Cierpi co 10. Polak. Chorzy orientują się dopiero latem
Nawet jeden na 10 Polaków może mieć chorobę autoimmunologiczną. Takie schorzenia lubią dawać o sobie znać latem, a objawy łatwo zlekceważyć. - Tymczasem w organizmie może już dojść do nieodwracalnych zmian - alarmuje Violetta Zajk, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej "3majmy się razem".
1. To nie jest zwykła chrypka
Nawet 10 proc. Polaków zmaga się z chorobami autoimmunologicznymi, choć wielu nie ma o tym pojęcia.
Problem często daje o sobie znać latem, ale objawy łatwo pomylić z innymi niegroźnymi dolegliwościami.
Takim objawem może być nawet niepozorna chrypka (najczęściej dotyczy tocznia), którą można wziąć za objaw niegroźnej infekcji, o którą latem nietrudno, chociażby z powodu gwałtownych zmian temperatur przy wchodzeniu z upału do klimatyzowanych pomieszczeń.
"Ostatnio mam wielu pacjentów, u których jednym z objawów choroby autoimmunologicznej był problemy laryngologiczne - dokładnie mam tutaj na myśli - zmianę barwy głosu, chrypkę, czasem przejściowy wręcz bezgłos" - alarmuje na Instagramie dr n. med. Katarzyna Muras-Szwedziak, internista, nefrolog, reumatolog w trakcie specjalizacji, która zajmuje się m.in. leczeniem chorób autoimmunologicznych.
Pacjenci z chorobami autoimmunologicznymi mają ogromny problem z właściwą diagnozą. Bywa, że czekają na nią kilkanaście lat, a zdarza się nawet, że w ogóle jej nie otrzymują, chodząc bezskutecznie od lekarza do lekarza.
"Wielokrotnie konsultowani laryngologicznie, wysyłani do psychiatrów z podejrzeniem zaburzeń natury psychicznej. Po zebraniu dokładnego wywiadu, wykonaniu wielu badań laboratoryjnych okazywało się, że jednak na rzeczy jest coś więcej. Toczeń, zespół Sjogrena, RZS" - zaznacza lekarka.
"Nie zawsze chrypka, która na pierwszy 'rzut oka' nie ma przyczyny, jest wymysłem. Autoimmunologiczne choroby to nie tylko stawy, mięśnie, skóra, nerki, tarczyca. Zajęty może być każdy narząd. Warto o tym pamiętać" - podkreśla dr Muras-Szwedziak.
Do chorób autoimmunologicznych należy ponad 80 różnych schorzeń (m.in. reumatoidalne zapalenie stawów, choroba Hashimoto, toczeń czy stwardnienie rozsiane), za którymi stoi nieprawidłowe funkcjonowanie układu immunologicznego. Traktuje on własne komórki jak obce i zaczyna je niszczyć.
- Choroby autoimmunologiczne atakują bardzo podstępnie i dlatego są tak niebezpieczne, bo wielu pacjentów otrzymuje diagnozę dopiero po wielu latach i niekończących się wizytach u lekarzy, którzy nie potrafią znaleźć przyczyny. Tymczasem w organizmie może już dojść do nieodwracalnych zmian, które mogą prowadzić do kalectwa czy nawet śmierci - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Violetta Zajk, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej "3majmy się razem".
2. "Zapalniki" łatwo zlekceważyć
Nietypowym symptomem rozwijającej się choroby autoimmunologicznej może być także stan podgorączkowy czy wysypka przypominająca zwykłe uczulenie od słońca.
- Nietypowym objawem w przypadku zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa może być z kolei ból ścięgna Achillesa. Bardzo często jest to mylone ze zwykłym naciągnięciem z powodu aktywności fizycznej, której w lecie na świeżym powietrzu mamy więcej - zwraca uwagę Violetta Zajk.
- Błędne jest też myślenie, że np. reumatoidalne zapalenie stawów objawia się silnym bólem stawów. Wręcz przeciwnie, te objawy mogą być bardzo łagodne. Dlatego tak trudno wyłapać chorobę i znaleźć lekarza, który będzie potrafił "połączyć kropki" i odpowiednio pokieruje takiego pacjenta - przyznaje ekspertka.
Tłumaczy, że niewinne mogą się też wydawać czynniki, które uaktywniają chorobę. Takim letnim "zapalnikiem" są promienie UV.
- Dlatego w lecie mamy więcej diagnoz np. tocznia, bo choroba może się uaktywnić właśnie pod wpływem słońca. Objawy mogą się pojawić nagle, ale proces choroby mógł się już toczyć w organizmie od dawna. Dlatego im szybciej jest postawiona diagnoza, tym większe szanse dla pacjenta na leczenie, które pozwoli na wejście w stan remisji - zaznacza prezes stowarzyszenia "3majmy się razem".
- Choroby autoimmunologiczne są co prawda nieuleczalne, ale dzięki odpowiedniemu leczeniu np. lekami biologicznymi, możemy osiągnąć stan remisji nawet na 20 lat i w tym czasie normalnie funkcjonować - dodaje ekspertka.
3. Zawinić może nawet zepsuty ząb
Innym niedocenianym czynnikiem, który może uaktywnić chorobę, mogą być infekcje, w tym wirusowe i bakteryjne.
"U jednej chorej ewidentnym induktorem był COVID-19 (dosłownie miesiąc przed infekcją wykonane przeciwciała w kierunku chorób autoimmunologicznych prawidłowe), trzy miesiące po absolutnie megawysokie" - pisze na Instagramie dr Muras-Szwedziak.
- Po pandemii z powodu masowych zakażeń koronawirusem obserwujemy wysyp chorób autoimmunologicznych, ale powodem mogą być także inne infekcje np. w obrębie jamy ustnej, przyczynić się może do tego nawet jeden zepsuty ząb - zaznacza Zajk.
Dlatego powinniśmy mieć to z tyłu głowy i w razie niepokojących objawów zrobić sobie w pierwszej kolejności podstawowe badania krwi, w tym wskaźnik OB czy CRP na stan zapalny, czy na czynnik reumatoidalny, szczególnie jeśli w najbliższej rodzinie mamy przypadki chorób autoimmunologicznych.
- Mimo że chorych cały czas przybywa, świadomość lekarzy nadal pozostawia wiele do życzenia. Nie każdy lekarz rodzinny wpadnie na to, by skierować pacjenta np. do reumatologa czy neurologa, którzy mają doświadczenie w diagnozowaniu takich chorób - przyznaje ekspertka.
Zdarza się, że pacjent z powodu problemów ze stawami trafia do ortopedy, a ten w przypadku braku efektów leczenia, zamiast pokierować go dalej, zatrzymuje się tylko na łagodzeniu bólu zastrzykami, bez szukania przyczyny.
- Bardzo często spotykamy się też z sytuacją, że pacjenci są odsyłani do psychiatry, bo lekarz ocenia, że to problem na tle nerwowym, np. z powodu silnego stresu. Takie sytuacje obserwujemy często w przypadku młodych mam. Z powodu zmian hormonalnych uaktywnia się u nich choroba autoimmunologiczna, a jednocześnie często przypisuje się im właśnie problemy na tle nerwowym - zaznacza ekspertka.
Dodaje, że wyzwaniem są takie choroby, jak np. fibromialgia, której nie da się zdiagnozować, wykonując badania obrazowe.
- A pacjenci skarżą się na ból, który jest nie do zniesienia. To mogą być bóle w różnych częściach ciała - może boleć klatka piersiowa, łokieć czy stopa. Pacjent nieustannie wraca do lekarza, więc zaczyna być podejrzewany o problemy psychiczne - dodaje.
4. Dramatyczne skutki
Na to nakładają się problemy systemowe wynikające np. z długich kolejek do specjalistów. Przez to może być za późno.
- Na wizytę do reumatologa trzeba czekać od sześciu miesięcy do nawet trzech lat. W tym czasie, np. u pacjentów z zesztywniającym zapaleniem stawów kręgosłupa, dochodzi do nieodwracalnych zmian krzyżowo-biodrowych, które prowadzą do kalectwa - zaznacza Zajk.
Skutki innych chorób autoimmunologicznych, które nie są właściwie leczone, też są dramatyczne.
- Toczeń może prowadzić do wielonarządowych uszkodzeń, a w konsekwencji do śmierci, w przypadku twardziny dochodzi z kolei do bardzo niebezpiecznego śródmiąższowego włóknienia płuc, które bardzo szybko może doprowadzić do niewydolności oddechowej - dodaje ekspertka.
W momencie postawienia diagnozy śmiertelnie groźnego tocznia, 20 proc. chorych ma już ciężką postać choroby.
Szansą dla chorych może być pilotażowy program wczesnego wykrywania chorób autoimmunologicznych, który ma ruszyć we wrześniu.
- Ma on pomóc wykrywać chorych z reumatoidalnym zapaleniem stawów, zesztywniającym zapaleniem stawów kręgosłupa, łuszczycowym zapaleniem stawów. Program ma prowadzić 19 ośrodków w Polsce. Choć nie obejmuje on wszystkich schorzeń autoimmunologicznych, to może być duży krok naprzód. Postęp w leczeniu jest coraz większy, ale podstawowym problemem pozostaje diagnostyka - podsumowuje ekspertka.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.