Dentystka niepotrzebnie usunęła pacjentce trzy zęby. Sąd złagodził jej wyrok
Błąd dentysty, który miał doprowadzić do pogorszenia zdrowia pacjentki, zakończył się naganą. Początkowo lekarce zostało zawieszone prawo do wykonywania zawodu. Wyrok został jednak złagodzony.
W tym artykule:
Niepotrzebna ekstrakcja
Sprawa błędu stomatologicznego, który miał miejsce w latach 2017-2020, zakończyła się przed Sądem Najwyższym. Pacjentka, Anna S., oskarżyła dentystkę Joannę K. o nieprawidłowe leczenie skutkujące niepotrzebnym usunięciem trzech zębów. Choć skarga została złożona dopiero po kilku latach, sąd uznał, że proces leczenia należy traktować jako czyn ciągły, co pozwoliło na przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego mimo upływu czasu.
Pierwsza wizyta u dentystki miała miejsce w czerwcu 2017 roku. W ciągu kolejnych miesięcy miały miejsce zabiegi przygotowujące pacjentkę do wykonania protezy. W lipcu 2018 roku usunięto trzy zęby, a w 2020 roku Anna S. zdecydowała się zmienić lekarza, gdy zauważyła poważne problemy z zgryzem i zdrowiem jamy ustnej.
Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej zarzucił lekarce dwie rzeczy: błędną diagnozę i braki w dokumentacji medycznej - m.in. brak opisu zdjęć RTG. Okręgowy Sąd Lekarski uznał Joannę K. winną naruszenia zasad etyki lekarskiej i zawiesił ją w wykonywaniu zawodu na rok. Wskazano, że niepotrzebna ekstrakcja zębów nie tylko nie poprawiła warunków zgryzowych, ale je wręcz pogorszyła.
Przychodzą z diagnozą, nie ufają medykom. Lekarze gorzko o pacjentach
Od tego orzeczenia dentystka się odwołała, argumentując m.in., że doszło już do przedawnienia. Jednak Naczelny Sąd Lekarski przyjął, że ostatni etap leczenia zakończył się dopiero w 2020 roku, a więc pięcioletni termin karalności nie minął.
Zawieszenie zmienione na naganę
W sierpniu 2023 roku Naczelny Sąd Lekarski złagodził karę. Za błąd diagnostyczny orzekł naganę, a za braki w dokumentacji - upomnienie. Dentystka złożyła jednak kasację do Sądu Najwyższego, domagając się uniewinnienia. Twierdziła, że leczenie, mimo pomyłki, przebiegało zgodnie z medycznymi standardami.
Sąd Najwyższy nie podzielił tej opinii. W uzasadnieniu podkreślono, że cały proces leczenia trwał do kwietnia 2020 roku, co oznacza, że sprawa nie uległa przedawnieniu. Sędzia Wiesław Kozielewicz zaznaczył, że dokumentacja medyczna ma kluczowe znaczenie w procesie leczenia i oceny błędów lekarskich.
"Słusznie, że samorząd lekarski takie zachowania tępi, uruchamiając postępowania dyscyplinarne" - podsumował sędzia cytowany przez Prawo.pl.
Ta sprawa pokazuje, jak istotna jest rzetelna dokumentacja medyczna i właściwa diagnoza. Nawet po latach błędy mogą zostać wykryte i ocenione przez sądy. Dla pacjentów to sygnał, by nie zwlekać z dochodzeniem swoich praw, a dla lekarzy - przypomnienie, że każda decyzja musi być dokładnie udokumentowana i zgodna z aktualną wiedzą medyczną.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Prawo.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.