Trwa ładowanie...

Wysyp w lasach, alarm na toksykologii. "Uszkodzenie wątroby przebiega błyskawicznie"

 Katarzyna Prus
12.08.2024 20:04
Toksykolog alarmuje. "Ludzie idą na grzyby i kompletnie tracą rozsądek"
Toksykolog alarmuje. "Ludzie idą na grzyby i kompletnie tracą rozsądek" (Getty Images, East News)

Zatrucie grzybami to nie tylko ból brzucha, który sam minie. Przebieg może być na tyle dramatyczny, że jedynym ratunkiem okazuje się przeszczep wątroby. - Niestety ludzie idą na grzyby i kompletnie tracą rozsądek - alarmuje toksykolog Eryk Matuszkiewicz.

spis treści

1. Sezon na zatrucia

Grzybiarze zacierają ręce i zalewają sieć zdjęciami i filmikami, na których widać niezwykłe okazy, które pojawiły się już w polskich lasach. Mniej powodów do zadowolenia mają toksykolodzy, bo dla nich oznacza to początek sezonu zatruć, które mogą prowadzić do ciężkich powikłań, a nawet śmierci.

Co roku sanepid notuje około kilkunastu przypadków zatruć grzybami. W ubiegłym roku było 13 takich przypadków (zgłoszonych w sześciu województwach). Od kilku lat nie ma przypadków śmiertelnych, ostatnie zanotowano w 2020 roku i dotyczyły czterech osób.

Zobacz film: "Grzyby mogą chronić mózg przed demencją"

- Sierpień to dla nas początek sezonu zatruć grzybami, który trwa aż do października. Niestety co roku mamy takich pacjentów, w tym naprawdę poważne przypadki, zdarzają się też śmiertelne - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu.

Zatrucie grzybami jest śmiertelnie niebezpieczne
Zatrucie grzybami jest śmiertelnie niebezpieczne (Getty Images)

Lekarz podkreśla, że amatorzy grzybobrania nie przestrzegają podstawowej zasady, która może ochronić przed najpoważniejszymi zatruciami. - Zbierajmy wyłącznie grzyby z gąbczastym spodem kapelusza. Te blaszkowe, które są najbardziej trujące, zostawmy. To nie tylko apel dla osób, które nie mają doświadczenia, a chcą się wybrać na grzyby. Na naszym oddziale obserwujemy, jak bardzo może nas zgubić rutyna i zbyt duże zaufanie do własnej wiedzy. Dlatego tą zasadą warto się kierować również wtedy, gdy wydaje nam się, że znamy się na grzybach - apeluje lekarz.

- Z takimi zatruciami nie ma żartów, stąd wzięło się bardzo trafne powiedzenie, że grzybiarz, jak saper, myli się tylko raz - dodaje.

Kilka dni temu na oddział dr. Matuszkiewicza trafił mężczyzna z bardzo poważnym zatruciem właśnie grzybami blaszkowymi. - Początkowo podejrzewaliśmy muchomora sromotnikowego, ale ostatecznie badania tego nie potwierdziły. Pacjent wymagał jednak intensywnego leczenia. W ubiegłym roku mieliśmy jeszcze poważniejszy przypadek 30-latka, który trafił do nas z zatruciem muchomorem sromotnikowym. Cudem uszedł z życiem, ale wątroba była na tyle uszkodzona, że kilka dni ważyły się jego losy - podkreśla lekarz.

2. Niewydolność nerek i wątroby

Toksykolog ostrzega, że zatrucie grzybami jest groźne nie tylko dla osób starszych czy obciążonych dodatkowymi chorobami. - Trujący grzyb jest w stanie "powalić" każdego, bez względu na wiek. Do ciężkiego zatrucia może dojść nawet u bardzo młodych osób, choć oczywiście wiek czy choroby przewlekłe pogarszają rokowanie - tłumaczy dr Matuszkiewicz.

Zatrucie grzybami blaszkowymi objawia się nie tylko standardowymi symptomami, takimi jak wymioty czy biegunka. To może być także niewydolność nerek i wątroby czy dolegliwości ze strony układu nerwowego w postaci np. drgawek, podobnych do ataków padaczkowych.

Chorzy trafiają na oddział maksymalnie odwodnieni, z poważnymi zaburzeniami elektrolitowymi, które wywołują kołatania serca, z silnymi dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi. Zaznacza, że toksyny, które zawierają najbardziej trujące grzyby, mogą prowadzić do uszkodzenia nerek i wątroby, a nawet hemolizy, czyli rozpadu czerwonych krwinek, co też może mieć śmiertelne skutki.

