Nowa forma alkoholu w Polsce. Lekarze załamują ręce
Skutki społeczne alkoholizmu dotykają już nawet 12 mln Polaków. Tymczasem producenci prześcigają się w pomysłach na coraz bardziej atracyjną formę jego sprzedaży. Nową modą mogą stać się wysokoprocentowe saszetki, które wyglądem przypominają owocowe musy. - To bardzo szkodliwa z punktu widzenia zdrowia publicznego metoda upowszechniania alkoholu bazująca na "kieszonkowej" formie - podkreśla Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
1. Alkohol rujnuje zdrowie Polaków
Polacy mają problem z alkoholem i co do tego nie ma wątpliwości. Autorzy raportu opracowanego w Instytucie Zdrowia Akademii Polonijnej w Częstochowie alarmowali niedawno, że nawet 5 mln Polaków jest uzależnionych od alkoholu, a ok. 12 mln Polaków żyje w zasięgu społecznie negatywnych skutków alkoholizmu.
Nadużywając alkoholu, Polacy rujnują sobie zdrowie i narażają się m.in. na udar, zawał, chorobę wieńcową, ostre zapalenie trzustki i wątroby, czy nowotwory.
Skutki widać w alarmujących statystykach dotyczących zgonów. Raport GUS opublikowany na początku tego roku wskazuje wyraźnie, że nadużywanie alkoholu staje się w Polsce coraz częstszą przyczyną zgonów. Liczba takich przypadków notowanych rocznie wzrosła od początku dekady zarówno wśród kobiet (z 1 do 3 na 100 tys. kobiet), jak i mężczyzn (z 9 do 18 na 100 tys. mężczyzn).
Te wyniki plasują nas wśród pierwszej piątki krajów Wspólnoty Europejskiej z największą liczbą zgonów z powodu nadmiernego spożywania alkoholu.
Tymczasem producenci cały czas prześcigają się w pomysłach na zwiększenie atrakcyjności wyrobów alkoholowych. Doskonale wiedzą, że przystępność alkoholu robi swoje, co potwierdza rekordowa sprzedaż tzw. małpek czy masowe korzystanie z promocji na alkohol oferowanych przez dyskonty.
"Wygodną" formą kusi też nowy produkt, który, ma wejść na rynek (sprzedaż ma być prowadzona także w internecie). Chodzi o alkohol w saszetkach, podobnych do tych z owocowymi musami dla dzieci.
2. Alkohol jak owocowy mus
Portal prawo.pl donosi, że producent zachwala na swojej stronie "doskonałe smaki" i "wygodne opakowania" (dostępne mają być pojemności 100 i 200 ml), które bez problemu mogą zmieścić się w kieszeni. W ofercie ma być wódka, likiery i nalewki.
Przyciągać mają też kolorowe grafiki na opakowaniach, a producent wskazuje na "zabawę konwencjami" i "zmianę sposobu doświadczania alkoholu".
Z Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wynika, że alkohol ma być sprzedawany "w naczyniach zamkniętych, z oznaczeniem nazwy producenta, rodzaju i ilości napoju oraz jego mocy". Choć nie muszą to być szklane opakowania, z prawnego punktu widzenia są pewne wątpliwości.
Adwokat Marcin Bandurski, cytowany przez prawo.pl, wskazuje, że ewentualne podobieństwo graficzne do produktów bezalkoholowych może wprowadzać klientów w błąd, co jest niezgodne z zasadami uczciwej konkurencji i ochrony konsumentów.
Zwraca uwagę, że wygląd saszetek, który niejednoznacznie wskazuje na zawartość alkoholu, może dodatkowo zwiększać ryzyko nieświadomego zakupu przez osoby niepełnoletnie.
- To kolejna bardzo szkodliwa z punktu widzenia zdrowia publicznego metoda upowszechniania alkoholu bazująca na małych ilościach i "kieszonkowej" formie. Podobnie jak inne sposoby zwiększania dostępności, np. poprzez promocje na alkohol, to ewidentna zachęta to spożywania takich produktów, która działa na klientów i świetnie się sprawdza. Świadczy o tym, chociażby ogromne zainteresowanie tzw. małpkami - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
- Takie zabiegi bez wątpienia narażają kolejne osoby na nadużywanie alkoholu i uzależnienie, które nie tylko niszczą zdrowie, ale też powodują ogromne koszty dla ochrony zdrowia - zaznacza lekarz.
Ostrzega też Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), wskazując, że alkohol w saszetkach był niezwykle popularny w Ugandzie. Kupowali go mniej zamożni mieszkańcy, a w efekcie nasilił się znacząco problem alkoholizmu. Według danych WHO za 2018 rok co piąty Ugandyjczyk był alkoholikiem. Ostatecznie, już rok później zakazano takiej sprzedaży alkoholu.
3. Problem z egzekwowaniem przepisów
Prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, podkreśla, że problem związany z nadużywaniem alkoholu w Polsce jest bardzo poważny.
Ostrzega, że alkohol jest toksyczny i może być zabójczy dla każdego narządu, więc nie ma tzw. bezpiecznych ilości.
Niestety w dużej mierze to zjawisko nasila inny kłopot.
- Chodzi o egzekwowanie istniejących przepisów. Jeśli więc widzimy, że szykuje się jakaś nowość, którą producent będzie chciał wprowadzić na rynek, próbując omijać przepisy, czy szuka w nich nieprecyzyjnych określeń, powinniśmy natychmiast zająć się takimi lukami. Przepisy zawsze można doprecyzować rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Fal.
Podkreśla, że należy działać z wyprzedzeniem, a nie po fakcie, jak to miało miejsce w przypadku e-papierosów, które wyrządziły ogromne szkody dla zdrowia publicznego.
- Choć producenci mogą i zapewne będą się ścigać w pomysłach na atrakcyjną formę sprzedaży alkoholu, kluczowe pozostaje egzekwowanie przepisów jasno określonych w Ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Są tam klarowne regulacje dotyczące m.in. zakazu reklamy, czy też eksponowania alkoholu w sklepach lub położenia i czasu otwarcia tych sklepów. Ustalenie dostępności jest tu kluczowe, podobnie jak w przypadku jednorazowych e-papierosów - podkreśla lekarz.
- Kluczowe jest też równe traktowanie produktów z "jednej półki". Każdy produkt zawierający alkohol, niezależnie od wielkości, ilości czy procentowości powinien podlegać takim samym regulacjom. Wówczas wizja kolejne modyfikacji jakiegoś produktu nie będzie dyskutowana w klimacie armagedonu - dodaje lekarz.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.