Trwa ładowanie...

Łatwo jest zacząć, problem pojawia się, gdy chcesz rzucić. Poznaj ludzi, którym się udało

Avatar placeholder
27.11.2018 15:41
Rzucanie palenia nie jest łatwe
Rzucanie palenia nie jest łatwe (123rf.com)

''Rzucanie palenia jest łatwe. Robiłem to setki razy'' - tak zaczyna się większość historii z papierosami w tle. Z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia Tytoniu przedstawiamy historie tych, którym się udało.

1. Tato, chcesz umrzeć jak dziadek?

Mariusz ma 45 lat. Nie pali od czterech. Pierwszy kontakt z papierosami miał już w podstawówce. Najpierw palił, by zaimponować kolegom i dziewczynom na dyskotece.

- Kiedyś wszyscy palili. Na imprezach, na przerwach w szkole. Nikogo nie dziwił widok młodego człowieka z papierosem. W moim przypadku było też łatwiej, bo moi rodzice długi czas palili i palenie przyszło naturalnie - opowiada Mariusz.

Z czasem palenie okazjonalne przerodziło się w nałóg. Mariusz przyznaje, że nie palił dużo. Paczka wystarczała mu na dwa, trzy dni. Nie wyobrażał sobie jednak, żeby nie zapalić po śniadaniu czy kolacji. To były jego rytuały. Mariusz się ożenił, na świat przyszły jego dzieci. To właśnie córka była bodźcem, dzięki któremu porzucił nałóg.

Zobacz film: "Oto, co się dzieje w organizmie, gdy rzucasz palenie"

- Pięć lat temu zmarł mój ojciec. Nie miało to związku z papierosami, ale moja córka, która widziała, jak dziadek pali i wiedziała ze szkoły, że palenie jest szkodliwe, połączyła jedno z drugim i uznała, że dziadek umarł przez palenie papierosów. Kilka tygodni po pogrzebie przyłapała mnie na paleniu. Zapytała, dlaczego się truję i czy chcę umrzeć, tak jak dziadek. Nie wiedziałem co odpowiedzieć – przyznaje Mariusz.

Mariusza do rzucenia palenia przekonała córka
Mariusza do rzucenia palenia przekonała córka (123rf.com)

Dopalił papierosa, wyrzucił ledwo napoczętą paczkę do kosza i rozpoczął walkę z nałogiem. Na początku nie było łatwo. Papierosy towarzyszyły mu każdego dnia i ciężko było z nich tak nagle zrezygnować. Postanowił zaangażować do pomocy córkę. Razem przygotowali tablicę, na której Mariusz zaznaczał każdy kolejny dzień, w którym nie palił.

- Nie chciałem oszukiwać córki. Zawziąłem się i faktycznie przestałem palić. Od tego czasu minęło 4 lata. Tablicę zachowałem na pamiątkę. Czasem jeszcze mam ochotę zapalić, ale potem przypominam sobie, jaką drogę przeszedłem. Pomaga - kończy opowieść.

Mariusz miał wsparcie rodziny, co dla palacza jest bardzo ważne. Żona już wcześniej prosiła go, żeby rzucił palenie, jednak dopiero słowa córki podziałały na niego jak kubeł zimnej wody.

Zobacz też: Skutki palenia papierosów

2. Dziecko na pokładzie

Anna nie pali od 3 lat. Nie do końca pogodziła się jeszcze z rozstaniem z papierosami. Do decyzji o rzuceniu palenia zmusiło ją życie.

- Zaszłam w ciążę. Nie planowaliśmy tego z mężem, ale stało się. Jak tylko dowiedziałam się o ciąży, zewsząd zaczęły się komentarze, że koniecznie muszę rzucić palenie, że szkodzę dziecku i sobie i co ze mnie za matka. Rzuciłam, ale to nie było łatwe – mówi.

Przed ciążą Ania paliła dużo. Nie czuła się jednak jak osoba uzależniona. Zdarzało się, że miała przerwy w paleniu, ale nie trwały one nigdy dłużej niż kilka dni. Zwykle wracała do nałogu. Kilka razy próbowała też rzucić, ale szybko się zniechęcała. W przypadku ciąży było inaczej.

- Wiedziałam, że palenie w ciąży jest zabronione i przestrzegałam tego zakazu. Bardzo mnie denerwowało, kiedy moi bliscy gratulowali mi podjęcia mądrej decyzji. A to tak naprawdę nie była moja decyzja. Zostałam do niej niejako zmuszona. Nie jestem potworem i wiem, że palenie zaszkodziłoby dziecku, ale czasem miałam wielką ochotę zapalić – opowiada.

Przyznaje też, że kilka tygodni po tym jak dowiedziała się, że spodziewa się dziecka zapaliła. Zdarzyło się to tylko raz. Bezwiednie sięgnęła po paczkę leżącą na stole w kuchni i zaciągnęła się dymem papierosowym.

