Naga stanęła przed partnerem dopiero po rekonstrukcji piersi. Czuła się okaleczona
Lęk pojawia się wtedy, gdy trzeba spojrzeć w lustro, na puste miejsce po wyciętej piersi. I wtedy, gdy mają nago pokazać się partnerowi. Niektóre kobiety czują się jak ''cyborgi z bliznami", nazywają się "łysymi babami bez piersi''. Potrzebują wsparcia i pomocy psychologicznej. #ZdrowaPolka
1. Sukienki pod szyję
Anna Wojciechowska z Wrocławia tak wspomina czas po mastektomii: Widziałam raka na usg. Lekarzowi przypominał tulipan, mi diabła, bo miał takie dwie wypustki, jakby rogi. "Będziemy przeprowadzać mastektomię" - usłyszałam. Ścisnęło mnie w gardle. Ale musiałam się pozbyć raka. Niektóre kobiety chcą ocalić pierś za wszelką cenę. Niepotrzebnie.
O mojej chorobie dowiedział się mąż i koleżanka. Przed zabiegiem pojechałam z nią na wycieczkę. Myślałam, że to ostatnia w życiu. Nie powiedziałam nic synom, by się nie martwili. W dniu operacji pożegnałam się z nimi i pojechałam do szpitala. Potem mieli do mnie pretensje. Nie dziwię się.
Po operacji opatrunki robił lekarz. Potem delikatnie myłam to miejsce, nie patrząc. Minęło wiele tygodni zanim odważyłam się spojrzeć w lustro bez oporu. Nie potrafiłam rozebrać się przed mężem, czułam się jak cyborg z bliznami.
Po pewnym czasie zrozumiałam, że brak piersi jest dla kobiet większym problemem niż dla mężczyzn.
Potrzebowałam czasu, by móc o tym powiedzieć innym, bez ogródek, szczerze, tak po prostu, że obcięli mi pierś. Po roku zdecydowałam się na rekonstrukcję. Poczułam się lepiej psychicznie. Wyglądam inaczej w piżamie i w letniej sukience. Nie muszę nosić bluzek pod samą szyję.
2. Włącz pozytywne myślenie
Marysia po operacji wycięcia piersi próbowała uporać się z własnym lękiem, nie poddawać się negatywnym myślom. Wypracowała system obronny, który był jej terapią. Przyznaje, że skuteczną. Jak mantrę powtarzała: 'włącz pozytywne myślenie'. Zadziało, a myśli o śmierci odeszły.
- By żyć, musiałam poświęcić pierś. Nie rozważałam tego w kategorii straty. Nie rozpaczałam. Ja to nie tylko moja powłoka cielesna, ale osobowość. Wiedziałam, że najcięższy moment przyjdzie wtedy, gdy będę musiała spojrzeć w lustro. Pracowałam nad tym długo. Układałam scenariusze w głowie. Wreszcie się odważyłam. Miałam szew jak fastrygę i pozostawiony fałd skóry na rekonstrukcję. "Nie jest źle" - pomyślałam - opowiada kobieta.
Czuła się jednak okaleczona, wstydziła się partnera. Naga stanęła przed nim dopiero po rekonstrukcji.
- Minęło wiele czasu zanim zaakceptowałam tę sytuację.
To musisz wiedzieć:
- Prowadzisz zdrowy styl życia? To za mało żeby uniknąć raka. Nowe wyniki badań
3. Rakiem można się zarazić
Mastektomia to nie tylko poczucie okaleczenia, wstydu i utraty kobiecości. W niektórych środowiskach to temat tabu.
- Do pracy zanosiłam zwolnienia. Rozniosło się szybko – mówi Anna Wojciechowska.
Niektóre reakcje bolały. Były niestosowne i nieprzemyślane. Byli tacy, którzy traktowali jej chorobę jak sensację.
Marysia ma podobne odczucia. Uważa, że rak to wstydliwy temat, szczególnie w małych, prowincjonalnych środowiskach.
- Czy pani wie, że są ludzie, którzy wierzą, że rakiem można się zarazić?. Dlatego w mniejszych miastach, na wsiach, kobiety nie przyznają się do choroby. O sobie mówią, że są AA, czyli anonimowe amazonki. Czasem rodziny o niczym nie wiedzą, a jeśli wiedzą, to wstydzą się, że ktoś miał raka, że komuś wycięli pierś - mówi.
4. Łysa baba bez piersi
Anna Dudek, psychoterapeutka poznawczo-behwioralna przeprowadziła wywiady z 3 tys. pań, które miały wykonaną mastektomię. Ich opinie i wrażenia są skrajne.
Niektóre z pacjentek wpadają w depresje. Podatne na nią są kobiety młode, które obawiają się, że zostawi je partner. Przerażone są mamy samotnie wychowujące dzieci i pracujące fizycznie. Boją się, czy podołają obowiązkom. Bo niepełnosprawność spowodowana jest nie brakiem piersi, a utratą węzłów chłonnych. Puchną wtedy ręce, z trudem wykonuje się wiele czynności.
