Tajemnice pracy psychologa – wywiad z psychologiem i psychoterapeutką Magdaleną Nagrodzką
Rozumienie ludzkich zachowań to zadanie, przed którym stoi każdy psycholog. Problemy, z jakimi zgłaszają się pacjenci są bardzo różne, dlatego praca ta wcale nie jest łatwa. Zmiany, jakie zachodzą podczas terapii wynagradzają jednak wszystko, dlatego każdy pacjent, u którego nastąpiła poprawa komfortu życia jest powodem do dumy. O tym, jak wygląda praca psychologa rozmawiamy z psychologiem i psychoterapeutą mgr Magdaleną Nagrodzką, która na co dzień przyjmuje pacjentów w Gabinecie Psychoterapii i Coachingu w Warszawie.
WP abcZdrowie: Co zmieniło się w pani sposobie patrzenia na problemy ludzi w związku z pracą z ludźmi?
Magdalena Nagrodzka: Analizując przebieg psychologicznych procesów ludzi, z którymi pracuję jako psycholog i psychoterapeuta przede wszystkim chcę powiedzieć, że moja praca daje różnorodność i nadzwyczajną perspektywę, czyli pewien dystans psychologiczny wobec negatywnych doświadczeń życiowych, które mogą spotkać każdego człowieka. Ludzie mogą mieć różne oczekiwania na różnym poziomie ogólności i te ich pewne oczekiwania mogą mieć charakter bardziej ogólny i rozproszony, tzn. niezależny od sytuacyjnego kontekstu oraz względnie trwały.
Z doświadczenia wiem, że pomimo, iż niektórzy ludzie chcą podjejmować trud w wysiłkach opanowania, redukowania czy ogólnie mówiąc podołania wymaganiom stresującej transakcji ze światem, to postęp może być czasami wolny i trudny, a upragnione efekty czasem mogą być nie do zdobycia, jeśli tylko nie będą wytrwali w swoich działaniach i wycofają swe wysiłki z dążenia do danego celu, jeżeli np. osoba posiada deficyty motywacyjne i zakłócenia w aktywnym rozwiązywaniu problemów.
Co najczęściej pokazują historie życia ludzi, z którymi pani pracuje?
To oczywiście zależy z kim pracuję, bo np. historie życia wielu osób w szczególności w obliczu choroby, ale też początku nowego, lepszego życia utwierdzają mnie w przekonaniu, że są ludzie, którzy niezależnie od tego, jak trudna i niekontrolowana jest sytuacja w jakiej się znaleźli, nie zaprzestają wysiłków zmierzających do rozwiązania problemu.
Często pracuję z osobami, którzy bardzo wyraźnie pokazują, że głębokie związki międzyludzkie, wydają się zabezpieczać zdrowie, jednak sieć wsparcia społecznego może pomóc w radzeniu sobie ze stresem dopiero wówczas jeśli jednostka da im na to przyzwolenie.
Chodzi o to, że człowiek musi je dostrzec i ocenić jako przydatne i wartościowe. Jednak bywa i tak, że chociaż ludzie wiedzą o możliwości skorzystania z określonych źródeł, nawet dostrzegają ich obecność, niekoniecznie muszą z nich skorzystać czy do nich się odwołać. Dzieje się tak dlatego, że może w danej chwili i układzie warunków czy relacji jest to zbyt trudne, kosztowne lub mało wartościowe dla nich. Czasami w dalszej perspektywie życiowej i przebiegu procesu psychoterapii może zmienić się jednak ich psychologiczna optyka.
Bardzo dużo mówi się teraz o stresie. Jak często zgłaszają się do pani zestresowani pacjenci?
Bardzo często. Wieloletnia praca z ludźmi uświadamia, że doświadczanie przez człowieka stresu jest nieodłącznym elementem naszego życia. Można powiedzieć, że stres może działać na człowieka i mobilizująco i destrukcyjnie, bo może prowadzić do załamania jego odporności, ale również może ją zwiększyć. Moje rozumienie wskazuje także, że doświadczenie stresu w postaci krytycznych wydarzeń życiowych może służyć dopełnieniu i rozwojowi osobowości, ale też być współprzyczyną jej zaburzeń.
Z kim najczęściej pani pracuje?
W praktyce psychoterapeutycznej spotykam się z osobami przejawiającymi bardzo różne trudności. Niektórzy pacjenci akurat są w depresji, inni zaś próbują radzić sobie z trwałymi następstwami przeżytej traumy, a jeszcze inni mają tylko niewielkie „problemy w radzeniu sobie z życiem” i nie wykazują istotnych zaburzeń klinicznych. Zwięźle rzecz ujmując - problemy z jakimi się spotykam są na ogół bardzo złożone i skomplikowane, dlatego wytyczenie granicy pomiędzy normą a zaburzeniem nie jest wcale łatwe, dlatego tak ważne jest ciągłe rozwijanie wiedzy - tej empirycznej i teoretycznej i są to moje praktyczne zadania psychologa klinicznego i psychoterapeuty, które wpływają na moje umiejętności psychoterapeutycznego i klinicznego myślenia.
A jak na ogół radzą sobie osoby z traumą? Czy w ogóle można sobie z nią trwale poradzić?
To wszystko zależy od konkretnego człowieka, ale tak, oczywiście, można sobie poradzić z traumą - można wręcz powiedzieć, że przez kryzys, traumę, nerwicowe załamanie wiedzie droga do rozwoju osobistego. Dzieje się to między innymi w ten sposób, że człowiek borykając się z określonymi trudnymi sytuacjami życiowymi, może odkryć nowe strategie radzenia sobie.
Co pani ułatwia przyjmowanie klinicznej perspektywy wobec bulwersujących ludzkich zachowań?
Rozpoczynałam studia na Wydziale Psychologii już jako dojrzała kobieta. Wcześniej miałam już ukończone studia magisterskie na Wydziale Stosunków Międzynarodowych, więc decyzja o drugim fakultecie była absolutnie przemyślana. Już jako studentka psychologii wiedziałam, że warunkiem profesjonalnego postępowania psychologa są nie tylko wiedza i praktyczne doświadczenie doskonalące umiejętności skutecznego działania, ale także moje osobiste przygotowanie, które łączy się z poznaniem moich mocnych stron, ale także moich ograniczeń, które są istotne w moim zawodzie.
Czy pracuje pani z każdą osobą, która się do pani zgłasza?
Nie pracuję z pedofilami, bo wiem, że byłoby mi za trudno. Moje rozumienie tego typu zaburzeń ułatwia oczywiście wiedza, to że znam przyczyny, jakimi są nerwice, fobie, osobowość nieprawidłowa, patologia rodzinna czy uzależnienie od alkoholu, lęk wobec dorosłych partnerów, zahamowania, szoki i urazy seksualne, tęsknota do wyidealizowanego dzieciństwa czy zablokowana zdolność osiągania satysfakcji seksualnej z dorosłymi partnerami, czy też to, że u części pedofilów ujawniane są zaburzenia biologiczne, np. guzy mózgu, jednak nie podejmuję się pracy z pedofilami ze względu na swoją wrażliwość, którą w sobie mam i której nie ukrywam. Byłoby to dla mnie po prostu za trudne.
Na co w szczególności zwraca pani uwagę wykonując zawód psychologa, psychoterapeuty?
Z całą pewnością staram się, aby moja praca cechowała się szczególną uważnością i starannością, a także bezstronnością i co za tym idzie trafnością dowodów na potwierdzenie moich tez. Staram się zawsze dobrze zrozumieć powody, dla których niektóre osoby cierpią na takie, a nie inne zaburzenia, stąd biorę pod uwagę przyczyny i w jaki sposób przyczyny te są doświadczane przez jednostkę. Oczywiście praktyka zawodowa pozwala lepiej rozumieć różnorodne problemy psychologiczne, z którymi stykam się na co dzień. Dodatkowo przyjęcie perspektywy klinicznej pozwala mi dostrzec, że ludzie obarczeni problemami psychologicznymi bardzo się od siebie różnią, a wpływy jakim ulegają są złożone i wielorakie.
Jest pani psychologiem klinicznym? W czym specjalizacja kliniczna pomaga?
Specjalizacja z Psychologii Klinicznej, którą posiadam i kliniczne przyjęcie różnych zachowań pozwala mi przyjrzeć się dokładniej wielu problemom, postawić właściwe pytania na temat tego, co się naprawdę dzieje i szukać na nie odpowiedzi, zamiast pochopnie osądzać czyjeś postępowanie, bo bardzo łatwo jest osądzić, a o wiele trudniej zrozumieć czy przeniknąć motywy czyjegoś zachowania. Ponadto obszarem mojej praktyki psychologa i psychoterapeuty są nie tylko zjawiska choroby, ale także zdrowia, jego prewencji oraz promocji i na tym obszarze skupiam także swoją praktykę i często ta kliniczna perspektywa jest tu bardzo pomocna.
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.