycznie może wzmacniać układ odpornościowy, zapewniając odpowiedź przeciwko wirusowi.
- Naprawdę ważne jest, aby nie mylić tego, co jest leczeniem wspomagającym lub uzupełniającym w przypadku odry, z leczeniem uniwersalnym i profilaktyką - powiedziała dr Christina Johns, lekarka pediatrii i medycyny ratunkowej w PM Pediatrics w Annapolis w stanie Maryland. - Nie mamy jeszcze skutecznego leku na odrę.
Lekarze cytowani przez Agencję Reutera są zgodni, że niejasne, sformułowane w złym kontekście opinie Sekretarza ds. Zdrowia wprowadzają dodatkową dezinformację wśród społeczności o i tak ograniczonym zaufaniu do konwencjonalnej medycyny (jak widać po wskaźnikach rezygnacji ze szczepień w tych regionach).
- Witamina A jest zalecana tylko pacjentom hospitalizowanym i tylko w ściśle określonych dawkach - powiedziała Reutersowi dr Leslie Motheral, pediatra z Lubbock w Teksasie, gdzie rozprzestrzenia się obecnie epidemia odry. - Chcę to jasno powiedzieć, ponieważ widzę, że są pacjenci, którzy rezygnują ze szczepień i zamiast tego podają swoim dzieciom duże dawki witaminy A.
Eksperci są zgodni - tylko szczepienie jest skutecznym sposobem, aby ustrzec się przed chorobą lub przejść ją łagodniej.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- ECDC
- NIZP PZH-PIB
- GIS
- FOX News
- Reuters
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.