Trwa ładowanie...

Problemy dzieci z wadami słuchu

 Ewa Rycerz
03.01.2018 14:44
Problemy dzieci z wadami słuchu
Problemy dzieci z wadami słuchu

- Mam wrażenie, że dzieci z niedosłuchem są po prostu za mało medialne. Bo głuchoty nie widać na pierwszy rzut oka – mówi Aleksandra Włodarska, prezes Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niesłyszącym Echo. Z roku na rok ogranicza się więc środki na ich rehabilitację. Tymczasem już troje dzieci na tysiąc rodzi się w Polsce z wadą słuchu.

Głuchotę czuciowo-nerwową zdiagnozowano u Asi gdy miała dwa dni. Dziewczynka na prawe ucho nie słyszy wcale, w lewym słuch stale się pogarsza. W postawieniu diagnozy pomógł program Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków. Już w szpitalu lekarze poradzili rodzicom niemowlaka, by szybko postarali się o orzeczenie o niepełnosprawności. Dokument otwiera drogę do rehabilitacji i pomocy w sfinansowaniu zakupu apratu słuchowego bądź implantu ślimakowego.

- Orzeczenie nam przyznano, zasiłek rehabilitacyjny wysokości 150 zł także, ale świadczenia rehabilitacyjnego w kwocie 1200 zł, dzięki któremu moje dziecko mogłoby normalnie uczyć mówić – już nie – opowiada Paulina, mama niespełna trzyletniej już Joasi.

Dlatego natychmiast odwołała się od decyzji Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Sprawa trafiła do Zespołu Wojewódzkiego, a ten utrzymał wcześniejszą decyzję w mocy. Rodzice Asi zdecydowali o kolejnym odwołaniu się od decyzji i skierowaniu sprawy na drogę sądową. Ich batalia trwała prawie półtora roku.

Zobacz film: "Dlaczego warto wykonywać badania profilaktyczne?"

Przeczytaj koniecznie

Przez ten czas Asia nie mogła otrzymać skierowania na rehabilitację. Rodzicom nie wypłacano także należnego zasiłku, ponieważ orzeczenie o niepełnosprawności nie było prawomocne i wobec decyzji o jego wydaniu trwało postępowanie sądowe. Jedynym dokumentem, jakim wtedy dysponowali rodzice Asi, było zlecenie od lekarza o potrzebie zakupu aparatów.

- Na szczęście udało się uzyskać część refundacji zakupu apratów. Wydatek rzędu 8,6 tys. zł był dla nas niedostępny, a tak zapłaciliśmy jedynie 4,6 tys. zł - relacjnuje Paulina. I dodaje, że gdyby posiadała prawomocne orzeczenie, te 4,6 tys. zł pokryłoby Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.

Batalia rodziców Asi z urzędnikami skończyła się na jesieni w 2016 roku. Na szczęście – na korzyść dziewczynki. Jednak wada słuchu, jaką ma Asia stale się pogłębia i dziewczynka potrzebuje rehabilitacji. Wcześniej, w żłobku, nie miała zajęć z logopedą, a jej rozwój był mocno zaburzony. Dlatego 4 miesiące temu, by dziecko mogło szybciej nadrobić zaległości w nauce mowy, wszczepiono jej implant ślimakowy.

- Teraz praktycznie codziennie mamy zajęcia z logopedą i psychologiem, oprócz tego ćwiczymy słuch w domu poprzez zabawę – opisuje Paulina.

1. Coraz więcej dzieci z niedosłuchem

Jak wynika z danych zebranych przez Programu Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków, w Polsce z wadą słuchu rodzi się 3 dzieci na 1000. Choć liczba ta od kilku lat utrzymuje się na jednym poziomie, stale zwiększa się wykrywalność liczby dzieci z takimi wadami. I – co więcej – wydaje się, że nie są one poważnie traktowane przez system ochrony zdrowia. Świadczenia, które mogłyby zapewnić tym dzieciom funkcjonowanie wśród rówieśników, często są ograniczane.

- Największym problemem jest to, że z roku na rok zmniejszane są środki na zapewnienie dzieciom odpowiedniej rehabilitacji – mówi Elżbieta Osowiecka ze Stowarzyszenia Rodziców i przyjaciół Dzieci i Młodzieży z Wadą słuchu Usłyszeć Świat. - Z naszego punktu widzenia to ciągła walka o pieniądze z Państwowego Funduszu Rehabiltacji Osób Niepełnosprawnych. Przed kilkoma dniami PFRON odrzucił nam kolejny projekt.

Rzadkie choroby, o których prawdopodobnie nigdy nie słyszałeś
Rzadkie choroby, o których prawdopodobnie nigdy nie słyszałeś [5 zdjęć]

Zgodnie z definicją proponowaną przez Unię Europejską, choroba rzadka to taka, która występuje u nie

zobacz galerię

Potwierdza to Aleksandra Włodarska, prezes Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom Niesłyszącym Echo, której projekt również został przez PFRON odrzucony. ECHO złożyło odwołanie i czeka. A w kolejce po rehabilitację stoją setki dzieci. Zarówno młodszych, jak i starszych.

- To jest ogromny społeczny problem. Takie dzieci potrzebują całościowej opieki od urodzenia do dorosłości. Trzeba je nauczyć mówić, rozumieć mowę, trzeba im pokazać jak funkcjonować w grupie rówieśniczej – podkreśla Włodarska. Tymczasem z roku na rok jest to coraz trudniejsze.

- W ubiegłym roku pod naszymi skrzydłami na terapii było 89 dzieci. Gdy PFRON ograniczył nam pieniądze, praktycznie z dnia na dzień musiałam usunąć z terapii 12 dzieci, ponieważ na wszystkie nie starczyłoby nam pieniędzy – wylicza Elżebia Osowiecka. - W tym roku, mimo dwuletniej umowy z PFRON musiałam ponownie składać wniosek o dofinansowanie i przypuszczam, że znowu nam te środki utną – dodaje.

Tymczasem programy prowadzone przez stowarzyszenia i fundacje zapewniają dzieciom z niedosłuchem i genetycznymi wadami słuchu ogromną pomoc. Organizują ona zajęcia logopedyczne, logorytmiczne, ogólnorozwojowe, zajęcia z pedagogiem A wszystko dopasowane jest do wieku dziecka i natężęnia jego choroby. - Prowadzimy również zajęcia multimedialne, ponieważ część z tych dzieci w przyszłości będzie musiała posługiwać się specjalnymi komunikatorami, uczymy języka migowego – podkreśla Osowiecka.

2. Nie tylko pieniądze

Dziecko, które idzie w świat z wszczepionym implantem słuchowym, często spotyka się z niezrozumieniem w szkole. Placówki, mimo, że otrzymują na dzieci z wadami słuchu pieniądze z Ministerstwa Edukacji, nie zawsze stosuja się do zaleceń, jakie wynikają z zaleń Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i orzeczenia o kształceniu specjalnym.

- Takie dziecko powinno mieć lekcję dostosowaną do jego potrzeb. Powinno siedzieć przy oknie, w drugiej lub trzeciej ławce. Tylko wtedy może dokładnie słyszeć to, co mówi do niego nauczyciel. Pedagog powinien też mówić głośno, co pisze na tablicy, dopytywać dziecko, czy dosłyszało co powiedział – podkreśla Aleksandra Włodarska. To wszystko powinno być standardem, by ułatwić choremu dziecku pracę na lekcji.

- Tymczasem docierają do nas sygnały, że rodzice często sami muszą sobie takie rzeczy wywalczyć – zaznacza Włodarska. I dodaje, że niezwykle ważne w tej kwestii są szkolenia nauczycieli.

Potrzebę kształcenia widzi także Elżbieta Osowiecka. - Na nasze warsztaty zgłasza się średnio ok. 70 pedagogów – przyznaje. Dlaczego nie więcej? Takie szkolenia często mają ograniczoną liczbę miejsc i nie są dostępne w wielu miastach w Polsce. Tymczasem wrodzony niedosłuch lub głuchota to choroba nieuleczalna i w 90 proc. występuje u dzieci, których rodzice są zdrowi.

- Tak jest u nas – mówi Paulina. - Teraz jestem w drugiej ciąży i nie wiem, czy moja druga córka urodzi się zdrowa. Bardzo się tego boję. Nie chciałabym przez to wszystko przechodzić ponownie – kończy Paulina.

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze