Trwa ładowanie...

Ważyła mniej niż torebka cukru. Teraz wykłada na UMCS i potrzebuje naszej pomocy

 Magdalena Bury
28.11.2018 13:20
Anna Małoszewska wykłada na UMCS w Lublinie
Anna Małoszewska wykłada na UMCS w Lublinie (Archiwum prywatne)

Urodziła się w 26. tygodniu ciąży. Ważyła 950 gramów. Miała nie przeżyć, dostała 0 punktów w skali Apgar. Później wdała się sepsa, która spowodowała poważne problemy z prawą nogą. Chociaż Anna Małoszewska przeszła wiele trudnych operacji i bolesnych rehabilitacji, nie daje za wygraną.

1. Miesiące w inkubatorze

- W tamtych czasach nie było regularnych badań USG. Mama mówiła, że przez całą ciążę czuła się dobrze. Nikt nie podejrzewał więc, że coś złego może się stać – mówi 26-letnia Anna Małoszewska.

Urodziła się w 6. miesiącu ciąży. Od razu po porodzie trafiła do inkubatora. Miała nierozwinięte płuca, nikt nawet nie wierzył w to, że przeżyje. Przez trzy miesiące leżała w szpitalu. Karmiono ją przez strzykawkę, długo nie miała nawet odruchu połykania.

Od dziecka miała problemy z nogą
Od dziecka miała problemy z nogą (Archiwum prywatne)
Zobacz film: "Obgryzasz paznokcie? Możesz dostać zakażenia krwi"

- Problemy z nogą pojawiły się po sepsie. Gdy zaczęłam rosnąć, okazało się, że mam krótszą prawą nogę od lewej. I do tego krzywą łydkę – wspomina 26-latka.

Gdy miała 3 lata, przeszła pierwszą operację wyprostowania nogi. Stawiała pierwsze kroki, gdy jej rówieśnicy już od dawna biegali na placu zabaw. Na wydłużanie musiała poczekać do 15. roku życia. Czy coś pamięta z tamtego okresu? Tylko to, że bardzo bała się zdejmowania pooperacyjnych szwów.

2. Wyśmiewana w szkole

- Przez całą zerówkę aż do gimnazjum dzieci śmiały się ze mnie, że kuleję, jestem powolna i chodzę zimą w adidasach. Najczęściej dokuczali mi na WF-ie – dodaje Anna.

Tuż po 15. urodzinach dziewczyny odbyła się operacja założenia aparatu Ilizarowa, który służy do wydłużania nogi i rozciągnięcia ścięgna Achillesa w stopie.

- O tym, że będę mieć wydłużaną nogę, wiedziałam od 4. klasy szkoły podstawowej. Cieszyłam się, że dzieci nie będą się ze mnie śmiać. I że będę mieć takie buty, jakie będę chciała, bez dorabianej podeszwy. Cieszyłam się nawet z tego, że zimą będę nosić takie, jak trzeba (śmiech) – dodaje Anna.

Codziennie przykręcano śrubki w aparacie
Codziennie przykręcano śrubki w aparacie (Archiwum prywatne)

Operacja założenia aparatu Ilizarowa polegała na złamaniu kości piszczelowej i strzałkowej oraz zamontowaniu w kościach 16 drutów. Później noga była wydłużana – średnio o 1 mm dziennie. - Odbywa się to przez przykręcanie śrubek przy drutach w aparacie, co rozpycha kość i w pewnym momencie jest bardzo bolesne – wspomina kobieta.

3. Aparatka

W wieku 15 lat musiała na nowo uczyć się chodzić. - Uczyłam się chodzenia o kulach po założeniu aparatu, potem po wydłużaniu ścięgna, ze stabilizatorem na kolanie, bez stabilizatora, bez kuli... To był bardzo duży wysiłek, do tego z każdym następnym krokiem bałam się, że noga się złamie, choć dziś wiem, że to oczywiście niemożliwe... - mówi Anna.

Noszenie aparatu Ilizarowa wymaga noszenia specjalnych ubrań. Nie wszystko pasuje. - Na początku spodnie szyła mi babcia. Prawa nogawka była rozpinana. Potem już nauczyłam się zakładać normalne spodnie z gumką. Zawsze musiały być minimum dwa rozmiary większe, żeby noga z aparatem się zmieściła – dodaje.

Każdy krok był dla dziewczyny bolesny
Każdy krok był dla dziewczyny bolesny (Archiwum prywatne)

Anna zajęła się pisaniem notatek. Zawsze chciała wydać książkę. - W okresie wydłużania pisałam bloga. Miałam dużo czytelników, więc zdecydowałam się opublikować go w formie książki – tłumaczy.

"Aparatkę", czyli swoją biografię, wydała w 2010 roku, mając 18 lat. Trzy lata później dostała propozycję współpracy przy polskiej biografii Marka Knopflera z zespołu ''Dire Straits''. - A w 2015 roku wydałam wierszyki dla mojej siostrzenicy. Nazywają się "Tosieńkowe Rymowanki". Na razie nic więcej nie planuję – śmieje się Anna.

4. Doktorat na UMCS

Anna skończyła studia na kierunku ''Dziennikarstwo i komunikacja społeczna” na UMCS w Lublinie. Już na V roku zdecydowała się na doktorat. - Po prostu byłam ciekawa, jak to wygląda. Teraz kończę drugi rok, jestem po stresującym debiucie jako prowadząca zajęcia. Kończę też studia podyplomowe z przygotowania pedagogicznego. W czerwcu mam egzamin – dodaje.

Co na temat wykładowcy sądzą sami studenci? - Mimo problemów zdrowotnych zawsze przynosiła na zajęcia własny laptop, bo wymagały tego warunki sali zajęciowej, jeśli nie mogła, uprzedzała nas – mówi Żaneta Rudzińska, studentka II roku "Produkcji medialnej" na UMCS.

Dla zdrowego człowieka może się to nie wydawać niczym szczególnym. Anna żartobliwie nazywa wspinanie się po schodach z obciążeniem jej "własnym Mount Everestem".

5. Walka z czasem

Obecnie Anna zmaga się z trwałą i nieodwracalną niewydolnością nogi ze zwyrodnieniem stawu kolanowego, deformacją i osteoporozą kości. Jest coraz gorzej.

Anna Małoszewska jest obecnie doktorantką na UMCS w Lublinie
Anna Małoszewska jest obecnie doktorantką na UMCS w Lublinie (Archiwum prywatne)

- To powoduje ogromny ból i utrudnia funkcjonowanie. Aby uratować nogę przed trwałym kalectwem i nie wstawać ciągle z łóżka lewą nogą, potrzebuję rehabilitacji do końca życia i – być może kolejnej operacji – dodaje.

26-latka potrzebuje naszej pomocy. Bez odpowiedniej rehabilitacji może pożegnać się ze spaniem na brzuchu, chodzeniem po schodach, kucaniem i klękaniem. Trwa zbiórka pieniędzy.

Wpłaty można kierować na konto: Fundacja AVALON – Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 z dopiskiem Małoszewska, 9637

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze