Litwa już go wprowadziła. Zatrzymuje marskość i raka wątroby
Nie dość, że Polacy obciążają wątrobę alkoholem i niezdrowym jedzeniem, to często lekceważą wirusa, który uszkadza ten kluczowy narząd. - Możemy zakażać innych, dla których wirus stworzy nawet zagrożenie dla życia - ostrzega prof. Robert Flisiak.
1. Wakacyjne uderzenie w wątrobę
Choć lato sprzyja aktywnemu wypoczynkowi, wielu Polaków traktuje urlop głównie jako okazję do biesiadowania. Na wakacjach często nie mamy umiaru w ciężkim jedzeniu i piciu alkoholu, które skutecznie wykańczają wątrobę.
Mimo że wątroba ma wyjątkową zdolność do regeneracji, w końcu może odmówić posłuszeństwa. Tym bardziej że na wakacjach czyha na nią dodatkowe niebezpieczeństwo, którego także powinniśmy unikać jak ognia.
Wakacyjne plany może skutecznie pokrzyżować wirus HAV, który wywołuje wirusowe zapalenie wątroby typu A, potocznie nazywane żółtaczką pokarmową.
Wirus uszkadza wątrobę, a nawet może stwarzać zagrożenie dla życia. Sytuację pogarsza fakt, że bardzo łatwo go złapać.
- Osoby, które nie były szczepione przeciwko wirusowi HAV i nie przechodziły takiej infekcji, są najbardziej narażone na zakażenie. Często jest to choroba przywleczona z zagranicy, np. wakacyjnych wyjazdów do krajów, gdzie standardy sanitarne są dużo niższe niż w Polsce - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
- Najczęściej do zakażenia dochodzi drogą pokarmową, ale może to być także droga kontaktów seksualnych lub te dwa czynniki mogą się na siebie nakładać - dodaje lekarz.
Choć oficjalne raporty mogą sugerować, że problem WZW A w Polsce nie jest groźny (od początku roku do końca czerwca zanotowano 164 takie przypadki), prof. Flisiak ostrzega, że "jest to bardzo złudne".
- Co jakiś czas mamy wysyp zakażeń, problem więc absolutnie nie zniknął i do wzrostu może dojść w każdej chwili. Tym bardziej że mamy sprzyjającą sytuację ze względu na spadek odporności, który dotyczy przede wszystkim coraz rzadziej szczepionego pokolenia nastolatków i młodych dorosłych. Niestety z roku na rok skłonność do szczepień spada, więc automatycznie ryzyko zakażenia rośnie - podkreśla lekarz.
2. Wystarczy niewielka ilość
Taki wzrost przypadków WZW A w Polsce lekarze obserwowali między innymi w latach 2017-2018.
- Wówczas główną przyczyną były kontakty seksualne w grupie mężczyzn, którzy uprawiają seks z mężczyznami. W dużym stopniu dotyczyło to młodych pacjentów już od 18. do ok. 50. roku życia. Pamiętajmy jednak, że do infekcji ze względu na dużą zakaźność wirusa HAV dochodzi zwykle drogą pokarmową - zwraca uwagę prof. Flisiak.
Źródłem może być zanieczyszczone jedzenie - surowe i źle umyte owoce lub warzywa czy woda.
- By się zakazić, wystarczy nawet niewielka ilość takiego pożywienia - ostrzega lekarz.
Choć wirus, który wywołuje "żółtaczkę pokarmową", w przeciwieństwie do tych, które odpowiadają za WZW typu B czy C, nie powoduje przewlekłego stanu zapalnego i nie prowadzi do nowotworu, może być bardzo groźny.
- Spośród wirusowych zapaleń wątroby aktualnie największe zagrożenie w Polsce stwarza HCV, który wywołuje wirusowe zapalenie wątroby typu C. Mamy ok. 130 tysięcy nieświadomych zakażenia oraz zagrożenia marskością i rakiem wątroby, a nadal - mimo wieloletnich apeli do kolejnych rządów - nie mamy programu badań przesiewowych, które pozwoliłyby tę sytuację opanować - podkreśla prof. Flisiak.
- Tymczasem moglibyśmy brać przykład, już nie tylko z Europy Zachodniej, ale z bliższej nam Litwy, która skutecznie taki program finalizuje, pozbywając się praktycznie tego problemu i jego groźnych dla życia następstw. Nie znaczy to jednak, że problem WZW A należy bagatelizować, zwłaszcza w okresie wakacyjnych podróży - zaznacza ekspert.
Urlop może szybko skończyć się u lekarza, a chorzy mogą wymagać nawet 2-3-tygodniowej hospitalizacji.
- Przebieg choroby może być bardzo ostry i gwałtowny. Poza typową dla ostrych wirusowych zapaleń wątroby żółtaczką, chorzy mogą się zmagać z biegunką, wymiotami czy bólami brzucha - tłumaczy lekarz.
3. Śmiertelne zagrożenie
Sam pobyt w szpitalu to jednak nie wszystko. Główny Inspektorat Sanitarny ostrzegając przed zakażeniem HAV, wskazuje, że wirus uszkadza wątrobę.
- Wirus, który powoduje w większości przypadków umiarkowane uszkodzenie wątroby, może być bardzo groźny dla osób, które już miały lub mają problemy z wątrobą, ze względu na ryzyko ostrej niewydolności wątroby. To zawsze jest zagrożenie dla życia - ostrzega prof. Flisiak.
Zakażenie HAV może być niebezpieczne m.in. u chorych ze stłuszczeniową chorobą wątroby. Tymczasem w Polsce to już plaga, która dotyka coraz młodszych.
Szacuje się, że to problem ponad 6 mln Polaków i - jak wskazuje prof. Flisiak - najbardziej powszechna choroba wątroby.
Uważać powinny szczególnie osoby z zaawansowaną chorobą stłuszczeniową z nasilonym włóknieniem lub marskością.
- W takiej sytuacji każde uszkodzenie komórek wątrobowych, w tym spowodowane przez HAV, pogarsza przebieg choroby i może przyczynić się do niewydolności wątroby. Dlatego zwłaszcza osoby z przewlekłymi chorobami wątroby powinny unikać wszelkich czynników, które mogą dodatkowo uszkodzić ten narząd - zwraca uwagę ekspert.
Szczepionka gwarantuje blisko 100-proc. skuteczność, więc jest najlepszym sposobem, by ustrzec się przed chorobą. Jak wskazują eksperci z Narodowego Instytut Zdrowia Publicznego PZH-PIB, "wystarczą dwie dawki szczepionki, aby uodpornić się na całe życie".
- Polacy często zapominają też o podstawowej kwestii, czyli myciu rąk. To jeden z kluczowych elementów profilaktyki. Pamiętajmy, że choć sami możemy przejść zakażenie z objawami, które imitują łagodne zatrucie pokarmowe lub wręcz bezobjawowo, możemy zakażać innych, dla których wirus stworzy nawet zagrożenie dla życia - ostrzega prof. Flisiak.
Co więcej, okres od zakażenia się do wystąpienia pierwszych objawów może wynosić nawet 50 dni. Oznacza to, że chory może już wydalać wirusa z kałem w czasie, kiedy wydaje się jeszcze zdrowy.
Warto też pamiętać, że po ustąpieniu objawów można być źródłem zakażenia przez kolejne dwa tygodnie.
4. Tak uratujesz wątrobę po wakacjach
Po wakacjach wątrobie należy się solidny detoks. Jeśli nie żałowaliśmy sobie alkoholu, tłustych i smażonych potraw oraz słodyczy, po powrocie z urlopu najlepiej z nich na jakiś czas zrezygnować. Postawmy wtedy na warzywa, owoce i chude białe mięso.
Pamiętajmy o błonniku, który działa zbawiennie na cały układ pokarmowy, a dla pracy wątroby i jelit jest kluczowy.
Warto też sięgnąć po ziołowe napary. Najlepszym ratunkiem dla wątroby będzie napar z ostropestu plamistego. Ostropest zawdzięcza swoje właściwości sylimarynie, która m.in. pomaga w regeneracji komórek wątrobowych, redukuje procesy włóknienia, działa żółciotwórczo.
Wątrobę wspomogą także napary z mniszka lekarskiego czy babki płesznik, a także zielona herbata. Pamiętajmy też o regularnym nawadnianiu i aktywności fizycznej.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.