Trwa ładowanie...

Nie trzeba iść do sklepu. Za chwilę nie zapanujemy nad nałogiem Polaków

Avatar placeholder
Aleksandra Zaborowska 23.08.2024 08:39
Coraz popularniejszy sposób. Polacy zamawiają alkohol prosto pod drzwi
Coraz popularniejszy sposób. Polacy zamawiają alkohol prosto pod drzwi (Getty Images)

Polacy przodują w statystykach związanych z piciem alkoholu. Tymczasem jego dostępność wciąż się zwiększa. Kontrowersje budzi nie tylko możliwość jego zakupu na stacjach, ale również przez aplikacje, co może nieść za sobą fatalne skutki.

spis treści

1. Kraina piwem i wódką płynąca

Nie tylko pijemy więcej, ale i częściej sięgamy po mocniejsze alkohole. Według statystyk prowadzonych przez PARPA, średnie spożycie czystego alkoholu etylowego na mieszkańca Polski w 2021 roku wynosiło 9,7 l. Dla porównania, jeszcze w 2001 roku liczba ta była o prawie 32 proc. niższa i wynosiła 6,63 l.

Wśród trunków, po które Polacy sięgają najczęściej, nadal króluje piwo (55 proc. ankietowanych Centrum Monitorowania Rynku za I półrocze 2024). Niepokoi jednak rosnące spożycie alkoholi mocnych wynoszące dziś 37 proc.

Zobacz film: "Wasze Zdrowie – odc.6. Zrozumieć męskość"

Jak alarmował na początku roku prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego i główny autor raportu "Alkohol w Polsce", badającego zwyczaje alkoholowe Polaków podczas pandemii, w latach 2020-2021 spożycie mocnych trunków wzrosło do poziomu najwyższego od 30 lat. Zdaniem eksperta, nie tylko wybór napojów procentowych jest problematyczny.

- Nie ma się co oszukiwać, że ma to jakiś znaczący wpływ na problem alkoholowy w Polsce, szczególnie jeśli zestawimy to ze statystykami dotyczącymi picia w dawkach szkodliwych, czyli tzw. binge drinking, co możemy tłumaczyć jako "picie do upadłego" czy "picie na umór" - zwracał uwagę prof. Fal w rozmowie z WP abcZdrowie.

Skutki powyższych trendów są już widoczne: według raportu przeprowadzonego przez Instytut Zdrowia Akademii Polonijnej w Częstochowie, nawet 5 mln Polaków jest obecnie uzależnionych od alkoholu, a społecznie szkodliwy wpływ alkoholizmu dotyczy już nawet 12 mln. Z kolei jak wynika z raportu Głównego Urzędu Statystycznego z początku 2024 roku, nadużywanie alkoholu staje się coraz częstszą przyczyną zgonów. Co więcej, wskaźnik ten plasuje nas na niechlubnie wysokim miejscu wśród krajów UE, które także zmagają się z tym problemem.

“Wg danych Eurostatu Polska jest drugim krajem UE z najwyższą liczbą zgonów spowodowanych nadużywaniem alkoholu (w przeliczeniu na 100 mieszkańców)” - podkreśliła na portalu X (d. Twitter) radna warszawskiej dzielnicy Praga-Południe Dorota Spyrka.

2. Nałogowiec nie musi nawet iść do sklepu

Choć stacje benzynowe są dla wielu kontrowersyjnym miejscem sprzedaży alkoholu, nadal należą do tradycyjnych, znanych od lat środków ich dystrybucji. Do jeszcze łatwiejszego, szybszego i, co gorsza, słabiej kontrolowanego dostępu do procentów może przyczyniać się rozwój branży e-commerce (sprzedaży internetowej).

Na naszą redakcyjną skrzynkę mailową przyszła wiadomość od czytelniczki, która przestrzega przed skutkami sprzedaży alkoholu dostarczanego przez kurierów aplikacji zakupowych.

"Mam w rodzinie osobę uzależnioną od alkoholu, która notorycznie zamawia alkohol przez aplikację. Kurierzy dostarczają jej alkohol, mimo że jej stan ewidentnie wskazuje na wcześniejsze spożycie i mimo że zgodnie z polskim prawem i regulaminem serwisu powinni odmówić pozostawienia alkoholu" - czytamy w treści listu od czytelniczki.

"Ponadto, kilkakrotnie byłam świadkiem sytuacji, że zostawiali alkohol pod drzwiami (w tym wypadku, równie dobrze alkohol mógłby być zamówiony przez osobę nieletnią). Co więcej, zamawia ona [osoba uzależniona - red.] alkohol po kilka razy dziennie z tego samego profilu w aplikacji i pod ten sam adres" - dodaje internautka.

Najpopularniejsze aplikacje oferujące błyskawiczne zakupy na dowóz to opcja, z której ja sama, autorka tego tekstu, korzystam. I mnie zdarzało się kilkukrotnie zamówić awaryjną butelkę wina dostarczoną przez kuriera prosto na spotkanie ze znajomymi. Faktycznie, o dokumenty poproszono mnie tylko raz, choć nierzadko spotkanie z kurierem ograniczało się do kilku sekund przez niedużą szparę w drzwiach.

Być może, jako prawie 30-letnia osoba, nie wzbudzam wątpliwości co do pełnoletności - nie zmienia to jednak faktu, że zakupy przez aplikację to opcja, która narodowy problem z alkoholem może tylko nasilać: dostawa jest błyskawiczna, nie wymaga nawet wyjścia z domu i maksymalnie niweluje ryzyko wzbudzenia wątpliwości co do trzeźwości (nawet gdy zamówienie składa się kilka razy dziennie na ten sam adres).

Aplikacje to jednak niejedyna nowinka technologiczna, która przypadkowo przyczynia się do obniżenia kontroli nad sprzedawanym alkoholem.

- Do mnie jeszcze nie dotarły żadne bezpośrednie historie z aplikacjami w roli głównej, ale jest to nowość, która na pewno jeszcze bardziej ułatwi zakup alkoholu. Wiem jednak na pewno, że dużym technologicznym ułatwieniem w dostępie do alkoholu są np. kasy samoobsługowe. Kasjerzy są w biegu, nie mają czasu sprawdzać każdego klienta, więc czasem po prostu "odklikują" ten alkohol na odległość i nie sprawdzają trzeźwości bądź pełnoletniości - mówi Natalia Czapla.

Warto jednak podkreślić, że, choć sprzedaż alkoholu osobie nietrzeźwej jest w Polsce zakazana, w praktyce sprzedawca ma bardzo ograniczone możliwości kontroli. Niepokoi jednak fakt, że z samego prawa do odmowy sprzedaży wielu w dalszym ciągu nie korzysta.

3. Bitwa o zakazy sprzedaży

W obliczu niepokojących statystyk nie dziwi rosnąca temperatura dyskusji wokół wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych czy wyeliminowania go ze sklepów przy stacjach benzynowych.

Choć Izabela Leszczyna stanowczo zapowiada wprowadzenie przepisów ograniczających sprzedaż na stacjach paliw (co i tak jest kompromisem wobec proponowanego pierwotnie przez MZ całkowitego zakazu), nie wszyscy politycy obecnej władzy są w tej kwestii tak samo zdeterminowani. Mowa m.in. o prezydencie Warszawy Rafale Trzaskowskim, który "nie jest zwolennikiem" wprowadzenia częściowej prohibicji i uważa, że “nie załatwia to problemu”. Choć, wprowadzenie jej w innych miastach (np. w Krakowie) skutkowało m.in. zmniejszeniem liczby interwencji straży miejskiej w sprawie zakłócania ciszy nocnej.

- Mamy w Polsce niezwykle dużo punktów sprzedaży alkoholu, jesteśmy w czołówce krajów europejskich pod kątem dostępności. To ograniczenie wydaje się być zasadne, ale budzi wiele kontrowersji w społeczeństwie. Polacy mają silne poczucie wolności i lękowo reagują na wszelkie decyzje, które mogą w nią ingerować - wyjaśnia Natalia Czapla, specjalistka psychoterapii uzależnień z Poradni Monar we Wrocławiu w rozmowie z WP abcZdrowie.

- Ludzie nie widzą w tym sygnału ostrzegawczego i, przede wszystkim, potrzeby edukacji - dodaje.

Ekspertka podkreśla, że zjawisko to zdążyło już doprowadzić do swego rodzaju anomalii.

- Proszę zauważyć, że alkohol w Polsce, ze względu na niezwykle wysoką dostępność, funkcjonuje praktycznie jak produkt pierwszej potrzeby. W godzinach późnowieczornych czy nocnych znacznie łatwiej jest kupić butelkę alkoholu niż chleb czy mleko dla dziecka – zaznacza specjalistka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze