Koszmarny finał wakacji all-inclusive. Kobieta trafiła na oddział intensywnej terapii
57-letnia mieszkanka zachodniego Hull w Wielkiej Brytanii walczy o życie w greckim szpitalu po tym, jak podczas wakacji na Krecie zachorowała na legionellozę. - Jesteśmy zdruzgotani i zrozpaczeni - skomentowała jej siostrzenica Claire.
Myślała, że to zwykła infekcja
Donna Jobling spędzała urlop ze swoim mężem Sidneyem oraz przyjaciółmi Paulą i Nicolasem Masonami, gdy 5 czerwca zaczęła odczuwać symptomy choroby. Początkowo myślała, że to zwykła infekcja dróg oddechowych, jednak jej stan gwałtownie się pogorszył. Już 7 czerwca trafiła na oddział intensywnej terapii w szpitalu Venizeleio w Heraklionie, gdzie wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej.
Badania potwierdziły, że Donna została zakażona legionellozą - poważną infekcją płuc wywołaną przez bakterię Legionella pneumophila. Choroba przenosi się poprzez wdychanie mikroskopijnych kropelek wody zawierających bakterie, które mogą pochodzić m.in. z klimatyzacji czy jacuzzi. W jej przypadku doprowadziło to do ostrego zespołu niewydolności oddechowej oraz zapalenia płuc.
- Jesteśmy zdruzgotani i zrozpaczeni - powiedziała jej 42-letnia siostrzenica Claire w rozmowie z brytyjskim "Expressem". - Powiedziano nam, że jej życie jest zagrożone. Wszyscy modlimy się o jej powrót do zdrowia. Jest stabilna, ale znajduje się pod stałą obserwacją.
Ciche oznaki udaru mózgu
Claire wyjaśniła, że rodzina poleciała do Grecji, ale musiała wrócić ze względu na obowiązki zawodowe i rodzinne. - Czekam na dokumenty i jak tylko je otrzymam, wrócę tam - dodała.
Sidney, mąż Donny i były policjant, czuwa przy niej w szpitalu. Ze względu na surowe zasady panujące na oddziale intensywnej terapii, odwiedziny są ograniczone do 30 minut.
- Jest jednak pod doskonałą opieką - podkreśliła Claire, siostrzenica pacjentki.
Przyjaciele, Paula i Nicolas Mason, wrócili do Hull 12 czerwca, wciąż zszokowani nagłym pogorszeniem się stanu zdrowia Donny podczas wakacji, które miały być relaksem.
Jak doszło do zakażenia?
Przyczyna zakażenia legionellozą pozostaje nieznana. EasyJet Holidays, biuro podróży, z którego usług korzystała grupa, jest świadome sytuacji i oferuje pomoc obecnym oraz przyszłym gościom.
- Jest nam bardzo przykro z powodu stanu zdrowia pani Jobling i wspieramy ją oraz jej rodzinę w każdy możliwy sposób. Gdy tylko dowiedzieliśmy się o przypadkach zachorowań, natychmiast podjęliśmy działania, kontaktując się z klientami przebywającymi w hotelu lub mającymi się tam udać w ciągu najbliższych czterech tygodni, aby zaproponować im alternatywne opcje zakwaterowania. Bezpieczeństwo i dobro naszych klientów są dla nas najwyższym priorytetem i będziemy nadal robić wszystko, co w naszej mocy, aby ich wspierać - przekazał rzecznik firmy.
Rodzina Donny pozostaje pełna nadziei na jej powrót do zdrowia i apeluje do innych podróżnych o zachowanie ostrożności oraz natychmiastowe zgłaszanie się do lekarza w przypadku pojawienia się objawów choroby.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: express.co.uk.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.