- Po chwili dotarło do mnie, co robię. Byłam przerażona i szybko zgasiłam papierosa. Nie sądziłam, że jestem aż tak uzależniona.

Chociaż Ania nie jest zadowolona z tego, że to niejako życie podjęło za nią decyzję, cieszy się, że udało jej się rzucić palenie. Do tego samego namawia też swojego męża. Póki co, skutecznie jej się to udaje.

Zobacz też: Choroby wywoływane przez palenie tytoniu

3. Nie umrę na własne życzenie

Katarzyna zaczęła popalać w wieku 14 lat. Jak sama przyznaje, było to tak dawno, że nikt wtedy nie sprawdzał, czy osoba kupująca paczkę papierosów jest pełnoletnia. Kasia szybko się uzależniła, wybierała najmocniejsze papierosy i po kilku miesiącach paliła już paczkę dziennie.

- Każdy dzień zaczynałam i kończyłam papierosem. Paliłam podczas przerw w szkole i na studiach. Oczekiwanie na autobus umilałam sobie papierosem. Kiedyś poleciałam na wycieczkę i zanim odebrałam bagaż, wyszłam z lotniska, żeby zapalić. Potem miałam problem, żeby wrócić do środka po moja walizkę - opowiada.

Palenie papierosów to dla wielu osób codzienny rytuał
Palenie papierosów to dla wielu osób codzienny rytuał (123rf.com)

Kasia nie miała potrzeby i motywacji do rzucania palenia. W jej otoczeniu było dużo palaczy, nie była więc osamotniona w swoim nałogu. Sytuacja zmieniła się, gdy dowiedziała się o chorobie bliskiej osoby.

- Jeden z członków mojej rodziny zachorował na nowotwór. Miał 25 lat, prowadził zdrowy tryb życia, nie palił, a mimo to zachorował. Przez półtora roku patrzyłam, jak chudnie, cierpi, traci włosy. To doświadczenie pokazało mi jak straszna to jest choroba. Zrozumiałam, że jeśli mam mieć raka, to nie na własne życzenie. Rzuciłam właściwie z dnia na dzień, bez żadnych substytutów czy wspomagaczy – mówi.

Kasia nie pali już 8 lat i nie ma zamiaru wrócić do nałogu. Najbardziej brakuje jej rytuałów związanych z paleniem. Czasem marzy jej się drink i papieros, jednak teraz ma większą motywację do tego żeby od nałogu trzymać się z daleka. Uprawia sport. Każdy wie, że papierosy i dobre wyniki sportowe nie idą w parze. A Kasia chce być najlepsza.

4. Może następnym razem

Historia Karoliny nie doczekała się jeszcze szczęśliwego zakończenia, ale może tym razem będzie inaczej. Karolina mówi o sobie, że w ''nałogowym rzucaniu palenia'' jest najlepsza. Robiła to już setki razy. Zaczęła palić jeszcze na studiach i ten nałóg trwa u niej już 30 lat. W tym czasie wyszła za mąż, urodziła trójkę dzieci i kilkadziesiąt razy rzucała palenie.

- Ten raz na pewno będzie ostatnim. Nie palę już trzy miesiące i dwanaście dni. To chyba mój rekord – mówi.

Karolina niedawno została babcią i podczas spacerów z wnuczką w wózku zauważyła, że inne babcie i dziadkowie nie robią sobie przerw na papierosa. Ona co jakiś czas odsuwała się na niewielką odległość od wózka i paliła w ukryciu.

- Moja synowa poważnie zakomunikowała mi, że żadnego palenia przy dziecku nie będzie i jeśli chcę się widywać z wnuczką, mam rzucić palenie. Lubię moją synową, ale wtedy wydała mi się najokropniejszą osobą na świecie – opowiada.

Karolina nie miała wyjścia. Wypaliła ostatniego papierosa z paczki i przestała kupować nowe. W pracy unika koleżanek – palaczek, nie robi przerw na papierosa. Jak sama przyznaje podeszła do tego profesjonalnie. Kiedyś jak próbowała skończyć z nałogiem, spotykała się z palącymi i często była częstowana papierosami. Jej silna wola za każdym razem okazywała się słaba.

- Nie chcę żeby moja wnuczka nie wiedziała jak wygląda babcia. Dla niej mogę się postarać. Wspominałam, że nie palę już trzy miesiące? - dodaje ze śmiechem.

Nałogowy palacz potrzebuje bodźca do rzucenia palenia. Czasem wystarczy rozmowa z rodziną, czasem jest to śmierć kogoś bliskiego. A niektórym, tak jak mojemu dziadkowi, który palił przez 60 lat, wystarczy fakt, że zaczął się Wielki Post, a jemu akurat skończyła się ostatnia paczka papierosów. Nie palił przez 15 lat.

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze