Przeszczep twarzy, dzięki któremu zyskał nowe życie
Jego największą pasją była praca w Ochotniczej Straży Pożarnej. Dawała mu ogromną satysfakcję. Nigdy nie przypuszczał, że jego największa miłość przyniesie mu ogromne cierpienie. Podczas typowej misji ratunkowej jego twarz została doszczętnie spalona. 41-letni Pat Hardison stracił nadzieję na powrót do normalnego życia. Jego dzieci bały się na niego patrzeć, rozwiódł się z żoną, zmagał z depresją i uzależnieniem od środków przeciwbólowych. 14 lat później światowej sławy chirurg przeprowadził na nim operację, która gwarantowała mu przeżycie jedynie w 50 proc.
Typowe wezwanie
W roku 2001 Pat Hardison oraz jego druga żona Chrissi mieszkali w małym miasteczku Senatobia w stanie Missisippi. Tam prowadzili dobrze prosperujący, rodzinny biznes – Pat był sprzedawcą opon samochodowych, ale jego prawdziwą pasją była praca w lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej, gdzie był kapitanem. – To był mój styl życia, nie robiłem tego nigdy dla pieniędzy, bo to było to, co naprawdę kochałem – powiedział w jednym z wywiadów Hardison.
5 września 2001 roku podczas służby otrzymał wezwanie do pożaru. Do płonącego budynku Hardison wszedł z trzema innymi strażakami. To, co pamięta z tamtego wydarzenia, to rozpadający się sufit nad swoją głową.
W ostatniej chwili
– Maska zaczęła się topić na mojej twarzy, widziałem, że wąż strażacki już się rozpłynął pod wpływem ognia – wspomina Pat. Hardison w ostatniej chwili zdjął maskę, wstrzymał oddech i zamknął oczy, dzięki temu lekarze byli w stanie uratować jego gardło i płuca. Strażak ocalił wzrok i układ oddechowy. Nie pamięta, jak wyszedł z budynku. Na pomoc natychmiast przybiegli jego współpracownicy, ale nic nie dało się już zrobić. Jego twarz była doszczętnie spalona, przyjaciele ze straży nie mogli go rozpoznać.
Następne 63 dni Hardison spędził w szpitalu. Ogień poparzył jego skórę głowy, nos, uszy, usta i powieki. Gdy wrócił do domu, dzieci bały się wyglądu swojego ojca. W ciągu następnych 10 lat Pat przeszedł 70 operacji, które miały odbudować jego twarz. Jednak prawdziwa nadzieja na odzyskanie normalnego życia przyszła znacznie później.
Odzyskać nadzieję
Był w depresji. Kolejne operacje tylko w niewielkim stopniu pomagały. Zaczął zmagać się z uzależnieniem od silnych leków przeciwbólowych. Po 10 latach małżeństwo z Chrissi rozpadło się. Brak powiek spowodował, że Hardison zaczął tracić wzrok...
Za namową znajomego Pat postanowił wysłać swoją dokumentację medyczną do dr Eduarda Rodrigueza – światowej sławy chirurga plastycznego, który właśnie wykonał najbardziej skomplikowany przeszczep twarzy w historii. Operacja zakończyła się sukcesem – mężczyźnie przeszczepiono nie tylko skórę, mięśnie i nerwy, ale także kości. Dr szukał właśnie kolejnego pacjenta do przeszczepu, ponieważ, jak podkreślał w wielu wywiadach – wybór odpowiedniego pacjenta to najważniejszy element wykonania operacji, która zakończy się sukcesem.
Jeszcze w 2012 roku słynny chirurg wraz ze swoim zespołem zaczął dogłębnie badać środowisko Hardisona, aby upewnić się, że będzie on pacjentem idealnym. Udało się – Pat został ostatecznie zakwalifikowany. Teraz należało znaleźć dawcę.
Po prostu cud
Dawca musiał spełniać najważniejsze kryteria – posiadać odpowiedni kolor skóry, włosów, zgodną grupę krwi oraz podobną budowę szkieletu. Musiała to być również osoba, która nie używała środków psychoaktywnych, nie miała tatuaży ani urazów twarzy. W sierpniu 2014 roku Hardison został umieszczony na liście oczekujących na dawcę. Telefon, który zmienił jego życie, otrzymał w lipcu 2015 roku.
Dawcą został David Rodebaugh – mechanik rowerowy, odnoszący liczne sukcesy w zawodach na BMX. Dave – jak nazywali go przyjaciele – kochał to, co robił, był wolnym duchem i osobą, na którą zawsze można było liczyć. W lipcu 2015 roku jechał bez kasku i uderzył się w głowę. Zmarł kilka tygodni po wypadku. Miał 26 lat. Jego matka Irving wiedziała, że Dave zrobiłby wszystko, gdyby mógł pomóc. – Powiedziano mi, że nie mogę mieć dzieci, ale urodziłam Davida. Czułam, że to był cud i wiem, że zgadzając się, by syn był dawcą, ten cud będzie miał kontynuację – oznajmiła jego matka.
Na sukces trzeba poczekać
Operacja kosztowała 1 milion dolarów i została w całości opłacona przez NYU Langone Medical Center. Trwała w sumie 26 godzin, a teraz Hardisona czeka długa i męcząca rekonwalescencja. 9 dni po przeszczepie dr Rodriguez postanowił pozwolić strażakowi na obejrzenie swojej nowej twarzy w lustrze. Mężczyzna był jeszcze opuchnięty, ale jak sam skomentował, po raz pierwszy od 14 lat zobaczył, że ma usta, uszy, nos i powieki.
Dr Rodriguez uważa jednak, że jest jeszcze za wcześnie żeby mówić o pełnym sukcesie. – Wśród większości pacjentów dochodzi chociaż do jednego ostrego epizodu odrzucenia w ciągu 30-90 dni po zakończeniu operacji. W tym przypadku nie wystąpił ani jeden, co mnie niepokoi, ale będziemy mieć pacjenta pod stałą obserwacją. Musimy czekać – skomentował chirurg.