Trwa ładowanie...

Takie objawy daje "nowy" COVID. "W Polsce w ogóle się o tym nie mówi"

 Katarzyna Prus
28.06.2024 09:10
W USA już się zaczęło, w Polsce COVID uderzy w wakacje. "Musimy działać z wyprzedzeniem"
W USA już się zaczęło, w Polsce COVID uderzy w wakacje. "Musimy działać z wyprzedzeniem" (East News / Getty Images)

USA mierzy się już z letnią falą COVID, którą wywołał nowy szczep wirusa. Polscy eksperci ostrzegają, że resort zdrowia powinien działać natychmiast. - W szpitalach mamy na razie pojedynczych pacjentów, ale w ciągu ostatniego tygodnia obserwujemy wzrosty stężenia SARS-CoV-2 w ściekach - alarmuje prof. Robert Flisiak.

spis treści

1. Wakacyjna fala

Stany Zjednoczone mierzą się już z letnią falą zachorowań na COVID-19. Z danych amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) wynika, że wzrost zakażeń dotyczy już 39 stanów.

Jak donosi NBC News, rośnie liczba chorych w szpitalach (już na przełomie maja i czerwca liczba hospitalizacji wzrosła o 25 proc.), a także zgonów.

Zobacz film: "Rehabilitacja kardiologiczna"

Eksperci wskazują, że zbiegło się to z rozwojem nowych wariantów wirusa, ktore mogą się okazać bardziej zakaźne niż dominujący wcześniej subwariant JN.1.

Chodzi o szczep FLiRT, czyli nową grupę wariantów SARS-CoV-2, która aktualnie odpowiada za większość przypadków w USA (ok. 62 proc.). Po praz pierwszy pisaliśmy o nim w maju, kiedy rozprzestrzeniał się w USA i docierał do Europy (był już wówczas rozpoznawany m.in. w Wielkiej Brytanii).

Przypomnijmy, że warianty FLiRT dają objawy, które występowały już we wcześniej wykrytych mutacjach. To mogą być m.in. bóle mięśniowe, ból gardła, utrata węchu i smaku, zatkany nos i katar, kaszel z możliwymi dusznościami czy mgła mózgowa.

Choć w Polsce nie ma na razie w oficjalnych raportach niepokojących wzrostów zakażeń SARS-CoV-2, lekarze i naukowcy zgodnie podkreślają, że to najwyższy czas, by zacząć przygotowania do sezonu infekcyjnego, który zbliża się wielkimi krokami.

Fala zakażeń SARS-CoV-2 w Polsce może zacząć się już w lipcu
Fala zakażeń SARS-CoV-2 w Polsce może zacząć się już w lipcu (Getty Images)

- Razem z zespołem ekspertów zajmujących się chorobami zakaźnymi, przygotowaliśmy konkretne wytyczne dotyczące m.in. zapobiegania COVID-19 w nadchodzącym sezonie. Przekazaliśmy je resortowi zdrowia już jakiś czas temu, bo musimy działać z wyprzedzeniem, a nie w momencie, kiedy zakażeń zacznie przybywać - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, przewodniczący zespołu ds. monitorowania i oceny sytuacji dotyczącej zagrożeń związanych z chorobami zakaźnymi, działającego przy resorcie zdrowia.

2. Aktualne szczepionki to priorytet

Eksperci prognozują, że problem może pojawić się w Polsce jeszcze w wakacje.

- W USA już obserwujemy letnią falę zakażeń, wzrosty widać też w krajach Europy Zachodniej. Wirus sukcesywnie się więc rozprzestrzenia, co oznacza, że fali zakażeń w Polsce możemy się spodziewać mniej więcej na przełomie lipca i sierpnia. Z dużym prawdopodobieństwem to się stanie jeszcze przed jesienią, tym bardziej że efekt letniej fali obserwowaliśmy już w poprzednich latach - ostrzega w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.

Tymczasem konkretnych działań ze strony resortu zdrowia na razie nie widać.

- Problem w tym, że w Polsce w ogóle się nie mówi o COVID-19, w przeciwieństwie do innych krajów na świecie, np. USA, gdzie do publicznej wiadomości podawane są regularnie statystyki epidemiologiczne. Niestety u nas tego brakuje, przez co tak naprawdę nie wiemy, jaka jest aktualna sytuacja, ani jaki plan na nadchodzący sezon infekcyjny ma Ministerstwo Zdrowia - zauważa ekspertka.

- W szpitalach mamy na razie pojedynczych pacjentów, ale w ciągu ostatniego tygodnia obserwujemy wzrosty stężenia SARS-CoV-2 w ściekach, na które wskazują badania prowadzone przez warszawskie wodociągi. To na pewno wymaga minitorowania. Nie wiemy na razie, czy są to jednorazowe wzrosty spowodowane np. zwiększoną mobilnością związaną z latem, czy ten trend będzie się utrzymywał - zwraca uwagę prof. Flisiak.

Tym bardziej resort zdrowia powinien się zająć zakupem szczepionek przeciwko COVID-19 jak najszybciej.

- Trzeba bezwzględnie uniknąć sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku. Poprzednia ekipa rządząca zostawiła wszystko na ostatnią chwilę i dopuściła do tego, że na początku sezonu nie było szczepionek przeciwko COVID-19, dotarły one z dużym opóźnieniem, dopiero w grudniu - przypomina ekspert.

- Dlatego jedną z naszych kluczowych rekomendacji jest zakup szczepionek, o którym już należałoby myśleć, jeśli chcemy zdążyć na początek sezonu infekcyjnego. Przy czym powinny być to szczepionki jak najbardziej aktualne, a tym samym najbardziej skuteczne - podkreśla lekarz.

Dodaje, że należy również zwiększyć dostęp do szczepień w punktach aptecznych.

Jak zauważa prof. Szuster-Ciesielska, na razie pojawiały się jedynie wstępne informacje, że na jesieni mają być dostępne w Polsce monowalentne szczepionki przeciwko subwariantowi JN1, który nadal w Polsce dominuje. Wyjaśnia, że to najbardziej aktualna z dostępnych obecnie szczepionek przeciwko COVID-19 (preparatu ukierunkowanego na nowy szczep FLiRT jeszcze nie ma).

3. Leki na wirusa nadal niedostępne

Eksperci przypominają też o lekach przeciwwirusowych, które w Polsce są wciąż praktycznie niedostępne. Tymczasem, jak podkreśla prof. Flisiak, to "jeden z kluczowych elementów przygotowania do sezonu infekcyjnego".

- Wraca temat leków przeciwwirusowych, przede wszystkim Paxlovidu, ale także Remdesiviru, które nadal nie są w Polsce refundowane - zaznacza prof. Flisiak.

- Przypominam, że mimo wielomiesięcznych apeli naukowców i lekarzy popartych rzetelnymi argumentami, lek przeciwwirusowy Paxlovid nadal nie ma refundacji. Przez to jest praktycznie niedostępny, ze względu na bardzo wysoką cenę. Brak działań w kierunku refundacji to duży błąd, bo bez leków nie możemy mówić, że jesteśmy zabezpieczeni przed sezonem infekcyjnym - dodaje prof. Szuster-Ciesielska.

Dostęp do leków przeciwwirusowych jest szczególnie istotny w leczeniu pacjentów z najbardziej zagrożonych grup, czyli osób starszych, ale też obciążonych dodatkowymi chorobami czy deficytami odporności.

- Takie leczenie istotnie zmniejsza ryzyko hospitalizacji i śmiertelnych powikłań, dlatego ujęliśmy to w naszych wytycznych - zaznacza prof. Flisiak.

Prof. Szuster-Ciesielska zwraca też uwagę na diagnostykę pod kątem zakażenia SARS-CoV-2.

- Na diagnostykę powinniśmy spojrzeć szerzej, również z punktu widzenia jej celowości. Oczywiście korzyścią z testowania i raportowania przez lekarza przypadków zakażeń są dane epidemiologiczne. Z drugiej jednak strony lekarz, który diagnozuje pacjenta, nie ma pełnej możliwości leczenia - zauważa ekspertka.

Zapytaliśmy resort zdrowia, kiedy szczepionki będą realnie dostępne w punktach szczepień dla polskich pacjentów i co z dostępem do leków przeciwwirusowych. Czekamy na odpowiedź.

Na razie musimy zatem chronić się sami - jeśli czujesz objawy infekcji, od razu wykonaj test w kierunku COVID i profilaktycznie noś maseczkę, by nie rozsiewać wirusa.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze