Nowacka o edukacji zdrowotnej. "Nie będziemy uprawiać dulszczyzny"
Edukacja zdrowotna to zajęcia w szkołach, które mają na celu kształtowanie wiedzy, umiejętności i postaw sprzyjających zdrowemu stylowi życia. Dotyczą m.in. profilaktyki chorób, dbania o kondycję fizyczną, zdrowe odżywianie, higienę, a także bezpieczeństwo psychiczne i społeczne. Jednak wokół przedmiotu narosło wiele kontrowersji. - To, co wyprawiał Kościół i prawica, przekraczało i przekracza ludzkie pojęcie, bo tylu kłamstw i manipulacji dawno nie słyszeliśmy ani z mównic, ani z ambony - podkreśliła ministra edukacji narodowej Barbara Nowacka w rozmowie z Rynkiem Zdrowie.
W tym artykule:
Nie wiadomo, ile dzieci wypisano z edukacji zdrowotnej
Początkowo przedmiot miał być obowiązkowy, jednak po licznych naciskach ministerstwo edukacji zdecydowało o jego nieobowiązkowym charakterze. Do 26 września można więc było dziecko z edukacji zdrowotnej wypisać. Ilu rodziców się na to zdecydowało? Na razie dokładnie nie wiadomo - MEN ma opublikować pełne dane w tej sprawie w okolicach 10 października.
Ministra edukacji narodowej Barbara Nowacka udzieliła natomiast niedawno wywiadu Rynkowi Zdrowia, w którym podkreśliła znaczenie przedmiotu dla uczniów.
- Dajmy dzieciakom tę szansę w szkole. Bardzo chcieliśmy, żeby był to przedmiot obowiązkowy, ale ze względu na polityczną burzę, to się w tym roku nie udało - powiedziała.
Sprawdziliśmy warszawskie SOR-y
"Nie mamy na to wpływu"
Zdaniem Nowackiej problemem związanym z wprowadzeniem przedmiotu do szkół były reakcje prawicy i Kościoła. - (…) to, co wyprawiał Kościół i prawica, przekraczało i przekracza ludzkie pojęcie, bo tylu kłamstw i manipulacji dawno nie słyszeliśmy ani z mównic, ani z ambony - podkreśliła.
Ministra odniosła się także do powszechnego zarzutu o to, że do edukacji zdrowotnej wciąż nie powstał podręcznik.
- Ale przecież my nie mamy na to wpływu. Ministerstwo nie prowadzi działalności wydawniczej. Są wydawnictwa, które przecież mogą się zgłosić. Nikt się nie zgłosił. Teraz dopiero kończą przygotowanie podręcznika, bo o ile wiem - do ministerstwa właśnie trafił do akceptacji. Ale to się wydarzyło teraz, a nie parę miesięcy temu - powiedziała.
Na koniec Nowacka podkreśliła, że nie brano pod uwagę rezygnacji w podstawie programowej z obszaru dotyczącego zdrowia seksualnego, który wzbudził najwięcej kontrowersji wśród jego przeciwników.
- (…) zdrowie młodych osób to też kwestia ich dojrzewania. Jak omawiać dobrostan psychiczny, nie uwzględniając hormonów, które się pojawiają przy dojrzewaniu, jak rozmawiać chociażby o starzeniu się czy różnych chorobach, które mogą dotknąć młodych, na przykład endometriozie, bez tej rozmowy o elementach życia seksualnego? Dlaczego my mamy robić z tego tabu, szczerze? Nie powiemy ci o życiu seksualnym, bo Kościół się boi, że się dowiesz, jak przeciwdziałać seksualizacji albo złemu dotykowi - zaznaczyła.
- To byłoby robienie tabu z czegoś, co powinno być elementem dbania o zdrowie, podstawowej higieny. To by dopiero można pomyśleć, że rząd zachowuje się jak pani Dulska. Nie, nie będziemy uprawiać dulszczyzny, nie będziemy uprawiać kołtuństwa. Dzieciaki mają prawo dowiedzieć się również o tym, co się z nimi dzieje w czasie dojrzewania oraz jak zapobiegać złemu dotykowi - dodała.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Rynek Zdrowia
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.