Wielu z nas boi się raka. "Mamy większego mordercę w Polsce"
Nawet 21 mln Polaków może mieć hipercholesterolemię, jeden z głównych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. I choć te zabijają 160 tys. osób w naszym kraju rocznie, wciąż najbardziej boimy się raka i wolimy wierzyć, że to leki stosowane w zaburzeniach lipidowych, statyny, zabijają.
1. Główny zabójca Polaków
Hipercholesterolemia dotyka ok. 21 mln, czyli ponad 60 proc., dorosłych Polaków. Nie jest chorobą, mimo to zbyt wysoki cholesterol może stanowić nawet śmiertelne zagrożenie.
- Cholesterol to główny budulec blaszki miażdżycowej, tworu, który zatyka naczynie wieńcowe, naczynie dogłowowe czy obwodowe i powoduje zawał, udar bądź niedokrwienie kończyn. Już to powinno stanowić ostateczny dowód, że każda podwyższona wartość cholesterolu może prowokować powstawanie blaszek miażdżycowych i zwiększać ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Maciej Banach, specjalista w dziedzinie kardiologii i lipidologii, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego, sekretarz generalny Europejskiego Towarzystwa Miażdżycowego.
Ekspert mówi wprost: rzeczywistość jest dramatyczna. Polacy nie tylko nie mają pojęcia, jak groźna jest hipercholesterolemia, ale wręcz nie obawiają się wysokich wartości lipidów.
- Wszyscy boimy się nowotworów i nie podlega dyskusji, co jest przyczyną tych nowotworów i co trzeba zrobić, żeby uniknąć zachorowania, czy jak wyleczyć raka. Okazuje się jednak, że mamy większego mordercę w Polsce, który zabija 160 tys. osób rocznie i odpowiada za 80 tys. zawałów mięśnia sercowego - choroby serca i naczyń. Co więcej, nawet 70 proc. wszystkich tych "morderstw", które notujemy co roku w Polsce, moglibyśmy uniknąć, dzięki stosowaniu się do zdrowego stylu życia i zaleceń lekarskich - tłumaczy prof Banach.
‼️Dlaczego boimy się nowotworów, a nierzadko beztrosko podchodzimy do czynników ryzyka (zaburzeń lipidowych, cukrzycy, otyłości, nadciśnienia czy palenia papierosów) i chorób serca? ‼️
— Maciej Banach (@maciejbanach) July 29, 2024
Tymczasem:
❌ rocznie na świecie umiera 2⃣1⃣ milionów osób na choroby serca i naczyń.
❌ w… pic.twitter.com/ZwwBXfeobv
"Dlaczego boimy się nowotworów, a nierzadko beztrosko podchodzimy do czynników ryzyka (zaburzeń lipidowych, cukrzycy, otyłości, nadciśnienia czy palenia papierosów) i chorób serca?" - pisze prof. Banach w serwisie X i dodaje, że z tego powodu ogłasza Europejski Plan dla Prewencji, który zostanie ogłoszony w trakcie Prezydencji Polski w Unii Europejskiej.
Ekspert wyjaśnia, że według danych Narodowego Funduszu Zdrowia w Polsce żyje około dwóch milionów osób ze zdiagnozowanym nowotworem, natomiast po zawale mięśnia sercowego - milion Polaków.
- Okazuje się, że dzięki temu, że nie jesteśmy skuteczni w prewencji, po zawale w Polsce żyje o połowę mniej osób niż osób z chorobą nowotworową, a na przestrzeni trzech lat umiera co czwarta osoba po zawale - podkreśla.
2. Nie boli. Latami sieje spustoszenie
Szacuje się, że nawet 60 proc. spośród 21 mln Polaków nie ma pojęcia o problemie. Jak podkreśla prof. Banach, cukrzyca daje objawy, nadciśnienie daje objawy, a hipercholesterolemia - żadnych.
- Nic nie boli, nie ma namacalnych dowodów, że cholesterol sieje spustoszenie, czujemy się więc niezniszczalni. Tymczasem cholesterol jest jak kamień w rurach. Po cichu odkłada się przez długi czas, aż przychodzi moment, kiedy blokuje przepływ wody. Tak jest z naczyniami wieńcowymi. W pewnym momencie pojawiają się dolegliwości tj. zmniejszenie tolerancji wysiłku, bóle w klatce piersiowej, aż wreszcie np. przy wysiłku fizycznym może dojść do oderwania blaszki miażdżycowej i zatkania naczynia - mówi ekspert.
Odkładające się w ścianach naczyń złogi cholesterolu, zwężanie i sztywnienie naczyń krwionośnych może dawać też objawy tj. bóle nóg i niedokrwienie kończyn, pojawienie się na skórze żółtych zgrubień, wreszcie nawet problemy z koncentracją czy pamięcią.
Jak podkreśla prof. Banach - lekarze chcą zrobić "wszystko, żeby do tego nie dopuścić". Wyjaśnia, że u osób bez schorzeń dodatkowych i tylko z podwyższonymi wartościami cholesterolu pierwszym krokiem jest dieta. Może "zbić" cholesterol nawet o 20 proc. Drugi krok - regularny wysiłek fizyczny. Ten może obniżyć trójglicerydy i stan zapalny, a poprzez obniżenie masy ciała zmniejsza stężenie cholesterolu.
Lekarzom wcale nie spieszy się do wystawiania recept.
- Wręcz przeciwnie - te działania są właśnie po to, by leków od razu nie włączać. Jeżeli jednak zawodzą, włączamy statyny, leki należące być może do najlepiej przebadanych w całej medycynie. Pierwsze duże badanie na ich temat pojawiło się 30 lat temu, a 50 lat temu - pierwsze w ogóle badania na temat statyn - tłumaczy.
3. Naturalne statyny zamiast leków?
Polacy nie odżywiają się zdrowo, stronią od aktywności fizycznej, ale też wskutek rozpowszechniania się fake newsów na temat statyn czy rzekomo zaniżonych w Polsce norm cholesterolu, boją się leczenia. Nie boją się za to sięgać po suplementy. Zwłaszcza że do suplementów, które mają spektakularnie zbijać cholesterol, należy monakolina K, substancja zawarta w czerwonych drożdżach z ryżu. Badania wskazują, że pomaga obniżyć poziom cholesterolu całkowitego, "złego" cholesterolu LDL oraz trójglicerydów.
- To naturalna lowastatyna, czyli jedna z najsłabszych statyn. Nowe regulacje EFSA z 2022 r. doprowadziły do tego, że monakolina K w suplementach jest dopuszczona w dawce maksymalnie 3 mg. Są osoby, u których w połączeniu np. z astaksantyną czy koenzymem Q-10 może dojść do obniżenia cholesterolu LDL nawet o 20 proc., natomiast jeżeli u danej osoby są wskazania do leczenia statynami, to nie powinna ona nawet myśleć o nutraceutykach - podkreśla prof. Banach.
Warto pamiętać również, że monakolina K może wchodzić w interakcję z szeregiem produktów jak alkohol, leki immunosupresyjne czy przeciwgrzybicze.
Prof. Banach przypomina również o sprawie, która miała miejsce wiosną tego roku w Japonii. Suplementy na cholesterol spowodowały tam pięć zgonów i 114 hospitalizacji. Według japońskiego ministerstwa zdrowia producent otrzymał łącznie ok. 12 tysięcy zgłoszeń o zdarzeniach medycznych
- Pamiętajmy, że mamy czarny rynek suplementów diety, zupełnie poza kontrolą. Np. monakolina K często może być zanieczyszczona cytryniną. Zanieczyszczenia mogą prowadzić do utraty właściwości substancji, a co więcej - mogą dawać działania niepożądane. To właśnie zanieczyszczenia były powodem zgonów oraz hospitalizacji w Japonii.
Lekarz wyraźnie zaznacza, że żaden suplement nie zastąpi leków, nie zastąpi również zdrowego stylu życia. Choć skuteczność statyn nie podlega dyskusji, to mimo wszystko nie są remedium na problemy 21 mln Polaków. - Nawet najskuteczniejsze leki nie są w stanie wycofać całkowicie procesu miażdżycowego. Należy o tym zawsze pamiętać, jeśli swoimi działaniami, poprzez niezdrowy styl życia czy niestosowanie się do zaleceń lekarskich, przyczyniamy się do rozwoju miażdżycy. To troche przeciwnie do nowotworu, który w bardzo wielu przypadkach jednak możemy wyleczyć.
- Jeżeli nasi pacjenci regularnie wykonywaliby wysiłek fizyczny, mielibyśmy 10 tys. zgonów mniej, jeżeli Polacy zdrowo by się odżywiali, byłoby o 60 tys. mniej zgonów, a jeśli mieliby osiągnięte prawidłowe stężenie cholesterolu LDL - moglibyśmy obserwować kolejne 30 tys. zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych mniej - podsumowuje prof. Banach.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.