Niewidomy Karol marzy o podróży rowerem po Europie. Szuka kompana do tandemu
Wzrok zaczął tracić już w czwartej klasie. Tuż przed osiągnięciem pełnoletności, stracił go całkowicie. Teraz Karol Kowalski ma 29 lat. To, że jest niewidomy nie przeszkadza mu w realizowaniu swoich pasji. Jakich? Mężczyzna uwielbia jeździć na rowerze. Nie może jednak podróżować sam. Do tandemu trzeba dwojga.
1. Na rowerze czuje wolność
- Gdy jeżdżę na rowerze, czuję wszystko. Wolność, niesamowity pęd powietrza, adrenalinę. Jeśli akurat przejeżdżam przez las, czuję każde drzewo. Niedaleko jest rzeka? Wiem o tym. I słyszę świerszcze. A kiedyś to ja poczułem, że coś jest nie tak z kołem. Nie mój pilot – mówi Karol Kowalski.
Chociaż jest niewidomy, przejechał w tym roku ok. 920 km. Jak? Na tandemie ważącym ponad 35 kg. Najczęściej jeździ na nim z sąsiadką. Dopiero po nagłośnieniu akcji w mediach społecznościowych inne osoby zaczęły się do niego zgłaszać. Karol nadal jednak szuka tego jedynego człowieka, który zgodzi się przejechać z nim całą Europę.
- Kiedyś widziałem, dlatego jest mi lepiej niż innym osobom, które nie widzą od urodzenia. W czwartej klasie zaczęły mi się odklejać siatkówki. Miałem operację, ale niewiele to pomogło. Moi rodzice też są niewidomi – zaczyna opowieść Karol.
Skąd w życiu 29-latka wziął się tandem? - Po prostu. Zawsze interesowałem się rowerami. Nazbierałem więc pieniędzy z renty i kupiłem. Ale potem okazało się, że to straszny szajs, a nie rower. Musiałem dokupić sporo elementów. Składałem go kawałek po kawałku. I tak go przerobiłem, że teraz waży ponad 35 kg – mówi Karol.
Mężczyzna sam go też naprawia. Zapytałam więc, skąd wie jak wymienić koło czy zmienić zepsuty element. Odpowiedział krótko: - Nie wiem. Potrafię sobie wszystko wyobrazić. Osoby, które nie widzą od urodzenia mają ciężej. Nie mają tej zdolności. Skąd mają wiedzieć, np. jak wygląda Pałac Kultury w Warszawie? Nie da się go przecież wziąć do ręki i "zmacać" - dodaje.
2. Niewidomy na strzelnicy
Pasją Karola są nie tylko rowery i mechanika. Regularnie chodzi też na strzelnicę. Zapytacie, jak? Sama nie mogłam w to uwierzyć.
- Normalnie. Słucham się instruktora. Gdy mówię różnym ludziom, że idę na strzelnicę, płaczą ze śmiechu. A potem wysyłam im link do mojego kanału. Tam wszystko jest pokazane. Dopiero wtedy przestają dyskutować – mówi Karol.
Skąd niewidomy znalazł się na strzelnicy? - Lubię wojsko i militaria, więc czasami chodzę w mundurze. I kiedyś jedna z wolontariuszek zorganizowała dla mnie urodziny. Upiekli tort. A ja potem zaprosiłem ich do pizzerii. Weszliśmy do środka i nie pachniało wcale pizzą. Okazało się, że przyprowadzili mnie na strzelnicę – wspomina.
11 maja minęły dwa lata odkąd Karol regularnie strzela. Jak sam mówi, podczas podróży na strzelnicę nieustannie przydarza mu się jakaś zabawna historia.
- Kiedyś słyszałem, że policjanci kogoś spisują. Poprosiłem ich więc, żeby mnie zawieźli na strzelnicę. Powiedzieli: "Dobra, ja cię tam zawiozę, ale nie wiem po co". Oj, zdziwili się! Instruktorzy śmieją się też ze mnie, że co chwila przyprowadzają mnie inne ładne dziewczyny. Pytają, gdzie można dostać taką białą laseczkę. Też chcą – żartuje Karol.
3. Szuka kogoś do wspólnej jazdy
Mężczyzna kontaktował się z wieloma stowarzyszeniami i fundacjami dla osób niewidomych. Szukał kompana do wspólnych podróży. Gdy to nie pomogło, postanowił sam się tym zająć. I tak trafił na Zbigniewa Gryglasa. Poseł Nowoczesnej przyjechał do Karola. W maju wspólnie jeździli tandemem. Jak dodaje Karol, poseł obiecał, że to nie ostatni ich wspólny wypad. Niedawno mężczyznę odwiedziła siostra posła wraz ze znajomymi.
Na ogłoszenie Karola uwagę zwróciła też Beata Czuma, córka byłego ministra sprawiedliwości. To ona rozpowszechniła w sieci prośbę Karola. Na 29-latka trafił również Józef Pawłowski, polski aktor znany m. in. z filmu "Miasto 44". Kilka dni temu przejechali razem z Karolem ponad 50 km.
- Na Karola trafiłem przypadkiem, dzięki magii udostępnień na Facebooku. Długo się zastanawiałem, zacząłem badać sprawę. Po tym, co zobaczyłem na jego kanale YouTube, zrozumiałem - trzeba zrobić, co się da. Szybko wybrałem datę i razem z braćmi ruszyliśmy do Karola. Człowiek, którego spodziewałem się poznać, przerósł moje wyobrażenie - komentuje Józef Pawłowski.
Jak dodaje, samodzielność Karola i tempo działania jest niesamowite. - Na moich oczach założył łańcuch, wyciągnął rower z piwnicy, poprawił hamulce. Urzekło mnie to, jak doskonale opisywał tereny, przez które jechaliśmy. Dokładnie potrafił rozpoznać dźwięki, zapachy. Niesamowita jest też jego determinacja w walce o marzenia - mówi aktor.
Karol jest szczęśliwym, młodym mężczyzną. Nie chce wiele. Jakie jest jego największe marzenie? - Chciałbym się nauczyć rusznikarstwa (nauki wyrobu i konserwacji ręcznej broni palnej – przyp. red.). No i marzy mi się jeszcze, żeby objechać rowerem Europę – odpowiada Karol. Możemy je spełnić. Wystarczy tylko jedna osoba, która się na to zgodzi.
Chcesz pomóc? Z Karolem możesz się skontaktować przez Facebooka.
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.