Eksperci o szukaniu oszczędności przez MZ. "Śmierć dla szpitali"

Resort zdrowia szuka oszczędności, by załatać wielomiliardową dziurę w NFZ. Lekarze i eksperci już grzmią, że pomysły na cięcia to doraźne "wyszarpywanie" pieniędzy, które na dłuższą metę nic nie da. - Z tego kryzysu nie da się już wyjść suchą stopą - komentuje Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Resort zdrowia szuka oszczędnościResort zdrowia szuka oszczędności
Źródło zdjęć: © Getty Images / East News
Katarzyna Prus

MZ szuka oszczędności, szpitale alarmują

Wśród pomysłów Ministerstwa Zdrowia na cięcia w ochronie zdrowia jest m.in. przywrócenie limitów w opiece specjalistycznej, leczeniu zaćmy czy diagnostyce obrazowej, a także zmiany dotyczące listy bezpłatnych leków i posiłków w szpitalach. Lekarze i eksperci ochrony zdrowia już grzmią, że to doraźne gaszenie pożaru, a ucierpią na tym pacjenci. Samo szukanie oszczędności nie rozwiąże problemu.

- Kiedy resort zdrowia z jednej strony chce zaoszczędzić na programie "Dobry Posiłek" 900 mln zł, a z drugiej obiecuje, że od stycznia kwota na wysokiej jakości posiłki wejdzie do wyceny procedur, to zastanawiam się, czy mówimy tylko o absurdzie, czy o wprowadzaniu w błąd. Jak można zaoszczędzić, podnosząc jednocześnie kwotę procedur? - punktuje w rozmowie z WP abcZdrowie Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.

- Jeszcze bardziej zszokowała mnie propozycja likwidacji współczynników korygujących dla szpitali powiatowych. Przecież to wparcie finansowe powstało po to, by pomóc placówkom, które mają problemy finansowe, a jednocześnie zabezpieczają lokalnie potrzeby pacjentów. Likwidacja takiego wsparcia, czyli obniżenie wyceny świadczeń wykonywanych w ryczałcie o 7 proc., oznacza śmierć szpitali powiatowych, bo nie ma szans, by się utrzymały - podkreśla.

Choroba rozwija się w 24 h. Szczepienie może pomóc

Przypomina, że to tym bardziej zaskakujące, bo w sierpniu została podpisana ustawa o reformie szpitali. - Zaczęliśmy już nad tym prace. Jak można było w ogóle wpaść na taki pomysł, nie dając jednocześnie żadnego konkretu na szukanie przychodów - nie kryje oburzenia Malinowski. I zapowiada: - Na pewno na to nie pozwolimy.

Krytyki nie szczędzą też lekarze. W mediach społecznościowych pojawiają się komentarze, często ironiczne.

"A były zapowiedzi premiera, że nowa MZ tak zmieni (działanie systemu ochrony zdrowia - red.), że poprawi się pacjentom. Być może nie usłyszeliśmy, że wyłącznie tym zdrowym pacjentom. Bo planowane limity nie pomogą chorym" - pisze w serwisie X dr hab. n. med. Michał Chudzik, kardiolog z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

"A ja mam do Was prośbę. Bądzcie zdrowi w 2026 roku, a budżet się zepnie. Wystarczy nie chorować, a będzie dobrze" - ironizuje jeden z lekarzy, publikujący w serwisie X pod pseudonimem blueeyedboy88.

"Wyszarpywanie pieniędzy"

Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej wskazuje wręcz, że temat pensji dla medyków to była "zasłona dymna" dla szukania cięć w ochronie zdrowia. - W dodatku szukania cięć za wszelką cenę, bo powrót do limitów np. w zaćmie czy badaniach obrazowych, albo ograniczanie staży specjalizacyjnych dla lekarzy tak należy nazwać - wskazuje Jakub Kosikowski, rzecznik NIL.

- Ograniczenie staży specjalizacyjnych to ingerowanie w jakość leczenia, jaką później dostanie pacjent. Staż pozwala na to, by lekarz mógł zdobywać samodzielność zawodową, ale pod czyimś nadzorem, a także świadomie wybrać konkretną specjalizację, w której faktycznie się odnajduje, a nie taką, która za chwilę doprowadzi go do wypalenia zawodowego i kompletnie się do niej nie nadaje - mówi Kosikowski.

Samorząd lekarski zwrócił się też do resortu finansów o przedstawienie planu wyjścia z kryzysu finansowego NFZ. "Obawiamy się, że tego rodzaju oszczędności poprawią jedynie wynik finansowy NFZ, zmniejszając dostępność Polaków do diagnostyki i leczenia" - czytamy w piśmie skierowanym do ministra finansów.

Zdaniem Waldemara Malinowskiego, prezesa Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, pomysły oszczędnościowe resortu uderzą w pacjentów, a nie naprawią wadliwie działającego systemu, który jest źródłem kryzysu.

- Mamy doraźne "wyszarpywanie" pieniędzy pacjentom i świadczeniodawcom. Była minister zdrowia mówiła o konieczności "odwracania piramidy świadczeń" i odciążania szpitali. To jak się ma do tego nowy pomysł powrotu do limitów w opiece specjalistycznej czy operacjach zaćmy? Pacjenci znowu mają jeździć do Czech, korzystać z prywatnych świadczeń? Zamiast reformować, cofamy się - ocenia Malinowski.

- Gdyby nawet przyjąć cały "pakiet oszczędnościowy" Ministerstwa Zdrowia, to budżet NFZ i tak się nie zepnie, bo przy szacowanych oszczędnościach ok. 10 mld zł, w przyszłym roku nadal będzie luka na poziomie 13 mld zł (prognozowana luka w NFZ na przyszły rok to 23 mld zł - red.) - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Wojciech Wiśniewski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

- Z jednej strony rozumiem obawy czy oburzenie pacjentów, którzy boją się, że po zniesieniu limitów jeszcze dłużej będą czekać do lekarza, że mogą stracić bezpłatne leki, ale z drugiej resort nie ma już wyjścia. Bez możliwości nowych źródeł finansowania, np. z wyższej składki zdrowotnej, może tylko szukać cięć - zwraca uwagę.

Ocenia, że przy tak poważnym kryzysie wybór jest prosty. - Albo zwiększamy przychody, czyli zwiększamy opodatkowanie, albo radykalnie tniemy. Niestety, w dużej mierze to decyzje polityczne, więc pierwszy kierunek jest dyskusyjny - uważa Wiśniewski.

Solidarna składka

Zdaniem prezesa Malinowskiego to najlepszy moment, żeby w końcu zacząć rozmowy o "solidarnej składce zdrowotnej". - W Czechach, do których często się porównujemy, składka zdrowotna na poziomie 13,5 proc. jest płacona przez wszystkich. Bez realnych wpływów do budżetu, problem będzie tylko w kolejnych latach narastał. Bezwzględnie trzeba też zdjąć z NFZ część zadań, np. ustawę podwyżkową. Przecież to powinny być tylko pieniądze dla chorych - wskazuje ekspert.

- Już w październiku ubiegłego roku ostrzegaliśmy, że w budżecie NFZ zabraknie kilkunastu miliardów złotych, a pacjenci będą odsyłani. Jednocześnie przedstawialiśmy analizy, że zmiany w składce zdrowotnej, w tym jej zwiększenie o pół punktu procentowego czy większe obciążenie rolników, dałoby wpływ na poziomie nawet 26 mld zł - dodaje Wiśniewski.

Komentuje, że Polacy z jednej strony chcą mieć świetnie działającą ochronę zdrowia, ale z drugiej nie godzą się na jej solidarne współfinansowanie. - W Czechach składkę zdrowotną płacą wszyscy, u nas jest nadal wielu "pasażerów na gapę" - zwraca uwagę.

Czy MZ ma jeszcze jakieś pole manewru, jeśli chodzi o cięcia?

