Nowe dane ZUS dotyczące L4. Niepokojący trend wśród Polaków
Polacy coraz częściej potrzebują L4, głównie z powodu chorób układu oddechowego czy problemów z kręgosłupem. Najnowsze dane ZUS-u przygotowane dla WP abcZdrowie, wskazują też na niepokojący trend związany z nadużywaniem alkoholu. Liczba zwolnień lekarskich z kodem C wzrosła aż o 45 proc.
W tym artykule
Coraz więcej zwolnień lekarskich
Z najnowszych danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że liczba L4 znowu wzrosła, a Polacy najczęściej potrzebują krótkich kilkudniowych zwolnień lekarskich.
- Liczba zaświadczeń lekarskich wystawionych w 2024 roku z tytułu choroby własnej osobom ubezpieczonym w ZUS wyniosła 22,2 mln i w porównaniu z 2023 rokiem wzrosła o 1,1 proc. - informuje w rozmowie z WP abcZdrowie Wojciech Dąbrówka, rzecznik ZUS.
Najwięcej było krótkich L4, które trwały od 1 do 5 dni (42,9 proc. wszystkich zaświadczeń wystawionych w 2024 roku). Te, które trwały 6-10 dni stanowiły 22,3 proc., a o długości 11-30 dni - 29,6 proc.
Cztery symptomy, które mogą świadczyć o tym, że masz problem z alkoholem
- Odnosząc się do dynamiki liczby zaświadczeń lekarskich wystawionych w 2024 roku do wystawionych w 2023 roku, najwyższy wzrost dotyczył krztuśca - ponad 30-krotny - informuje rzecznik ZUS.
Dodaje, że dla grypy wywołanej zidentyfikowanym wirusem zanotowano wzrost L4 o 88,4 proc., a dla zapalenia płuc wywołanego pałeczką grypy o 83,4 proc.
- Obserwujemy teraz zdecydowaną dominację grypy, która po kilku latach hegemonii koronawirusa wróciła z jeszcze większą siłą - komentowała w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Grażyna Cholewińska, wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie.
- Ciężko nam przewidzieć, co będzie dalej: czy ta grypa standardowo się "zwinie" w okolicach marca, czy może to, co mamy teraz, jest dopiero preludium i prawdziwy szczyt dopiero przed nami – ostrzegła lekarka.
Główne powody L4
W ubiegłym roku najczęstszą przyczyną nieobecności Polaków w pracy były choroby układu oddechowego. Niemal co trzecie L4 było wystawione właśnie z tego powodu (dokładnie było 6,5 mln takich zwolnień, czyli 29,6 proc. wszystkich wystawionych w ubiegłym roku).
Na drugim miejscu znalazły się choroby układu mięśniowo-szkieletowego i tkanki łącznej – 13,9 proc. (3,1 mln zaświadczeń lekarskich).
Z kolei urazy, zatrucia i inne określone skutki działania czynników zewnętrznych stanowiły 9,2 proc. (2 mln zaświadczeń lekarskich), a choroby układu trawiennego – 6,9 proc. (1,5 mln zaświadczeń lekarskich).
Choroby, które w 2024 roku wymagały największej liczby L4 to:
- ostre zakażenia górnych dróg oddechowych (12 proc.),
- ostre zapalenia nosa i gardła (6,8 proc.),
- opieka położnicza z powodu stanów związanych głównie z ciążą (5,1 proc.),
- bóle grzbietu (4,6 proc.),
- zaburzenia korzeni rdzeniowych i splotów nerwowych (3,5 proc.),
- reakcje na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne (2,6 proc.),
- ostre zapalenia zatok przynosowych (2,2 proc.),
- ostre zapalenia gardła (2,2 proc.),
- inne niezakaźne zapalenia żołądkowo-jelitowe i jelita grubego (1,8 proc.).
Fatalna kondycja psychiczna
Nadal spory odsetek stanowią problemy ze zdrowiem psychicznym. Z danych za ubiegły rok wynika, że z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania wystawiono 7,2 proc. L4 (1,6 mln). W porównaniu do 2023 roku różnica sięga 13,8 proc. Wzrost L4 wystawianych z tego powodu było widać także rok wcześniej, więc ten trend się utrzymuje.
Coraz częstszym powodem są depresja i inne zaburzenia psychiczne, w tym zaburzenia lękowe, osobowościowe oraz związane z nadużywaniem alkoholu i środków psychoaktywnych.
Ten nasilający się problem potwierdza opublikowany również niedawno raport enel-med.pl. Liczba konsultacji dorosłych Polaków u psychologów i psychiatrów w pierwszej połowie 2024 roku była wyższa o 60 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2023 roku. Ponadto, 8 proc. zatrudnionych jako przyczynę swojej nieobecności wskazało depresję, stres lub inne dolegliwości psychiczne.
45-proc. wzrost L4 po alkoholu
Dane ZUS-u potwierdzają także inny niekorzystny trend, o którym alarmują lekarze. Coraz więcej Polaków zmaga się z otyłością, która nie bez powodu jest nazywana "matką wszystkich chorób", bo prowadzi do wielu przewlekłych schorzeń, w tym chorób nowotworowych.
Ten problem wpływa nie tylko na stan zdrowia, jakość życia, ale nawet zdolność do pracy. W 2024 roku wystawiono 18,5 tys. takich zwolnień (oznaczone kodem E66), a spadek w porównaniu do 2023 roku był minimalny - jedynie o 0,4 proc., co świadczy o tym, że ten problem może realnie wpływać także na życie zawodowe.
Z kolei alarmujący wzrost zanotowały L4 z kodem C, oznaczające niezdolność do pracy spowodowaną nadużyciem alkoholu. Przypomnijmy, że w tym wypadku ubezpieczony traci prawo do wynagrodzenia czy zasiłku chorobowego przez pierwsze 5 dni od daty rozpoczęcia zwolnienia.
Takich zwolnień przybywa jednak lawinowo, a różnica w porównaniu z 2023 rokiem wynosi niemal 45 proc.
Choć to rekordowe statystyki, lekarzy to nie dziwi, a wręcz wskazują, że to zaledwie wycinek problemu.
- Ta tendencja wskazuje na pewno na rosnący problem alkoholizmu w Polsce, ale jest nadal jedynie tylko jego ułamkiem. Dane Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wskazują wyraźnie, że w Polsce 3,5 mln osób jest uzależnionych lub pijących ryzykownie, a ok. 800 tys. w ogóle nie trzeźwieje - podkreślał w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Michał Sutkowski, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych.
Przypomnijmy, że dane Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wskazują, że na tzw. rencie alkoholowej jest nawet 3 tysiące Polaków.
Według danych ZUS w 2023 roku na świadczenia z ubezpieczeń społecznych z tytułu niezdolności do pracy spowodowanej jednostkami chorobowymi oznaczonymi kodami: F10 (zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane użyciem alkoholu), K70 (alkoholowa choroba wątroby) i T51 (efekt toksyczny alkoholu) poszło 213,8 mln zł, w tym na renty z tytułu niezdolności do pracy - 56 mln zł.
W ubiegłym roku tylko z tych trzech przyczyn, w których alkohol jest wymieniony wprost, wydano 590 pierwszorazowych orzeczeń rentowych (najwięcej z powodu alkoholowej choroby wątroby - 313) oraz 965 ponownych (najwięcej z powodu zaburzeń psychicznych - 541). Oznacza to, że łącznie takie świadczenie otrzymuje 1555 Polaków (rok wcześniej ta liczba była na podobnym poziomie - 1630).
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródła
- ZUS
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.