3. Czas na wagę złota

Zagrożenie możemy ocenić po czasie, w jakim zauważyliśmy objawy zatrucia. Jeśli pojawiły się po dłuższym czasie, to sygnał alarmowy. - Pamiętajmy - im później, tym gorzej. Jeśli upłynęło sześć i więcej godzin, może to być ciężkie zatrucie, które może mieć dramatyczne skutki, dlatego nie powinniśmy zwlekać z przyjazdem do szpitala. W przypadku muchomora sromotnikowego to może być nawet 10-12 godzin - wyjaśnia toksykolog.

Jeśli natomiast symptomy zauważyliśmy już po dwóch - trzech godzinach, to doszło raczej do łagodnego zatrucia. Przy czym nasilające się dolegliwości są wskazaniem do konsultacji z lekarzem. Zatrucie grzybami zawsze zaczyna się od objawów ze strony układu pokarmowego, w tym nudności, wymiotów, biegunki. Dopiero później mogą wystąpić kolejne symptomy.

- Przebieg zatrucia muchomorem sromotnikowym może uśpić naszą czujność, bo w drugiej dobie może nastąpić pseudonormalizacja stanu chorego. Niestety niedługo później następuje drugi rzut, którego nie można już zatrzymać, bo uszkodzenie wątroby przebiega błyskawicznie i może skończyć się śmiercią. Dlatego pacjent musi być pod stałą opieką lekarzy i absolutnie nie powinien leczyć się sam w domu - ostrzega dr Matuszkiewicz.

4. Tracą rozsądek na grzybach

- Oprócz silnych toksyn, które zawierają np. muchomor sromotnikowy mylony często z czubajką kanią czy piestrzenica kasztanowata mylona ze smardzem, grzyby mają też ścianę komórkową, której nasz organizm nie jest w stanie strawić - wyjaśnia toksykolog.

Dlatego do zatrucia, choć znacznie łagodniejszego, może dojść także w przypadku grzybów gąbczastych. - Z tego powodu grzyby są bezwzględnie przeciwwskazane u osób, które już mają problemy z przewodem pokarmowym, np. wrzodziejące zapalenie jelita grubego, czy alergie pokarmowe. Grzybów nie dajemy też dzieciom do siódmego-ósmego roku życia - dodaje lekarz.

O tym, jak groźny przebieg może mieć zatrucie u dzieci, świadczy przypadek chłopca, który trzy tygodnie temu trafił do Centrum Zdrowia Dziecka. Okazało się, że przyczyną był muchomor sromotnikowy. Dziecko przeżyło, ale powikłania były tak poważne, że konieczne było leczenie na oddziale intensywnej terapii i przeszczep wątroby.

"Zatrucie tym grzybem, doprowadzając do uszkodzenia wątroby, a następnie niewydolności wielonarządowej, często jest śmiertelne. Jedynym wówczas leczeniem jest przeszczepienie wątroby, jeśli uda się szybko zdiagnozować pacjenta i przygotować do zabiegu. Wiemy, jak trudne jest pozyskiwanie narządów do przeszczepienia. Apelujemy, aby być bardzo ostrożnym podczas zbierania grzybów" - podkreśla prof. Piotr Socha, kierownik Oddziału Gastroenterologii, Hepatologii, Zaburzeń Odżywiania i Pediatrii Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka", cytowany w komunikacie Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

- Kiedy grzybiarze trafiają do szpitala, są zdziwieni, że doszło do zatrucia, bo jak twierdzą, robią to od lat i świetnie się na tym znają. Niestety co roku widzimy, że ludzie idą na grzyby i kompletnie tracą rozsądek - podsumowuje dr Matuszkiewicz.

5. Jak zbierać grzyby?

GIS apeluje, by w sytuacjach, kiedy nie jesteśmy pewni, czy zebrane grzyby są jadalne, nie ryzykować. Wówczas najlepiej przynieść je do najbliższej stacji sanitarno-epidemiologicznej. Tam grzyboznawcy lub klasyfikatorzy grzybów ocenią bezpłatnie, czy grzyby są jadalne, czy trujące.

Podczas zbierania należy też unikać małych osobników, które nie mają jeszcze wyraźnie widocznych cech gatunku (mogą być trudne do właściwego rozpoznania). Najlepiej zbierać grzyby do przewiewnego koszyka lub łubianki. W plastikowej torbie lub wiadrze grzyby bardzo szybko się psują i w rezultacie nawet gatunki jadalne mogą zaszkodzić zdrowiu.

W przypadku pojawienia się objawów zatrucia nie należy pić mleka i alkoholu, bo przyśpieszają przenikanie toksyn do krwiobiegu. By sobie pomóc, można natomiast sprowokować wymioty.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze