Zaczęło się od bólu głowy i szumu w uchu. "Nowotwory mózgu to rosyjska ruletka"
Glejaki stanowią najliczniejszą grupę wśród guzów mózgu. Taką diagnozę usłyszał także Mateusz Gołąbek, który choruje na glejaka IV stopnia. - Nowotwór został zdiagnozowany przypadkiem - wspomina 20-latek. Choć operacja zakończyła się sukcesem, dla Mateusza nie oznaczało to końca walki o zdrowie.
W tym artykule:
Mateusz usłyszał, że ma glejaka
8 czerwca obchodziliśmy Światowy Dzień Walki z Guzem Mózgu. Tymczasem statystyki wskazują, że w Polsce rozpoznawanych jest rocznie około 3 tys. nowotworów ośrodkowego układu nerwowego. Glejaki stanowią najliczniejszą grupę spośród wszystkich nowotworów mózgu i niestety w 70 proc. odpowiadają za zgony.
Z chorobą zmaga się także Mateusz Gołąbek, który w wieku 18 lat usłyszał diagnozę. - Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie, a nowotwór został zdiagnozowany przypadkiem. W 2023 roku skarżyłem się na delikatne, ale nawracające bóle głowy, słyszałem szum w jednym uchu. Jestem wcześniakiem, więc regularnie muszę zgłaszać się na konsultacje okulistyczne. Podczas jednej z nich lekarz zauważył, że moja blaszka nerwu wzrokowego jest bardzo obrzęknięta. Usłyszałem, że muszę jak najszybciej skonsultować to z neurologiem i wykonać rezonans. Z gabinetu wyszedłem, trzymając w ręku skierowanie - wspomina w rozmowie z WP abcZdrowie.
Mateusz zgodnie z zaleceniami lekarza wykonał rezonans magnetyczny. Po badaniu usłyszał słowa, których nigdy nie zapomni.
Nie chcą chodzić do lekarza i badać się. Lekarze punktują pacjentów
- Dowiedziałem się, że mam guza mózgu. Bardzo dużego guza: 8 cm na 6 cm - glejaka IV stopnia. Nie mogłem w to uwierzyć. Słowo "rak" było dla mnie obce, a ja miałem tak wiele planów. Chciałem iść na studia, rozwijać się, a właśnie usłyszałem, że muszę walczyć o życie. Jednak miałem nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Z natury jestem optymistą, więc wiedziałem, że ja z tego wyjdę. Myślałem: przecież lekarze nie powiedzieli mi, że umrę - mówi Mateusz.
Wtedy diagnostyczna machina ruszyła. Na szczęście guz był operacyjny. - Rodzina od początku chciała zapewnić mi jak najlepsze leczenie, dlatego operację przeszedłem we wrześniu 2023 roku w jednym z warszawskich szpitali. Gdy się obudziłem i usłyszałem, że udało się usunąć całego guza, byłem przeszczęśliwy. Jednak moja walka o zdrowie dopiero się zaczynała - relacjonuje 20-latek.
To nie był koniec. Mateusz dowiedział się o wznowie
Mateusz przeszedł chemioterapię i radioterapię. Lekarze przekonywali, że jego organizm dobrze reaguje na leczenie. Jednak w maju 2024 roku usłyszał słowo, którego obawiał się najbardziej - wznowa.
- W maju 2024 roku przeszedłem kolejną operację, a następnie kolejne cykle "chemii". Na szczęście ponownie udało się usunąć z mojej głowy całego guza. Teraz jestem czysty, ale żeby tak zostało, oprócz regularnego przyjmowania chemioterapii, korzystam z leczenia aparatem TTF (ang. tumor treating fields, przyp. red.). Urządzenie to wykorzystuje pola elektryczne do hamowania podziału komórek nowotworowych.
- Musiałem wypożyczyć je z kliniki w Wiedniu. Aby terapia przyniosła pożądany skutek, musi trwać co najmniej dwa lata. Niestety jest bardzo droga, bo koszt miesięcznego leczenia wynosi około 120 tysięcy złotych. Nie jestem w stanie sam zebrać takich pieniędzy, dlatego założyłem zbiórkę. To leczenie jest dla mnie szansą na powrót do zdrowia i normalne życie. Jestem zmuszony prosić o pomoc - apeluje Mateusz.
Zbiórkę na rzecz leczenia Mateusza można znaleźć TUTAJ.
Coraz więcej młodych choruje na nowotwory mózgu
Onkolog dr n. med. Hubert Urbańczyk w rozmowie z WP abcZdrowie zauważa, że coraz więcej młodych osób słyszy diagnozę - nowotwór mózgu. - Z moich obserwacji wynika, że na liczbę tych diagnoz wpływa lepsza diagnostyka i świadomość społeczeństwa. Obecnie najczęściej, gdy już obserwujemy u siebie niepokojące objawy, to udajemy się do lekarza. Kiedyś niestety te bóle głowy zrzucaliśmy na karb zmęczenia, przepracowania, pogody i ich nie diagnozowaliśmy. A nieleczone nowotwory mózgu zabijają bardzo szybko – wyjaśnia onkolog.
Do objawów, które powinny zapalić w naszej głowie czerwoną lampkę, zaliczamy:
bóle głowy,
światłowstręt,
problemy z równowagą,
zmiany w zachowaniu,
- Szczególnie niebezpieczne są objawy, które wskazują na wzmożone ciśnienie wewnątrzczaszkowe. Taką triadą objawów, która jest szalenie niepokojąca, są bóle głowy, zawroty głowy i nudności czy wymioty - alarmuje dr Urbańczyk.
Onkolog przypomina, że nowotwory mózgu nie patrzą na wiek, status materialny czy styl życia. - Rak krtani to typowy nowotwór dla osób, które nadużywają alkoholu i palą papierosy, rak płuca najczęściej dotyka palaczy, rak gruczołu krokowego mężczyzn w podeszłym wieku, a nowotwór szyjki macicy młodych kobiet. Natomiast nowotwory mózgu to prawdziwa rosyjska ruletka.
- Diagnozowane są u dzieci, nastolatków, a także osób starszych. U tych, którzy palą i nadużywają alkoholu, ale także u tych, którzy prowadza nienaganny tryb życia. Dlatego jedyne, co możemy zrobić, to zwracać uwagę na wczesne symptomy i gdy się pojawią, rozpocząć diagnostykę - wyjaśnia dr Urbańczyk.
Do tej diagnostyki zaliczamy badania obrazowe takie jak rezonans magnetyczny i tomografię komputerową głowy z kontrastem.
- Natomiast standardowe leczenie guzów mózgu to zabieg operacyjny i radykalność tego zabiegu decyduje o losach chorego. Następnie stosuje się chemio- lub radioterapię. Niestety to leczenie uzupełniające nie zastąpi operacji. Dlatego, jeżeli nowotwór zostanie usunięty w całości, to chory ma największe szanse na wyleczenie. Znaczenie ma również stopień złośliwości zmiany. Przy tych najbardziej złośliwych zwiększa się ryzyko wznowy - podsumowuje dr Urbańczyk.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.