10 tys. to mit. Tyle kroków trzeba wykonać, by chronić mózg przed alzheimerem
Regularny ruch to nie tylko sposób na lepsze samopoczucie. Najnowsze badania opublikowane w "Nature Medicine" sugerują, że wykonywanie już około 3 tys. kroków dziennie może spowalniać postęp choroby Alzheimera. Choć naukowcy nie mówią jeszcze o przełomie, wyniki ich analiz są kolejnym argumentem, by wstać z kanapy i ruszyć się dla zdrowia mózgu.
W tym artykule:
Nowe spojrzenie na aktywność i starzenie się mózgu
Dotychczasowe badania nad wpływem ruchu na funkcje poznawcze często opierały się na przypominaniu sobie przez badanych poziomu aktywności. Tym razem zespół Wai-Ying Wendy Yau z Uniwersytetu Harvarda postanowił oprzeć się na obiektywnych danych.
W projekcie wzięło udział 296 osób w wieku od 50 do 90 lat o prawidłowych funkcjach poznawczych. Każdy uczestnik przez tydzień nosił urządzenie mierzące liczbę kroków, co pozwoliło dokładnie określić poziom aktywności fizycznej.
Badacze przeanalizowali także wyniki obrazowania mózgu, by ocenić ilość nieprawidłowo sfałdowanych białek tau i beta-amyloidu – związków ściśle powiązanych z rozwojem choroby Alzheimera. Następnie co kilka lat monitorowano zmiany w mózgu i sprawdzano wyniki testów poznawczych.
Ruch a procesy w mózgu
Analizy wykazały, że u osób z wyższym poziomem beta-amyloidu na początku badania, wykonywanie od 3 do 5 tys. kroków dziennie wiązało się ze spowolnieniem akumulacji białka tau, które uznaje się za kluczowy czynnik postępu choroby. Nie stwierdzono natomiast wpływu na sam amyloid.
Co więcej, umiarkowana aktywność fizyczna wiązała się z mniejszym spadkiem funkcji poznawczych – nawet o 40 proc. w ciągu około dziewięciu lat obserwacji w porównaniu z osobami, które wykonywały mniej niż 3 tys. kroków dziennie. Jeszcze lepsze efekty notowano u tych, którzy robili od 5 do 7,5 tys. kroków dziennie – u nich tempo pogorszenia funkcji poznawczych było aż o 54 proc. niższe.
Powyżej tego poziomu (7,5 tys. kroków) nie odnotowano już dodatkowych korzyści, co może oznaczać, że liczy się raczej regularność ruchu niż jego intensywność. Tym samym naukowcy kolejny rak obalili mit mówiący o tym, że to 10 tys. kroków jest najlepsze dla zdrowia.
Zobacz także: Mamy "cichą epidemię". "Może dotyczyć nawet 30-latków"
Co może tłumaczyć ten efekt?
Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób umiarkowany wysiłek fizyczny spowalnia procesy neurodegeneracyjne. Naukowcy przypuszczają, że może on zmniejszać stan zapalny w mózgu, poprawiać ukrwienie lub wpływać na poziom hormonów ochronnych.
Autorzy publikacji podkreślają, że ćwiczenia mogą spowalniać rozprzestrzenianie się białka tau, które jest silniej powiązane z rozwojem objawów choroby Alzheimera niż amyloid beta.
Wnioski: regularność ważniejsza niż liczba kroków
Badacze zaznaczają też, że ich wyniki nie dowodzą bezpośrednio, iż chodzenie 5 tys. kroków dziennie zapobiega chorobie. Osoby z wczesnymi, nierozpoznanymi objawami mogły po prostu poruszać się mniej. Również inne czynniki – takie jak styl życia czy status społeczno-ekonomiczny – mogły mieć wpływ na uzyskane rezultaty.
Mimo tych ograniczeń naukowcy podkreślają, że regularny ruch jest jednym z najprostszych sposobów dbania o zdrowie. Nie wymaga specjalnego sprzętu, jest darmowy i praktycznie pozbawiony skutków ubocznych.
Zdaniem naukowców, ważniejsza od konkretnej liczby kroków wydaje się być regularność aktywności fizycznej.
Co dalej?
Zespół z Harvardu planuje kolejne badania, w których uczestnicy zostaną losowo przydzieleni do różnych dziennych liczb kroków. Tylko w ten sposób będzie można jednoznacznie potwierdzić, czy to właśnie chodzenie spowalnia akumulację białek tau i rozwój choroby Alzheimera.
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Polska Agencja Prasowa
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.