Prof. Pyrć pół roku zmagał się z krztuścem. "Zacząłem odkasływać krew"
Krztusiec może nie dawać spokoju przez wiele miesięcy i prowadzić do poważnych powikłań. - Pamiętajmy, że to nie jest choroba, która mija zaraz po tym, jak weźmiemy antybiotyk - zaznacza prof. Krzysztof Pyrć, który przeszedł tę groźną chorobę.
1. "Pół roku z głowy"
Krztusiec to bardzo zaraźliwa choroba, która coraz bardziej daje o sobie znać. W ubiegłym tygodniu ostrzegaliśmy, że "czarny kaszel" atakuje coraz silniej. Tak krztusiec nazywają Czesi, którzy mierzą się już z rekordową falą zachorowań - największą od 60 lat. Tam też potwierdzono przypadek śmiertelny.
W Polsce zakażonych jest dwa razy więcej niż przed rokiem.
O tym, jak silnie może atakować krztusiec, przekonał się prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ze skutkami choroby zmagał się wiele miesięcy.
- To trwało pół roku i było dla mnie bardzo ciężkim doświadczeniem. Zachorowałem ponad 10 lat temu, kiedy o krztuścu jeszcze nikt nie mówił. Był on traktowany jak zapomniana choroba wieku dziecięcego, która nie jest specjalnym zagrożeniem. Nie brałem więc w ogóle pod uwagę, że może mi dolegać coś poważniejszego, niż tylko zwykłe przeziębienie. Takie samego zdania byli lekarze, ponieważ zachorowania były wówczas w Polsce rzadkością - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Pyrć.
Dodaje, że poza złym samopoczuciem, które zdarza się przy tzw. infekcjach grypopodobnych, dokuczał mu silny i uporczywy kaszel.
Szczepcie się, bo nawet dla dorosłego to dramat. Niestety, zaniedbałem i 10 lat temu doświadczyłem na własnej skórze. Pół roku z głowy. https://t.co/AijWiwalQB
— Krzysztof Pyrc (@k_pyrc) March 20, 2024
- Dostałem co prawda antybiotyk, ale zaczęło mnie to poważnie niepokoić. To nie było zwykłe pokasływanie, z jakim mamy do czynienia przy sezonowych infekcjach. To był dziwny "szczekający" kaszel, który jest charakterystyczny dla krztuśca. Zachorowaliśmy oboje z żoną i postanowiliśmy się zdiagnozować - zaznacza prof. Pyrć.
2. "Zacząłem odkasływać krew"
Okazało się jednak, że to nie jest takie proste. Krztusiec występował wówczas w Polsce na tyle rzadko, że diagnostyka praktycznie nie istniała.
- Nawet sanepid tego nie był w stanie zrobić. W końcu udało się zrobić badania w Niemczech i faktycznie potwierdziło się, że to krztusiec - dodaje wirusolog.
Mimo leczenia antybiotykiem objawy nie ustępowały, a wręcz - kiedy nałożyło się na to przeziębienie - dramatycznie się nasiliły.
- Mimo że aktualnie podejście do krztuśca znacząco się zmieniło i nie ma wątpliwości, że jest realnym zagrożeniem, świadomość nie jest jeszcze wystarczająca. Pamiętajmy, że to nie jest choroba, która mija zaraz po tym, jak weźmiemy antybiotyk - ostrzega prof. Pyrć.
- Bakterie krztuśca produkują toksyny, które uszkadzają nabłonek dróg oddechowych, co sprawia, że ich stan jest fatalny. W czasie choroby miałem ataki kaszlu, którego nie byłem w stanie powstrzymać, a przy przeziębieniu doszło nawet do tego, że zacząłem odkasływać krew. W końcu sytuacja zaczęła się normować, ale kosztowało mnie to pół roku ciężkich zmagań - zaznacza.
Niestety problemy diagnostyczne nie zniknęły i - jak wskazują eksperci - uniemożliwiają wykrywanie wszystkich przypadków.
- Lekarze rzadko pamiętają o tym, by zlecać badania mikrobiologiczne, które umożliwiają precyzyjną diagnozę. Tymczasem w pierwszej fazie choroby należałoby zrobić wymaz, a w późniejszej, jeśli choroba trwa ok. dwóch tygodni, badania z krwi. Niestety wielu lekarzy idzie na skróty i leczy "na ślepo" kaszel, nie szukając przyczyny. Tymczasem, by przerwać transmisję zakażeń, konieczne jest podanie antybiotyku - zwracał uwagę w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych.
3. Szczepienia to jedyna ochrona
Prof. Pyrć przypomina, że najlepszą ochroną przed krztuścem są szczepienia, które w przypadku dorosłych osób powinno się odnawiać co 10 lat.
- Niestety nadal, mimo że mamy coraz więcej przypadków krztuśca, wiele osób nie pamięta o szczepieniach. Sam też to zaniedbałem, ale wtedy była to choroba zupełnie inaczej traktowana. Teraz, mając pełną świadomość, z jakimi powikłaniami się wiąże, przestrzegam szczepień, by nie doprowadzić do powtórki - zaznacza prof. Pyrć.
- Jeśli nie będziemy dbać o szczepienia, ochrona naszego społeczeństwa będzie spadać coraz bardziej - dodaje wirusolog.
Ekspert apeluje jednak, by nie kierować się informacjami znalezionymi w internecie, tylko skonsultować się z lekarzem, który pomoże wybrać szczepionkę, ale też określić właściwy termin szczepień.
W przypadku dorosłych szczepionka nie jest refundowana, a jej koszt może przekraczać nawet 100 zł. Biorąc jednak pod uwagę poważne powikłania, warto się chronić.
Toksyny, które produkują bakterie krztuśca, mogą doprowadzić do zapalenia mózgu i jego uszkodzenia.
Do groźnych powikłań należą też m.in. zapalenie płuc, złamania żebra, odma, przepuklina pachwinowa, wypadania odbytu, nietrzymanie moczu, głuchota i padaczka.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.