Lekarz, który zarabia 2,8 tys. zł za godzinę, dostanie podwyżkę? Patologia w szpitalu
Lekarz zarabia 2830 zł za godzinę, MZ chce mu dać podwyżkę – napisał na X były wiceminister zdrowia poseł Janusz Cieszyński, sugerując, że resort zdrowia niesłusznie podnosi wycenę procedury w poradni leczenia bólu. Zdaniem naszych rozmówców, patologia dotyczy nie wycen, a tego konkretnego szpitala.
W tym artykule:
Wystawia faktury na 200-300 tys. zł miesięcznie
"Kilka miesięcy temu pisałem o lekarzu – specjaliście od leczenia bólu – który w koszalińskim szpitalu wystawia comiesięczne faktury na 200-300 tys. zł. Jego stawka w przeliczeniu na godzinę wyniosła w I półroczu tego roku 2830 zł. W tym czasie pan doktor realizował głównie zabiegi kriolezji i termolezji, czyli blokady uśmierzające ból. W ramach "urealniania" wycen podlegająca MZ Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zaproponowała... podniesienie wycen kriolezji i termolezji o 5 proc.” – napisał na X Cieszyński. Dodał, że szczegółowe podsumowanie działania poradni pokazuje, że wynagrodzenie tego lekarza stanowi 85 proc. jej kosztów.
Skoro AOTMiT zaproponowała taką korektę, a MZ nie wyraziło w tej kwestii sprzeciwu, to można przypuszczać, że podwyżka jest realna. Eksperci wprost też nie negują takiej możliwości.
2830 zł za godzinę pracy lekarza. Eksperci komentują
Nasi rozmówcy nie zgadzają się z tezą, że podlegająca MZ Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która zaproponowała korektę wyceny procedur, "daje lekarzowi podwyżkę". Podkreślają też, że wiele zabiegów w poradni leczenia bólu wycenionych jest na tyle nisko, że placówkom medycznym nie opłaca się podpisywać na nie kontraktów z NFZ.
W dodatku kriolezja i termolezja to procedury, które wykonuje bardzo niewielu lekarzy. – To metody leczenia bólu polegające na niszczeniu nerwów odpowiedzialnych za przewlekły, dokuczliwy ból, który nie poddaje się innemu leczeniu, przy użyciu wysokiej lub niskiej temperatury. Przy odrobinie szczęścia taka procedura pozwala pacjentowi pozbyć się dolegliwości, ale czasami, by była skuteczna, trzeba ją powtarzać – mówi anestezjolog Damian Patecki, członek Naczelnej Rady Lekarskiej.
Inny lekarz, pragnący zachować anonimowość, dodaje, że problemem nie jest wycena dwóch procedur, które rzeczywiście są wyższe niż inne zabiegi wykonywane w poradni leczenia bólu, ale rzadkie. Chodzi natomiast o fakt, że poradnia leczenia bólu w opisywanym przez posła szpitalu robi ich tak wiele.
– Być może sam lekarz lub poradnia naciągają NFZ, pisząc, że wykonali kriolezję i termolezję, podczas gdy naprawdę wykonali inne, gorzej wycenione, świadczenie medyczne. W takim wypadku należy jednak przeprowadzić kontrolę NFZ, a nie potępiać AOTMiT-u za rozrzutność. Choć zdecydowanie te dwie procedury nie wymagały podniesienia wyceny w takim stopniu jak inne – komentuje lekarz mający na co dzień do czynienia z pacjentami z przewlekłym bólem.
Karolina Kowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.