Nie ignoruj tych objawów. To może być rak wątroby
Rak wątroby to jedna z najczęściej występujących złośliwych chorób nowotworowych. Schorzenie jest ekstremalnie niebezpieczne – pierwsze objawy nie są zbyt charakterystyczne, dlatego diagnoza w wielu przypadkach stawiana jest zbyt późno.
Nowotwór bardzo szybko się rozprzestrzenia, atakując inne narządy, w tym płuca, kości i mózg, dlatego szanse pacjenta na powrót do zdrowia nie są, niestety, zbyt duże. Tylko w Polsce każdego roku zapada na niego około trzech tysięcy osób, przy czym choroba częściej atakuje mężczyzn. Wiek nie gra większej roli, choć za najbardziej zagrożone uznaje się w Polsce osoby po 50. roku życia.
Nie jest to jednak regułą. Zwłaszcza, że jednym z czynników sprzyjających rozwojowi tej śmiertelnej choroby jest wirus, którego, jak donosi Państwowy Zakład Higieny, nosicieli każdego roku w naszym kraju przybywa, a WHO określa ich mianem tykających bomb. O jakim wirusie mowa? Co powinno nas zaniepokoić i skłonić do wizyty u lekarza?
Czynniki ryzyka
Najczęściej występująca forma tego nowotworu, rak wątrobowokomórkowy, rozwija się zwykle na podłożu toczącego się w tym narządzie stanu zapalnego. Ten z kolei może mieć wiele przyczyn – marskość wątroby, nadużywanie alkoholu, a nawet długoletnie przyjmowanie pigułek antykoncepcyjnych.
Nowotwór bardzo często rozwija się w odpowiedzi na wirusowe zapalenie wątroby typu C, na które corocznie zapada około dwóch tysięcy Polaków. Co bardziej niepokojące, jak informuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, 90 proc. zainfekowanych nawet przez kilkanaście lat nie zdaje sobie z tego sprawy. Szacuje się, że nosicielami wirusa HCV może być nawet 200 tys. mieszkańców naszego kraju. Aby doszło do zarażenia, wystarczy nawet niewielkie skaleczenie. Śmiertelnie groźne mogą okazać się zatem proste zabiegi medyczne, przekuwanie uszu czy wykonanie tatuażu.
Zobacz także: To dlatego wypadają ci włosy i masz słabą pamięć
Pierwsze sygnały
Na pierwszym etapie nowotwór nie daje typowych objawów. Winę za pojawiające się problemy ze zdrowiem chory zrzuca zwykle na intensywny tryb życia. Pojawia się uczucie zmęczenia i brak apetytu. Zmniejsza się masa ciała, od czasu do czasu pod żebrami, po prawej stronie brzucha, odczuwalny jest trudny do zdefiniowania dyskomfort, momentami przechodzący w ból promieniujący do ramienia i pleców.
Z czasem objawy stają się coraz bardziej zauważalne. U chorego występuje żółtaczka, na skórze, zwłaszcza w górnej części ciała, uwidaczniają się rozszerzone naczynka. Może także pojawić się gorączka.
Kiedy nowotwór osiąga etap zaawansowany, dochodzi do powiększenia wątroby, która staje się twarda i bolesna. W jamie brzusznej gromadzi się płyn, co prowadzi do powstania obrzęku (wodobrzusza). Rozmiary zwiększa także śledziona. Chory ma silne mdłości i bóle brzucha. Organizm staje się coraz bardziej osłabiony i wyniszczony.
Jeżeli guz osiąga duże rozmiary, do wymienionych objawów mogą dołączyć dolegliwości typowe dla niewydolności wątroby. Hipoglikemia, czyli obniżony poziom cukru we krwi, zaburzenia krzepnięcia krwi i nadciśnienie to tylko niektóre z nich.
Zobacz także: Dotyka co trzeciego człowieka. Zwiększa ryzyko depresji, psychozy i zaburzeń snu
Trudne leczenie
Największe szanse na powrót chorego do zdrowia daje leczenie operacyjne bądź przeszczep wątroby. Kiedy pacjentowi nowotwór zostaje wycięty, ma on 25 proc. szans na przeżycie kolejnych pięciu lat. Transplantacja zwiększa je nawet o 60 proc. W najlepszej sytuacji są oczywiście pacjenci, u których leczenie zostaje podjęte, kiedy rak nie jest jeszcze zbyt zaawansowany, a więc jego średnica nie przekracza dwóch centymetrów. Niezbędne jest zatem dokładne monitorowanie stanu zdrowia osób cierpiących na marskość wątroby czy WZW typu C.
W sytuacji, kiedy rak zdążył się znacznie rozwinąć, a operacja nie jest już możliwa, stosuje się zabiegi mające zmniejszyć ból i przedłużyć życie chorego.