Trwa ładowanie...

Rosja celowo wywoła epidemię cholery w regionach graniczących z Ukrainą? Rada Mariupola alarmuje

Rosja celowo wywoła epidemię cholery w regionach graniczących z Ukrainą? Rada Mariupola alarmuje
Rosja celowo wywoła epidemię cholery w regionach graniczących z Ukrainą? Rada Mariupola alarmuje (East News)

Ukraiński wywiad informuje, że Rosja może wywołać epidemię cholery w regionach, które graniczą z Ukrainą. Zdaniem ukraińskich służb może to być prowokacja, której celem ma być oskarżenie władz w Kijowie o "użycie broni biologicznej". - Jeśli miałby to być atak bioterrorystyczny, to źródłem masowych zachorowań byłaby skażona woda. O ile w normalnych warunkach cholera jest chorobą łatwo uleczalną, o tyle w sytuacji kryzysu humanitarnego i braku dostępu do opieki medycznej jest chorobą wysoce śmiertelną – tłumaczy prof. Joanna Zajkowska, epidemiolog i specjalista chorób zakaźnych.

spis treści

1. Rosja chce wywołać epidemię cholery?

Anna Popowa, główna rosyjska lekarka sanitarna podpisała rozporządzenie w sprawie "dodatkowych przedsięwzięć w ramach profilaktyki cholery" – informuje Zarząd Główny Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR).

"Szczególną uwagę zwraca się w nim na regiony przy granicy z Ukrainą - obwody briański, kurski, biełgorodzki, woroneski, rostowski, Kraj Krasnodarski i okupowany Krym" - powiadamia wywiad wojskowy na Telegramie.

Zobacz film: "Prof. Zajkowska o twindemii"

Z informacji przekazanych przez Polską Agencję Prasową wynika, że wśród opisanych zaleceń jest m.in. przygotowanie laboratoriów do testów na cholerę, wzmocnienie kontroli w obiektach handlowych i miejscach dużego skupienia ludności, a także rozpowszechnianie informacji o profilaktyce tej choroby. Do 1 czerwca placówki medyczne mają być przygotowane do działań w ramach przeciwdziałania epidemii.

"Prawdopodobnie pod koniec maja lub na początku czerwca władze Rosji mogą posunąć się do prowokacji w regionach graniczących z Ukrainą. Odpowiedzialnością za to tradycyjnie będą próbować obarczyć Ukrainę, obwiniając ją o zastosowanie broni biologicznej" – podano w komunikacie.

2. Jak może wyglądać epidemia cholery?

Jak tłumaczy prof. Joanna Zajkowska, epidemiolog i specjalista chorób zakaźnych z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku cholera jest ostrą i zaraźliwą chorobą układu pokarmowego, której epidemię można wywołać stosunkowo łatwo.

- Jeśli miałby to być atak bioterrorystyczny, to w tym wypadku źródłem masowych zachorowań byłaby skażona woda. Czynnikiem chorobotwórczym cholery jest bakteria (Vibrio cholerae), a okres wylęgania cholery jest stosunkowo krótki i wynosi od 12 godzin do 5 dni. Cholera namnaża się w jelicie cienkim i powoduje wodnistą biegunkę, tzw. ryżowate stolce, które bardzo szybko doprowadzają do odwodnienia i dyselektrolitemii, czyli zaburzeń będących poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia pacjenta – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Zajkowska.

Ekspertka podkreśla, że odwodnienie, do którego bardzo szybko doprowadza cholera, uszkadza wiele narządów. Negatywnie wpływa ono zarówno na działanie układu oddechowego, pokarmowego jak i układu nerwowego. Uszkadza także pracę nerek i układ krążenia.

- Bakteria znajdująca się w jelicie cienkim, w krótkim czasie doprowadza do odwodnienia, w związku z tym u chorych mogą wystąpić objawy pośrednie, takie jak zaburzenia rytmu serca, pracy mózgu czy nerek. Niekiedy dochodzi także do zapaści naczyniowej czy wstrząsu hipowolemicznego, który pojawia się wskutek niedotlenienia narządów, które zaburza ich pracę oraz wydolność – wyjaśnia prof. Zajkowska.

Ukraińcy narażeni na epidemię cholery
Ukraińcy narażeni na epidemię cholery (East News)

Epidemiolog dodaje, że leczenie cholery ma charakter głównie objawowy i polega na podaniu antybiotyków oraz nawadnianiu. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca podawanie specjalnej mieszanki, która składa się z chlorku sodu, cytrynianu sodu, chlorku potasu, a także glukozy wymieszanych w jednym litrze wody. Lekarka podkreśla, że o ile w warunkach pokoju cholerę wyleczyć łatwo, o tyle w sytuacji kryzysu humanitarnego jest ona chorobą śmiertelną.

- Cholerę dość dobrze leczy się doksycykliną, czyli antybiotykiem, który jest podstawowym składnikiem leków przeciwbakteryjnych i szybkim, intensywnym nawadnianiem. Problem polega na tym, że w sytuacji kryzysu humanitarnego, jednoczesne zachorowanie dużej liczby osób może sparaliżować możliwości udzielenia pomocy. Tak było w przypadku wybuchu cholery po trzęsieniu ziemi w jednym z krajów Trzeciego Świata, kiedy zrujnowani kataklizmem ludzie mieszkali w namiotach i pobierali wodę z rzeki, która była zanieczyszczona. Okazało się, że więcej przypadków śmiertelnych odnotowano z powodu cholery niż trzęsienia ziemi, ponieważ nie zdążono ich wtedy nawodnić i podać dożylnie antybiotyku – tłumaczy prof. Zajkowska.

- To choroba, która charakteryzuje się dużą śmiertelnością właśnie w momencie, kiedy nie można szybko udzielić pomocy. Szacuje się, że w przypadku nieleczonej choroby śmiertelność może wynosić 50-60 proc. U osób, które zmagają się z dodatkowymi obciążeniami genetycznymi, choroba może doprowadzić do zgonu nawet w ciągu dwóch godzin od pojawienia się pierwszych objawów – dodaje epidemiolog.

3. Rada Mariupola alarmuje

O fatalnej sytuacji sanitarno-epidemiologicznej alarmują też władze oblężonego Mariupola, w którym nie działają wodociągi, brakuje wody pitnej i żywności. Cholera jest jedną z trzech chorób, przed którymi ostrzegają przedstawiciele rady miasta.

"Cholera, dyzenteria, bakteria Escherichia coli. Blisko 100 tys. mieszkańców Mariupola jest w śmiertelnym zagrożeniu nie tylko ze względu na ostrzał, ale też w związku z nieakceptowalnymi warunkami życia i złymi warunkami sanitarnymi. Temperatura powietrza wynosi już 20 stopni, tysiące zwłok rozkłada się pod gruzami, brakuje wody pitnej i żywności" - czytamy w komunikacie.

Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że Rosjanie uniemożliwiają wszelkie próby ewakuacji Mariupola, podczas gdy ewakuacja ludności cywilnej z miasta powinna być natychmiastowa i całkowita.

Mer Mariupola Wadym Bojczenko podkreśla, że siły okupacyjne "nie są w stanie zapewnić pozostałym w mieście mieszkańcom żywności, wody i leków lub po prostu nie są tym zainteresowani".

W Mariupolu od ponad półtora miesiąca nie działają oczyszczalnie ścieków i system wodnokanalizacyjny. Doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko stwierdził, że Rosjanie zamieniają miasto w śmietnik.

"W sytuacji rosnącej temperatury, podnoszącego się poziomu wody gruntowej i braku opieki medycznej miastu zagraża gwałtowne pogorszenie sytuacji epidemicznej" - ostrzegł na Telegramie Andriuszczenko.

Zdaniem prof. Zajkowskiej wszystkie te czynniki znacznie zwiększają ryzyko wystąpienia cholery na terenach okupowanych przez Rosję.

- W miejscach, gdzie ludzie przenieśli się do piwnic, znajdują się w skupiskach czy obozach, te choroby wynikające z fatalnej sytuacji sanitarno-epidemiologicznej, gdzie nie ma dostępu do czystej wody, są dużym zagrożeniem dla ludzi. Niestety w tych miejscach wybuch epidemii cholery jest bardzo możliwy. Na zachorowanie najbardziej narażone są skrajne grupy wiekowe, czyli osoby starsze i dzieci – tłumaczy ekspertka.

Jak należy zachowywać się w sytuacji zagrożenia epidemią cholery?

- Zapobiegać cholerze można przede wszystkim poprzez przegotowywanie wody przed spożyciem, poddawanie żywności obróbce termicznej oraz częste mycie rąk. Warto dezynfekować także miejsce, gdzie przebywa chory, i - jeśli to możliwe - izolować go od otoczenia – podsumowuje prof. Zajkowska. Dostępne są również szczepionki przeciwko cholerze. Podaje się je doustnie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze