Trwa ładowanie...

"Tak, choruję na otyłość". Nowosielski mówi, co słyszy o swoim wyglądzie

 Karolina Rozmus
26.07.2024 19:17
Bartłomiej Nowosielski zmaga się z chorobą otyłościową. "Nie jesteście w tym osamotnieni"
Bartłomiej Nowosielski zmaga się z chorobą otyłościową. "Nie jesteście w tym osamotnieni" (Facebook )

Bartłomiej Nowosielski to aktor filmowy i teatralny, znany m.in. z takich produkcji jak "Pitbull", "Moje córki krowy" czy ról w polskich serialach, które gromadzą przed srebrnym ekranem miliony Polaków, jak choćby "M jak Miłość". W tym roku stał się też twarzą kampanii "Porozmawiajmy Szczerze o Otyłości".

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski: Szacuje się, że na chorobę otyłościową cierpi co czwarty Polak. A jednak otyłość wciąż jest postrzegana jako problem estetyczny.

Bartłomiej Nowosielski: Otyłość jest złożoną chorobą, w której estetyka jest najmniej istotna. Tak, choruję na otyłość i w tym roku jestem twarzą kampanii "Porozmawiajmy Szczerze o Otyłości", bo jako osoba medialna chcę zwrócić uwagę na to, jak niesprawiedliwie postrzegane są otyłość i osoby na nią chore.

Mam poczucie, że chorzy na otyłość powinni mieć ambasadora, który sprawi, że będą wiedzieli, że za szklanym ekranem jest ktoś, kto być może zmaga się z takimi samymi wyzwaniami. Może kiedyś usiądę obok kogoś na ławce i powiem: "Zobacz, ja też jestem chory. Nie jesteś w tym osamotniony".

Zobacz film: "#dziejesienazywo: Otyłość jako choroba"

Czasami sam spotykam się z takimi komentarzami w internecie: "A jednak pan nie schudł. Ciągle w procesie?". Ludzie, nie mając najmniejszego pojęcia o tym, kim jestem i przez co przechodzę, od razu mnie klasyfikują i tworzą wizerunek bardzo stereotypowy. "Na pewno je na potęgę, nie rusza się, to go doprowadziło do tego stanu, w jakim teraz jest".

Bartłomiej Nowosielski jest twarzą kampanii "Porozmawiajmy Szczerze o Otyłości"
Bartłomiej Nowosielski jest twarzą kampanii "Porozmawiajmy Szczerze o Otyłości" (Ahava PR)

Jak odpowiadasz na takie komentarze?

"Mam nadzieję, że ma pani udane wakacje" - tak napisałem ostatnio jednej internautce, która odważnie komentowała mój wygląd i moje życie. Co więcej mogę napisać? Jestem osobą medialną i muszę ważyć swoje słowa, żeby jednym komentarzem nie narazić się na lawinę hejtu tylko dlatego, że próbuję się bronić. Na szczęście mogę powiedzieć, że jest gros osób, które są empatyczne, wyrozumiałe i świadome tego, czym jest choroba otyłościowa.

Do tego potrzeba edukowania społeczeństwa, by wiedziało, że otyłość to nie jest efekt zaniedbań, lenistwa i złych nawyków żywieniowych, że istnieją powody leżące poza tym i poza wpływem chorych.

"Zaniedbany", "leniwy", "obleśny". To jest bardzo krzywdzące. Jestem zaprzeczeniem tak kreowanej definicji osoby z chorobą otyłościową. My nie jesteśmy apatyczni, leniwi, zaniedbani. Ja sam jestem uśmiechniętym optymistą, niesamowicie aktywnym, kocham się ruszać wraz z całą moją rodziną.

@teamnowosiele Jakie macie ulubione miejsca nad Bałtykiem? #morzebałtyckie #wspomnienia #jeszczewrócimy #morze #wakacje #teamnowosiele ♬ Tam słońce, gdzie my - Wiktor Dyduła

Ona zresztą jest moją opoką w tej chorobie i o tym też trzeba mówić, że otyłość często wiąże się z ogromną samotnością. Otyłość to schorzenie przewlekłe, z którym będę szedł przez całe życie ramię w ramię. Dlatego wsparcie jest tak potrzebne. Taka jest moja rodzina, która nieustannie przekazuje mi komunikat: jesteśmy, wspieramy cię, możesz na nas liczyć.

A od kiedy idziesz ramię w ramię z chorobą otyłościową?

W którym momencie uświadomiłem sobie, że zmagam się z chorobą? Miałem kilkanaście lat, pojechałem na kolonie pod Łódź i tam rozgrywaliśmy mecz piłki nożnej. "Gruby stoi na bramce" - takie słowa pamiętam. Pamiętam też, że jakiś chłopak nie pałał do mnie sympatią. Zaśmiewając się, rzucił mocno piłką, tak żeby trafić nią we mnie. Rozpłakałem się. Byłem tylko dzieckiem i nie potrafiłem sobie poradzić z ogromem negatywnych emocji, z tym, że ktoś jest przekonany, że nie zasługuję na szacunek ludzki, bo mam otyłość. Zacisnąłem pięści, no i można domyślić się, co się stało. To był wtedy odruch obronny. Nie jestem dziś z tego dumny. Na przemoc nie powinno odpowiadać się przemocą. Mocno to podkreślam.

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to pierwsze moje wspomnienie sytuacji, w której ktoś ocenił mnie na podstawie tego, jak wyglądam.

Ale pewnie nie ostatni raz? Czy aktor z chorobą otyłościową ma trudniej, bo nie może zagrać roli amanta?

Paradoksalnie w Polsce nie ma wielu aktorów o takich gabarytach. Za to amantów, aktorów przystojnych jest bardzo wielu. Nie będę ukrywał, nie narzekam na brak zainteresowania i brak propozycji zawodowych. W szkole teatralnej usłyszałam kiedyś, że jestem charakterystyczny, ale gdybym nie był przy tym dobry w swoim fachu, to by mnie nie przyjęli.

Bartłomiej Nowosielski podkreśla, że rodzina go wspiera w chorobie
Bartłomiej Nowosielski podkreśla, że rodzina go wspiera w chorobie (Instagram)

Miałem też szczęście spotkać na swojej drodze osoby, które szły pod prąd. Rola amanta? Powinien go zagrać wysoki, umięśniony brunet w typie George’a Clooneya? Niekoniecznie. Bywało, że reżyserzy w tej roli obsadzali właśnie mnie. I okazywało się, że ktoś taki jak ja może zagrać wspaniałego kochanka, który łamie niewieście serca.

Mimo to w pewnym momencie twojego życia doszło do wolty. Przeszedłeś operację i straciłeś 30 kg.

Zaczęło się od tego, że miałem poważne objawy ze strony układu oddechowego. Moja żona zauważyła, że nocami przestaję oddychać. Mówiła, że "zawieszam się w czasie snu". Dawała mi kuksańca, ja się budziłem, a ona ze strachem mówiła, że nie wie, czy ja oddycham. Okazało się, że cierpię na zaawansowany bezdech senny. Ta diagnoza była początkiem mojej walki o zdrowie.

Potem przyszedł czas na balonikowanie żołądka i założenie balonika na rok. Dzięki temu szybciej osiągałem sytość, a moja głowa informację, że jestem najedzony i czas zakończyć posiłek. Straciłem 28 kg w ciągu czterech miesięcy, ale tej masy ciała nie udało mi się utrzymać.

Po wyjęciu balonika trzeba było dalej walczyć o to zdrowie, a to już nie było takie proste. Nie chcę się tłumaczyć. To, że nie udało mi się całkowicie zrealizować celu, leży po mojej stronie. Ale też w moim zawodzie, kiedy czasem zdjęcia trwają 12 godzin, kiedy próby teatralne przeplatane spektaklami ciągną się długimi godzinami, bardzo ciężko o systematyczność w zdrowym stylu życia, w regularnych posiłkach, w aktywności fizycznej.

A czy wcześniej miałeś świadomość tego, że powinieneś zmniejszyć masę ciała?

Trenowałem koszykówkę i gdy miałem dwa razy w tygodniu mecze i treningi, to było świetnie. Potem okazało się, że przez moją masę ciała zerwałem w czasie gry przednie więzadło krzyżowe w kolanie. I to był koniec mojej koszykarskiej kariery. Miałem potem uraz w głowie i obawy, że przez kolano już nie odzyskam sprawności jak przed operacją. Nigdy nie wróciłem do aktywności fizycznej w takim zakresie, jak wtedy, gdy trenowałem koszykówkę. To były dla mnie kolejne sygnały, że choroba otyłościowa wpływa bezpośrednio na moje zdrowie.

Podczas tegorocznej majówki powziąłem decyzję, że samodzielnie wraz z rodziną dojdę nad Morskie Oko. Udało mi się to, byłem z siebie bardzo dumny, ale następnego dnia potwornie bolały mnie nogi. To oczywiście nie umniejszało mojemu wyczynowi, ale mogę powiedzieć: tak, odczuwam nadal to, że zmagam się z chorobą otyłościową.

Pamiętam też moment, kiedy grałem w spektaklu na podstawie sztuki Gombrowicza "Trans-Atlantyk". Musiałem tam tańczyć i nie było to dla mnie łatwe. Gdy w tym samym spektaklu zatańczyłem już po operacji bariatrycznej, poczułem niesamowitą różnicę.

To był namacalny dowód na to, jak zdrowienie w chorobie otyłościowej zmienia wszystko.

A jakie masz plany na przyszłość?

Nie zamierzam stać w miejscu. Idę z tematem, próbuję dalej, zobaczymy, dokąd mnie to zawiedzie. Nie mam żadnego celu wyrażonego w kilogramach. To już było, kiedy poddałem się balonikowaniu żołądka. Zrodziło to frustrację i pretensje do siebie, że nie udało mi się utrzymać niższej masy ciała. Dziś nie chcę myśleć w taki sposób i nastawiać się na konkretny efekt. Chcę być w procesie zdrowienia, ważny jest każdy mały krok do przodu. Cel: nie poddać się już nigdy.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze