Kambo - co to jest i jak działa? Na czym polega ceremonia kambo?

Od setek lat plemiona zamieszkujące dżunglę amazońską używają żabiego leku, przypisując mu silne właściwości uzdrawiające. Cenią działanie kambo również za to, że wyostrza zmysły. Niezwykła spostrzegawczość i błyskawiczne reagowanie nie tylko pozwalają tubylcom być niezrównanymi myśliwymi, ale także uniknąć niebezpieczeństw, których w dżungli nie brakuje.

Źródła kambo będą niewyczerpane, dopóty dopóki w lasach amazońskich nie zabraknie chwytnicy zwinnej (Phyllomedusa bicolor). To dwubarwna żaba drzewna żyjąca w północno-zachodniej części dżungli amazońskiej, spotykana przede wszystkim w Kolumbii i na granicy między Brazylią a Peru. Gęsta wydzielina tego płaza pochodzi z jego skóry i ma silne właściwości odstraszające. Skuteczność kambo jest tak duża, że w Amazonii nie ma drapieżnika, który zagrażałby chwytnicy.

Łapaniem żab zajmują się doświadczeni praktycy i szamani. Przywiązują oni odnóża zwierzęcia do wbitych w ziemię patyków, tak by zwisało ono rozpostarte nad ziemią. Następnie delikatnie masują płaza, używając patyka, i czekają, aż żaba wydzieli pożądaną substancję (kambo). Po zebraniu "leśnego eliksiru" wypuszczają chwytnice z powrotem do lasu. Mistrzowie kambo zapewniają, że sposób pozyskiwania wydzieliny nie jest dla żab szkodliwy, a oni sami nie czynią im krzywdy.

Praktycy lub szamani przypalają skórę rozżarzonym patyczkiem, zostawiając ślad w postaci kilku czerwonych punktów. Zwykle robią go na ramieniu, choć nie jest to jedyne miejsce przez, które można podać kambo. Warstwa nadpalonej skóry musi zostać ściągnięta, by mistrz ceremonii mógł nam zaaplikować żabie lekarstwo. Stąd kambo dostaje się do krwiobiegu i rozchodzi po ciele.

W zależności od tradycji, podczas podawania kambo śpiewa się tradycyjne pieśni religijne oraz wykonuje się gesty rytualne jako część uzdrowicielskich praktyk.

Po krótkim czasie od aplikacji kambo śmiałek zaczyna cierpieć z bólu, co może nawet doprowadzić go do wymiotów. Bywa, że jego ciało zaczyna puchnąć. Reakcje emocjonalne po zastosowaniu kambo są bardzo silne i przykre, również dla biernych obserwatorów. Nieprzyjemne objawy jednak powoli przemijają. Ceremonia kambo trwa zwykle około 45 minut.

Po etapie konwulsji i jęków uczestnik ceremonii kambo wraca do sił. Wielu ma wrażenie, że ich zmysły znacznie się wyostrzyły, czują niespotykany wcześniej przypływ energii, ich nastrój jest podwyższony, a myśli są klarowne jak nigdy przedtem.

Zdaniem praktyków kambo ma działanie przeciwzapalne, antybakteryjne i antywirusowe. Wspomaga system immunologiczny, oczyszcza wątrobę, układ limfatyczny i jelita.

Białka zawarte w kambo potrafią zwalczać nawet te bakterie, które są oporne na znane antybiotyki. Skuteczne są nawet przeciwko wirusom, pierwotniakom, grzybom i pasożytom. Plemiona Ameryki Południowej wierzą, że kambo uodparnia ich na malarię, dengę czy leiszmaniozę.

Zachodni zwolennicy kambo przekonują, że można go z powodzeniem stosować w łagodzeniu chronicznego bólu, leczeniu reumatyzmu, zaburzeń widzenia, chorób demencyjnych [alzheimera, parkinsona), depresji, migren, zaburzeń trawiennych i wielu innych schorzeń.

Mimo mody panującej wśród amerykańskiej i zachodnioeuropejskiej klasy średniej, zwłaszcza młodego pokolenia, tradycyjna medycyna jest sceptyczna wobec kambo. Nie ma badań potwierdzających skuteczności tej terapii i jej korzystnego wpływu na nasze zdrowie. Nie ma też przepisów regulujących w świecie zachodnim stosowania kambo.

Wiadomo, że kambo ma niewielkie właściwości psychoaktywne, zawiera bowiem białka opioidowe. Podnoszą one nastrój, dają uczucie euforii, a czasem nawet poczucie duchowego zjednoczenia ze światem. Warto się zastanowić, czy nie jest to jedna z głównych przyczyn wzrostu popularności ceremonii kambo.

Istnieją również doniesienia o śmierci osób, którym podano kambo. Trzeba też przyznać, że nie są one bardzo liczne. Takie przypadki wystąpiły również w Polsce. 30-latka zmarła z powodu obrzęku mózgu i znacznego niedoboru elektrolitów.

Nawet jeśli kambo ma właściwości lecznicze, to sięgając po nie, nie wiemy, czy któryś z jego składników nam nie zaskodzi. W przypadku znanych leków potrafimy precyzyjnie określić dawkę i zwykle przewidzieć skutki jej podania. W odniesieniu do kambo możemy obecnie tylko mieć nadzieję, że po jego aplikacji wszystko będzie w porządku.