Trwa ładowanie...

Rekordowa liczba odmów szczepień. "Tam pojawią się ogniska choroby"

 Katarzyna Prus
15.02.2024 20:46
Jednym z najpoważniejszych zagrożeń jest odra - mówi dr Grzesiowski
Jednym z najpoważniejszych zagrożeń jest odra - mówi dr Grzesiowski (Getty Images, East News)

Liczba odmów obowiązkowych szczepień stale rośnie i bije rekordy. Lekarze ostrzegają przed kryzysem związanym z powrotem groźnych chorób, m.in. odry, która już szaleje w Europie. - Graniczne województwa są kluczowe - mówi dr n. med. Paweł Grzesiowski. A to właśnie one są najsłabiej wyszczepione.

spis treści

1. Pół miliona niezaszczepionych

Lekarze i naukowcy alarmują, że liczba odmów wykonania obowiązkowych szczepień ochronnych jest rekordowa. Według ostatnich dostępnych danych z 2022 roku było już 72,7 tys. takich przypadków.

"To ponad 21 razy więcej niż w roku 2010 (3437 uchyleń)" - alarmuje w serwisie X prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.

Zobacz film: "Wysoki poziom trójglicerydów"

W Polsce taki obowiązek obejmuje szczepienia przeciwko:

  • gruźlicy,
  • wirusowemu zapaleniu wątroby typu B,
  • rotawirusom,
  • błonicy, tężcowi, krztuścowi,
  • polio,
  • hib,
  • pneumokokom,
  • odrze,
  • śwince
  • różyczce.

Tymczasem dzieci, które nie mają obowiązkowych szczepień, jest jeszcze więcej, niż widać to w oficjalnych statystykach, bo te dane są zaniżone.

- Rzeczywista liczba niezaszczepionych dzieci jest kilkakrotnie wyższa. Szacujemy, że co roku dotyczy to ok. 8-10 proc. dzieci - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych.

- Najgorzej jest w przypadku szczepionki MMR, czyli przeciwko odrze, śwince i różyczce. Mamy tu aż pół miliona niezaszczepionych dzieci i młodzieży do 18. roku życia, to rekordowe liczby. Ta szczepionka nadal wzbudza najwięcej obaw rodziców, cały czas podsycanych przez antyszczepionkowców, którzy straszą autyzmem. Ten niezwykle szkodliwy mit sprawia, że kolejne pokolenia rodziców uchylają się od szczepień - zaznacza lekarz.

Dysproporcja między statystykami a rzeczywistością to efekt tego, że większość rodziców, którzy nie chcą szczepić dzieci, nigdzie tego nie zgłasza.

- O odmowie szczepienia mówimy wtedy, gdy rodzic złoży taką deklarację u lekarza. Wtedy taka odmowa jest zgłaszana do sanepidu. Tymczasem jest cała masa rodziców, którzy unikają kontaktu z lekarzem, ale też np. załatwiają orzeczenia lekarskie o rzekomym przeciwwskazaniu do szczepień. Takie praktyki są na porządku dziennym - zwraca uwagę dr Grzesiowski.

- W większości przypadków oficjalne odmowy składają walczący z systemem aktywni antyszczepionkowcy, a znakomita większość, która nie chce szczepić dzieci, szuka sposobu, żeby po prostu być dla tego systemu niewidoczna - dodaje ekspert.

2. Polska od lat jest "pod kreską"

Dr Grzesiowski ostrzega, że przy tak dużej skali niezaszczepionych grozi nam powrót chorób, które udało się opanować.

- Jednym z najpoważniejszych zagrożeń jest odra, ze względu na swoją wysoką zakaźność - jeden zakażony może zarazić kilkanaście kolejnych osób. To już nie są tylko teoretyczne rozważania, bo efekty dramatycznego spadku niezaszczepionych wyraźnie widać w Europie. Odsetek zaszczepionych spada nie tylko w Polsce - zwraca uwagę dr Grzesiowski.

W przypadku szczepień przeciwko odrze, śwince i różyczce jesteśmy "pod kreską" już od 2017 roku.

Ta utrata ochrony populacyjnej może nas słono kosztować. Jak ostrzegał w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ekspert Grupy Luxmed, ognisko choroby w przypadku odry "można porównać do wybuchu bomby atomowej".

Do powikłań odry należą m.in.: zapalenie wątroby, jelita krętego i okrężnicy, groźne powikłania neurologiczne, jak zapalenie mózgu czy opon mózgowych, a także zapalenie płuc i mięśnia sercowego.

Dlatego bariera ochronna jest kluczowa.

- Im bardziej zakaźna choroba, tym więcej musi być zaszczepionych osób, by nie doszło do transmisji wirusa w populacji. Wyszczepialność, która gwarantuje to w przypadku odry, powinna być więc na poziomie 95-96 proc.. Wówczas chronieni są nawet ci, którzy nie przyjęli szczepionki. Niestety w Polsce jesteśmy poniżej tego poziomu - tłumaczył lekarz.

Sytuację pogarszają dysproporcje między województwami. W niektórych regionach wyszczepialność spadła nawet poniżej 90 proc.

- Są województwa, na wschodzie i południu Polski, gdzie wyszczepialność jest nawet na poziomie 85 czy 86 proc. Tymczasem to właśnie graniczne województwa są kluczowe, bo wzrost przypadków odry w regionie europejskim to efekt szybkiego wzrostu zachorowań m.in. w Kazachstanie, Rosji, Turcji i Rumunii. Ta fala idzie więc ze wschodu i południa, więc województwa graniczne powinny być zaszczepione najlepiej, a są najsłabiej. To właśnie w takich miejscach mogą pojawić się ogniska odry - podkreśla dr Grzesiowski.

3. Masowe zakażenia w Polsce to kwestia czasu

Przypomnijmy, że pod koniec stycznia Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegała, że w regionie europejskim odnotowano aż 45-krotny wzrost zachorowań na odrę.

Aktualnie alarmująca sytuacja jest m.in. w Wielkiej Brytanii, gdzie liczba osób zaszczepionych na tę chorobę spadła poniżej 90 proc.

"W efekcie mają masowy wzrost zakażeń. U nas zaraz może być to samo" - ostrzega w serwisie X dr n. med. Karolina Pyziak-Kowalska, specjalistka chorób zakaźnych.

W Polsce, w ubiegłym roku zanotowano 36 przypadków odry (26 przypadków rok wcześniej), a w styczniu tego roku dziewięć, ta sytuacja może się jednak szybko zmienić.

"Chociaż liczby te mogą wydawać się niewielkie, brytyjscy specjaliści przewidują, że liczba chorych w Wielkiej Brytanii może osiągnąć kilkadziesiąt tysięcy, co z pewnością wpłynie na inne państwa Europy" - zwraca uwagę lekarka.

Dr Grzesiowski ostrzega, że wzrost zachorowań może także dotyczyć innych chorób, m.in. krztuśca, gruźlicy, czy WZW typu B, przed którymi też chronią obowiązkowe szczepienia.

Wzrosty widać już w statystykach, a te dotyczące krztuśca mogą niepokoić. Dane z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB wskazują, że w całym ubiegłym roku potwierdzono 927 przypadków krztuśca, podczas gdy rok wcześniej było ich 371. Od początku tego roku przybyło już 149 nowych chorych, podczas gdy w analogicznym okresie 2023 roku było ich 90.

Krztusiec, podobnie jak odra, może doprowadzić do poważnych powikłań, m.in.: zapalenia płuc, bezdechu, złamania żebra, odmy, przepukliny pachwinowej, wypadania odbytu, nietrzymania moczu, głuchoty i padaczki.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze