1 kwietnia bez skutków ubocznych. Uważaj na żarty w prima aprilis
Pierwszy dzień kwietnia to święto wszystkich dowcipnisiów, kreatywnych mistyfikatorów i internautów z zacięciem satyrycznym. To oficjalna data primaaprillisowych żartów, czyli dzień, w którym nie wiesz, czy to się dzieje naprawdę, czy tylko ktoś testuje twoje poczucie humoru.
W tym artykule:
Fake news z przymrużeniem oka
Internet, jak co roku, nie zawodzi. W sieci już od rana można znaleźć "informacje", że służba terenowa Nadleśnictwa Lutowiska natknęła się na białego niedźwiedzia, prezydent "po zakończeniu kadencji przyjmie stanowisko Ambasadora RP w Watykanie", a rząd planuje ustawę wprowadzającą obowiązkową drzemkę po obiedzie.
Choć to ostatnie brzmi całkiem przyjemnie, niestety to tylko prima aprilis. 1 kwietnia to dzień, w którym fake news opakowany w śmiech potrafi błyskawicznie obiec internet i niestety czasem zbiera realne żniwo.
Z kolei zaufanie do "rewelacyjnych" porad zdrowotnych może nie być zabawne, a do tego ryzykowne. Warto pamiętać, że nawet niewinny żart, jeśli zostanie źle zrozumiany, może wywołać niepotrzebne emocje albo wizytę na izbie przyjęć.
Zrobili córce okrutny żart na Prima Aprilis
Niektóre żarty publikowane w internecie mogą brzmieć jak absurd, ale niestety bywają traktowane poważnie. A potem kończy się to nie śmiechem, tylko zatruciem i wizytą na SOR-ze.
Prima aprilis z głową!
Śmiech to zdrowie, ale nie wtedy, gdy źle zrozumiany żart prowadzi do samodiagnozy, odstawienia leków albo testowania "magicznych sposobów" znalezionych w komentarzach. W dobie mediów społecznościowych i sztucznej inteligencji nawet primaaprilisowy dowcip może zostać wzięty za poważną poradę.
Żarty żartami, ale prima aprilis żarty powinny mieć swoje granice. Dlatego zanim uwierzysz, że Nadleśnictwo Cisna faktycznie prowadzi zapisy na I Kurs Wabienia Niedźwiedzi, a szef zapowiedział wprowadzenie trzydniowego weekendu - zerknij w kalendarz.
Zatem dziś - zamiast złości - uzbrój się w dystans, uśmiech i odrobinę zdrowego rozsądku. Bo 1 kwietnia rządzi się swoimi prawami, a zawierzanie wszystkiemu, co przeczytasz, może niezdrowe i to dosłownie.
Myśl, zanim klikniesz "udostępnij" i nie próbuj każdego "domowego sposobu" znalezionego dziś w internecie. Smacznego żartu i przede wszystkim z umiarem.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.