Są kobiety, które nie akceptują siebie, swojej cielesności. - Jestem łysą babą bez piersi – takie słowa padają z ich ust. Zadają sobie nimi ból emocjonalny - wyjaśnia Dudek.
Dlaczego piersi są tak ważne dla kobiety - pytam psychologa. - Same sobie jesteśmy winne. Panuje kult piersi, które postrzegane są jako atrybut kobiecości. Wszędzie widzimy kształtne, duże biusty. Jesteśmy nimi bombardowani w gazetach, telewizji, na bilbordach - wyjaśnia.
Nie wszystkie kobiety tak mocno przeżywają zabieg wycięcia piersi. Z rozmów z psychologiem wyłania się także obraz osoby, która cieszy się, że pokonała raka i akceptuje swoją cielesność.
- Myślę, że wpływ na to ma wielki postęp w medycynie i praca pacjentek z psychologiem. Opiekują się nimi lekarze zrzeszeni w konsylium, koordynatorzy onkologiczni. Nie są pozostawione samym sobie. Nie zapominajmy, że większość ma po jakimś czasie zrekonstruowaną pierś, która wygląda pięknie i naturalnie – podkreśla Dudek.
Te, które nie radzą sobie z emocjami, szukają ratunku u psychologa. Często wybierają numer telefonu zaufania, który działa w każdym województwie.
5. Dobry wieczór, proszę o pomoc
Anna Matoń nie rozstaje się ze służbowym telefonem. W dzień trzyma go w kieszeni, wieczorem kładzie przy łóżku. Pracuje w gdańskim stowarzyszeniu amazonek. Jest wolontariuszką. Jedną z osób, która ma dyżur przy telefonie zaufania dla kobiet po mastektomii.
Odbiera połączenia z całej Polski. Zdarza się, że telefon dzwoni późną nocą. Anna służy poradą, wyjaśnia i pociesza. Dzwonią pacjentki i rodziny w ich imieniu. - Pocieszam, nie słodzę. Przekazuję ważne informacje, jestem wsparciem w trudnych chwilach - mówi.
Czy po mastektomii będę mogła normalnie funkcjonować? Czy protezy są refundowane? Kiedy i czy zrekonstruować pierś? Jak będzie wyglądało moje dalsze leczenie? – takie pytania zadają najczęściej. I te o życie intymne: jak pokonać wstyd i rozebrać się przed partnerem. Padają gorzkie stwierdzenia, że nie czują się już kobietami. Płaczą, że mąż odszedł.
To musisz wiedzieć:
- Niepozorne ziarnka, które chronią przed niejednym rodzajem raka
6. Ta cudowna oksytocyna
Dudek prowadzi terapię z kobietami chorymi na raka. - Zalecam, by panie głaskały bliznę, skórę w tym miejscu. Wyzwala się wtedy oksytocyna, hormon miłości. Dzięki niemu łatwiej zaakceptować siebie po operacji, to puste miejsce po piersi - tłumaczy.
Dla wielu to niezmiernie trudne. Dlaczego? - Kiedyś karmiły dzieci, czuły się obiektem pożądania, po mastektomii mogą czuć się okaleczone– tłumaczy psycholog.
Siłę dają im inne kobiety ze stowarzyszeń amazonek. Tam każdy jest równy. Każdy po przejściach. Te kobiety łączy doświadczenie przebytej choroby. Mają podobne obawy i lęki. Są dowodem dla tych wrażliwszych i wątpiących, że raka można pokonać i przyzwyczaić się do braku biustu.
Marysia skupiła się na sobie. Zajęła się gotowaniem, zrealizowała swoje największe marzenie i zapisała na kurs malarski. Namalowała już kilka obrazów. Myśli skupia na tym, jak połączyć barwy, by wyszedł ten idealny kolor.
- Pomogło, wreszcie w życiu robiłam coś dla siebie. Bez pośpiechu, gonitwy - mówi.
Zaczęła intenswynie działać. Bierze udział w akcjach medycznych promujących profilaktyczne badanie piersi. - Gdy koleżanki w pracy dowiedziały się, że straciłam pierś, to wszystkie poszły na usg. Teraz badają się regularnie - mówi.
Ania Wojciechowska po mastektomii została wolontariuszką, działa w klubie wrocławskich amazonek. Raz w tygodniu charytatywnie pracuje na szpitalnym oddziale i wspiera kobiety z rakiem piersi. Przyznaje, że dla niej to też terapia.
- Po pewnym czasie kobiety akceptują siebie. Ból przechodzi. Twierdzą, że nie są wcale mniej kobiece, przyzwyczajają się – mówi Anna Dudek, psycholog.
Ten tekst jest elementem naszego cyklu #ZdrowaPolka, w którym pokazujemy, jak zadbać o swoją kondycję fizyczną i psychiczną. Przypominamy o profilaktyce i radzimy, co zrobić, żeby żyć zdrowiej. Więcej przeczytasz tutaj
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.