Trwa ładowanie...

W Polsce diagnozowany co sześć minut. Jedna trzecia chorych umiera w ciągu miesiąca

 Katarzyna Prus
14.05.2024 08:26
Jedna trzecia chorych umiera w ciągu miesiąca. "Nawet jeśli chory przeżyje, może nie odzyskać sprawności"
Jedna trzecia chorych umiera w ciągu miesiąca. "Nawet jeśli chory przeżyje, może nie odzyskać sprawności" (Getty Images / WP.pl)

Lekarze alarmują, że do szpitala z udarem coraz częściej trafiają młodzi ludzie, którzy nie zdawali sobie sprawy z ryzyka. O tym, czy chory z tego wyjdzie, często decydują minuty. - Udar jest pierwszym objawem tego, co rozwijało się być może od lat - ostrzega dr n. med. Włodzimierz Dłużyński, prezes Fundacji Udaru Mózgu.

spis treści

1. Diagnoza co 6 minut

Udar mózgu jest drugą po chorobach serca, przyczyną zgonów w Polsce. Rocznie udaru doznaje ok. 90 tys. osób (w większości przypadków to udary niedokrwienne), a w ciągu miesiąca od diagnozy umiera 30 tys. osób.

Te alarmujące statystyki to najlepszy argument, by w obchodzonym 14 maja Europejskim Dniu Profilaktyki Udarowej, dowiedzieć się, jak walczyć z tym niezwykle groźnym przeciwnikiem.

Zobacz film: "Ciche oznaki udaru mózgu"

- Szacuje się, że średnio co 6 minut ktoś w Polsce doznaje udaru, a liczba chorych stale rośnie. Kiedy 15 lat temu zakładaliśmy Fundację, polskie statystyki wskazywały, że udar dotyczy jednej na sześć osób, aktualnie jest to już jedna osoba na cztery. Ponadto coraz częściej diagnozujemy młode osoby, nawet przed 30. czy 40. rokiem życia. Na oddziale wyraźnie widzimy wzrost takich przypadków - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie neurolog dr n. med. Włodzimierz Dłużyński, prezes Fundacji Udaru Mózgu.

- Niestety wśród Polaków nadal pokutuje stereotyp, że udar to problem ludzi starszych. A to jest już od dawna nieaktualne. Świadomość nadal jest jednak niska, co widać, chociażby po kiepskiej profilaktyce. Z mojej praktyki wynika, że głównym czynnikiem udaru jest nadciśnienie, które nigdy nie było leczone. Rozpoznajemy je u większości pacjentów, którzy do nas trafiają. Wielu z nich dowiaduje się o tym dopiero w szpitalu - podkreśla lekarz.

Udaru doznają coraz młodsi, nawet przed 30. rokiem życia
Udaru doznają coraz młodsi, nawet przed 30. rokiem życia (Getty Images)

Nawet 3 mln z ponad 10 mln Polaków, których dotyczy nadciśnienie, nie ma świadomości, że coś im dolega i są zagrożeni przedwczesną śmiercią.

Przyczyną udaru może być także związane z nadciśnieniem migotanie przedsionków. Choć zwiększa ryzyko udaru nawet siedmiokrotnie, też może być bezobjawowe.

- Wysokie ciśnienie nie boli, a jeśli nie boli, to się nie badamy, bo nie widzimy takiej potrzeby. Udar jest więc pierwszym objawem tego, co rozwijało się być może od lat. Można byłoby tego uniknąć w bardzo prosty sposób - wystarczy kontrolować ciśnienie, poziom cholesterolu czy glukozę, bo za udarami stoi też cukrzyca, hipercholesterolemia, miażdżyca, otyłość. Niestety, podobnie jak w przypadku udarów te schorzenia dotykają coraz młodszych osób - zaznacza dr Dłużyński.

2. Śmiertelnie groźny dla młodych

- Musimy mieć też świadomość, że udar w młodym wieku wcale nie daje gwarancji, że szybko wrócimy do dotychczasowego życia. Wręcz przeciwnie, u młodych pacjentów, mimo że nie mamy z reguły dodatkowego czynnika w postaci chorób towarzyszących jak u starszych osób, zdarzają się bardzo ciężkie przebiegi i rozległy udar, którego chory może po prostu nie przeżyć - ostrzega neurolog.

- Nawet jeśli chory przeżyje, może nie odzyskać sprawności i będzie wymagał stałej opieki - zanacza.

Z jednej strony młody organizm ma znacznie większą szansą na regenerację, ale z drugiej - takiej rehabilitacji może w ogóle nie doczekać.

- Podobnie jak w przypadku chorób serca czy niektórych nowotworów, przebieg może być u takich chorych bardziej gwałtowny i dramatyczny, niż u starszych pacjentów. Wynika to z braku mechanizmów obronnych, które wraz z wiekiem organizm jest w stanie wypracować. U młodych osób takiej ochrony nie ma. Jeśli dochodzi już do nagłego incydentu, jak udar, może szybciej skończyć się zgonem albo ciężką niepełnosprawnością - ostrzegał też w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

W Polsce nawet 70 proc. chorych, które przeżyją ostrą fazę udaru, staje się niepełnosprawna. To znacznie więcej niż w krajach Europy Zachodniej, gdzie ten wskaźnik jest na poziomie 50 proc.

- Udary są główną przyczyną niepełnosprawności Polaków po 40. roku życia. Podobnie jak na wysoką śmiertelność, składa się na to wiele czynników. Po pierwsze wiele zależy od samego pacjenta. Polacy oprócz tego, że zaniedbują profilaktykę, zbyt późno wzywają pogotowie, bo nie mają świadomości, jak objawia się udar i mogą lekceważyć symptomy - zwraca uwagę lekarz.

3. Nie lekceważ objawów

Udar może poprzedzić przemijający atak niedokrwienny (ang. Transient Ischaemic Attack - TIA), nazywany miniudarem. Choć przechodzi samoistnie nawet po kilku minutach, jest znakiem ostrzegawczym. Może zwiastować pełnowymiarowy udar, do którego dochodzi nawet kilka godzin lub kilka dni później.

- Dlatego nigdy nie ignorujmy dziwnych nagłych objawów, nawet jeśli po jakimś czasie ustąpią. By wskazać na najważniejsze objawy udaru, opracowaliśmy specjalny akronim - CZAS, bo w udarze czas jest na wagę złota. Każda litera oznacza konkretny objaw - tłumaczy lekarz.

  • C - cięższa noga lub ręka, czyli nagłe zaburzenia czucia po jednej stronie ciała, drętwienie połowy ciała, osłabienie kończyn jednej połowy ciała,
  • Z – zaburzenia widzenia, czyli widzenie niewyraźne, podwójne widzenie, kłopoty z orientacją,
  • A – asymetria twarzy, czyli opuszczenie kącika ust, opadająca powieka, wykrzywienie twarzy po jednej stronie,
  • S – spowolniona mowa, czyli mowa niewyraźna, bełkotliwa, utrata zdolności mówienia i trudności w zrozumieniu mowy.

Jeśli wystąpi którykolwiek z objawów, trzeba natychmiast wezwać pogotowie, by pacjent jak najszybciej trafił do szpitala.

4. Minuty są decydujące

Zwlekanie z wezwaniem pomocy, może zdecydować o losach chorego.

- O przeżyciu i skuteczności leczenia często decydują minuty. Najlepsze efekty możemy osiągnąć, jeśli pacjent trafi do szpitala w ciągu pierwszych godzin. Wówczas są największe szanse na całkowite wyleczenie - zaznacza lekarz.

- By zastosować trombolizę, czyli farmakologiczne rozpuszczenie skrzepliny mamy maksymalnie 4,5 godziny, w przypadku trombektomii, czyli mechanicznego wyciągnięcia cewnikiem skrzepliny z naczynia - 6 godzin. Po tym czasie dochodzi do martwicy w niedokrwionym obszarze mózgu i nie jesteśmy już w stanie przywrócić jego funkcji. Dlatego decydująca może być każda minuta - tłumaczy neurolog.

Lekarz dodaje, że na opóźnioną często reakcję chorego lub jego rodziny, nakładają się jeszcze problemy systemowe.

- Choć mamy dobrze rozwiniętą sieć ośrodków udarowych, pacjent nie zawsze od razu trafia na taki oddział. Problemem jest ich przepełnienie, brak specjalistów, a także po przejściu ostrej fazy - dostęp do szybkiej rehabilitacji, która jest kluczowa w powrocie do codziennego funkcjonowania - wskazuje neurolog.

Dr Dłużyński zaznacza, że oprócz regularnych badań profilaktycznych, kluczowe dla zapobiegania udarom są utrzymywanie odpowiedniej masy ciała, aktywność fizyczna i ograniczanie stresu.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze