Co ze szpitalem w Pruszkowie?
Szpital Kolejowy w Pruszkowie zostanie zlikwidowany? Tego obawiają się mieszkańcy podwarszawskiej miejscowości. Powodem ma być brak całodobowego oddziału chirurgicznego. To jeden z warunków do wejścia do sieci szpitali. Zarząd obawia się, że odbije się to na kondycji finansowej szpitala i placówka upadnie. Dlatego rozpoczął akcję zbierania podpisów pod wnioskiem. Los lecznicy spocznie w rękach Ministra Zdrowia.
1. "Stoimy pod ścianą"
W pruszkowskim Szpitalu Kolejowym zaczyna się robić naprawdę gorąco. 27 czerwca okaże się, które placówki wejdą na do sieci szpitali. A lecznica w Pruszkowie - póki co - nie ma na to szans. Wszystko przez brak jednego oddziału. Ryzyko utraty płynności finansowania robi się coraz bardziej realne. - Boimy się, że lecznica, która istnieje wiele lat, nagle zostanie zlikwidowana – mówią pacjenci.
Według zasad określonych w ustawie, do sieci wejdą placówki, które spełniają kilka wymogów. Jednym z nich jest posiadanie całodobowego oddziału chirurgii ogólnej.
Przeczytaj także:
- Odkryto nowy czynnik zwiększający ryzyko zachorowania na nowotwór
- Przyczyna żylaków i zwyrodnień stawów. najlepiej nosić je rzadko
- Silne lekarstwo w walce z nowotworem. Zabija komórki raka w ciągu 48 godzin
Brak takiego oddziału dyskwalifikuje pruszkowski szpital. A to oznacza, że od października 2017 roku nie będzie finansowany ze środków z Narodowego Funduszu Zdrowia. Na sieci MZ przekaże aż 91 proc. budżetu przeznaczonego na służbę zdrowia. Szpitale, które znajdą się poza siecią, będą walczyć o pozostałe 9 proc. środków. Odbędzie się w to w formie konkursów świadczeń. Pacjenci szpitala i zarząd lecznicy szukają wyjścia z tej sytuacji.
- Zaczęliśmy zbierać podpisy pod apelem do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Poparły nas już okoliczne gminy i wielu pacjentów. Na listach znajduje się ponad 3 tys. podpisów – wylicza w rozmowie w WP abcZdrowie Ilona Nasiadka, prezes zarządu Szpitala Kolejowego w Pruszkowie.
Zarząd chce wykorzystać możliwość prawną, aby jednak dostać się do sieci. O tym może zdecydować dyrektor wojewódzkiego oddziału NFZ. - Na początku czerwca 2017 roku planujemy spotkanie z dyrektorem mazowieckiego oddziału NFZ. Przedstawimy mu nasze argumenty – zapowiada Ilona Nasiadka.
Szpital Kolejowy jest jedyną tak dużą jednostką w powiecie pruszkowskim. Ma 9 oddziałów, łącznie 270 łóżek. Rocznie hospitalizowanych jest w nim 10 tys. pacjentów. Lekarze na oddziale ratunkowym pomagają rocznie 18 tys. chorych. W poradniach co roku przyjmuje się ok. 35 tys. osób.
- Oprócz nas funkcjonuje tutaj tylko szpital powiatowy, w którym chirurgia całodobowa działa warunkowo. Jeśli nie wejdziemy do sieci i stracimy możliwości finansowania, pacjenci stracą możliwości leczenia – mówi Nasiadka.
A tak może się stać, ponieważ warunkiem istnienia placówki będzie konsolidacja z Mazowieckim Centrum Rehabilitacji w Konstancinie Jeziornej. - Taką procedurę połączenia wymuszają przepisy. Nie mamy jednak gwarancji, że w przyszłym roku nasz szpital będzie funkcjonował w niezmienionym stanie. Przypuszczamy nawet, że przestaną u nas istnieć oddziały kardiologii, gastroenterologii, diabetologiii i urologii – mówi Ilona Nasiadka.
W Szpitalu Kolejowym działa 9 oddziałów, z czego 8 w trybie ostrego dyżuru.
- Problem w tym, że na oddziale chirurgicznym mamy podpisany kontrakt z NFZ na tzw. chirurgię planową. Mimo naszych apeli, że 30 proc. świadczeń na tym oddziale wykonujemy w trybie ostrodyżurowym, blokuje się nam wejście do sieci. Brakuje nam chirurgii ogólnej działającej na ostro, czyli 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu – tłumaczy. - Liczymy na to, że minister zdrowia, który jest przecież senatorem z naszego okręgu, wyda nam pozytywną opinię i wejdziemy do sieci.
2. W sieci czy poza nią?
Posiadanie dużej liczby oddziałów nie jest niezbędne do wejścia do sieci. Wystarczą nawet dwa, ważne by był wśród nich całodobowy oddział chirurgiczny. Do sieci wejdą takie szpitale, które:
- udzielają świadczeń w ramach izby przyjęć albo SOR na podstawie umowy z NFZ. Jej trwanie musi być zapewnione na co najmniej 2 lata,
- w dniu ogłoszenia wykazu leczą pacjentów na oddziałach również przez co najmniej 2 lata,
- spełniają kryteria, które zostaną ustalone w rozporządzeniu MZ. Ten punkt zakłada właśnie, że szpital musi mieć całodobowy oddział chirurgii.
Takich szpitali jak ten w Pruszkowie jest więcej. Każdy z nich to odrębny przypadek. Dyrektorzy mówią wprost: panuje chaos. Wiele placówek może stracić finansowanie.
Pewność, że pieniędzy nie będzie, zyskają dopiero po 27 czerwca 2017. Wtedy dowiemy się, które szpitale weszły do sieci. Reszta będzie walczyć o budżet w ramach konkursów. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że w ich funkcjonowaniu nic się nie zmieni. Przykład szpitala w Pruszkowie pokazuje jednak, że skutki mogą być zupełnie inne.
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.