- Przestrzeń daje jeszcze na pewno np. rozluźnianie norm zatrudnienia. Mamy za dużo łóżek szpitalnych (opublikowany w połowie listopada raport OECD, czyli Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju skupiającej kilkadziesiąt państw, wskazał, że łóżek jest o połowę za dużo w stosunku do średniej dla OECD - red.), a szpitale na siłę muszą zabezpieczać dla nich kadrę. To wzbudzi jednak protest związkowców. Z której strony nie spojrzymy, tam zawsze ktoś będzie oburzony. W tym momencie suchą stopą z tego kryzysu nie da się wyjść - zaznacza Wiśniewski. I dodaje, że należymy do krajów europejskich o najmniejszych nakładach na ochronę zdrowia, ale o największych wydatkach.

Jego zdaniem priorytetem jest szybkie rozstrzygnięcie kwestii związanej z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu (wśród propozycji jest m.in. wolniejsza waloryzacja płac, przesunięcie podwyżek o pół roku) oraz regulacje dotyczące kontraktów. - Jestem sfrustrowany faktem, że nadal nie ma porozumienia w kwestii wynagrodzeń, a dyskusja trwa już ponad pół roku. Co więcej, MZ zamiast gotowego projektu, którego oczekiwaliśmy na posiedzeniu 2 grudnia, przedstawi go dopiero 7 stycznia. Strona związkowa też nie przedstawiła tu swoich propozycji - dodaje.

Co na to Ministerstwo Zdrowia?

Które z pomysłów na cięcia w ochronie zdrowia są najbardziej realne i mogą doczekać się realizacji?

- Nie ma jeszcze decyzji w sprawie. Na razie są analizy pod kątem możliwości finansowych - przekazał nam Jakub Gołąb, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Zaznaczył, że decyzja ma zapaść jeszcze w grudniu, podczas gdy propozycje w sprawie ustawy podwyżkowej resort ma przedstawić zespołowi trójstronnemu w styczniu.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła:

  • WP abcZdrowie

  • Federacja Przedsiębiorców Polskich

  • Naczelna Izba Lekarska

  • X

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Symbol świąt. Jemioła jest trująca, ale może wspomagać ciśnienie krwi
Symbol świąt. Jemioła jest trująca, ale może wspomagać ciśnienie krwi
Obwód uda może świadczyć o ryzyku zgonu? Naukowcy wiedzą, ile cm to minimum
Obwód uda może świadczyć o ryzyku zgonu? Naukowcy wiedzą, ile cm to minimum
Polacy przejadają się w święta. "Zapalenie trzustki, żołądka czy przełyku"
Polacy przejadają się w święta. "Zapalenie trzustki, żołądka czy przełyku"
Izba bez lekarza zamiast porodówki? MZ nie chce dopłacać do nierentownych oddziałów
Izba bez lekarza zamiast porodówki? MZ nie chce dopłacać do nierentownych oddziałów
Uważaj na tę rybę. GIS ostrzega przed alternatywą dla karpia
Uważaj na tę rybę. GIS ostrzega przed alternatywą dla karpia
Tysiące chorych bez finansowania z NFZ. Eksperci alarmują o niedoszacowanych kontraktach
Tysiące chorych bez finansowania z NFZ. Eksperci alarmują o niedoszacowanych kontraktach
Dla tych Polaków grypa jest szczególnie niebezpieczna. Rośnie ryzyko zawału
Dla tych Polaków grypa jest szczególnie niebezpieczna. Rośnie ryzyko zawału
Tak objawia się rak trzustki. Trzeba być niezwykle czujnym
Tak objawia się rak trzustki. Trzeba być niezwykle czujnym
Nie bierz tego leku. Może zagrażać życiu. Jest pilna reakcja GIF
Nie bierz tego leku. Może zagrażać życiu. Jest pilna reakcja GIF
Nowe zasady finansowania rezonansu i tomografii. Zmiany od 1 stycznia
Nowe zasady finansowania rezonansu i tomografii. Zmiany od 1 stycznia
Tu na karetkę czeka się najdłużej. GUS wskazuje, gdzie przekracza to nawet 20 minut
Tu na karetkę czeka się najdłużej. GUS wskazuje, gdzie przekracza to nawet 20 minut
Łatwo przekroczyć ten limit. ZUS może wtedy pobrać pieniądze z automatu
Łatwo przekroczyć ten limit. ZUS może wtedy pobrać pieniądze z automatu