Trwa ładowanie...

Skąd w Polsce wysyp nowotworów? Lekarze wskazują przyczyny

 Katarzyna Prus
12.11.2023 13:28
Lekarzom brakuje czujności, ale nie tylko oni są winni. "Każdy tydzień może przekreślić szanse na wyleczenie"
Lekarzom brakuje czujności, ale nie tylko oni są winni. "Każdy tydzień może przekreślić szanse na wyleczenie" (Getty Images)

Choć w nowotworze kluczowy jest czas, często już na początku brakuje czujności onkologicznej. Zdarza się, że lekarze rodzinni bagatelizują objawy, powielają mity, a także wydłużają obserwację, zamiast od razu kierować pacjenta na szybką ścieżkę. - Zachowawcze działanie lekarza może też uśpić czujność pacjenta - ostrzega Joanna Frątczak-Kazana, wicedyrektor Onkofundacji "Alivia".

spis treści

1. Brakuje czujności onkologicznej

Późna wykrywalność nowotworów w Polsce i związana z tym utrzymująca się wysoka śmiertelność mówią same za siebie, a statystyki są alarmujące.

Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych szacuje, że ze 180 tys. nowych przypadków nowotworów diagnozowanych w ciągu roku, ok. 20 proc. pacjentów niestety nie doczeka diagnostyki lub leczenia.

Zobacz film: "Wysoki poziom trójglicerydów"

Nowy raport opublikowany przez Onkofundację "Alivię" wskazuje, że współczynnik pięcioletniego przeżycia u osób ze zdiagnozowanym nowotworem w Polsce wynosi 51,2 proc. Oznacza to, że z grupy pacjentów onkologicznych tylko połowa przeżyła pięć lat. To poniżej średniej dla Unii Europejskiej, która wynosiła 54,2 proc.

Choć przyczyn jest wiele, problem może się pojawić już na etapie wstępnej diagnostyki.

- Taka diagnostyka w wielu przypadkach rozpoczyna się u lekarza rodzinnego. Niestety często brakuje czujności onkologicznej, a dodatkowo zachowawcze działanie lekarza pierwszego kontaktu, może uśpić czujność pacjenta - zaznacza Joanna Frątczak-Kazana, wicedyrektor Onkofundacji "Alivia".

- Przykładem może być rak płuca. Słyszymy często od pacjentów, że lekarz rodzinny opóźniał diagnostykę i zamiast dodatkowych badań, zlecał np. obserwację. Skierował co prawda na rentgen płuc, ale skoro nic nie wyszło, to już dalej nie sprawdzał. Tymczasem rak płuca na wczesnym etapie nie zawsze daje takie objawy, które można takim badaniem wykryć - tłumaczy ekspertka.

Jeśli były dodatkowe, choć niecharakterystyczne objawy, np. zmęczenie czy spadek wagi, lekarz powinien dać skierowanie do onkologa lub wystawić kartę DiLO (to karta diagnostyki i leczenia onkologicznego).

- Skierowanie na szybką ścieżkę przyspieszyłoby np. tomografię komputerową, która w przeciwieństwie do RTG płuc jest w stanie wykryć wczesne zmiany - zwraca uwagę Frątczak-Kazana.

2. Bagatelizują i powielają mity

Brak czujności onkologicznej widać także w innych przypadkach.

- Może się także przejawiać się w pomijaniu wywiadu rodzinnego. Wielu lekarzy o tym zapomina, choć jest to kluczowe i może pomóc w połączeniu przysłowiowych kropek, które są podstawą w diagnostyce nowotworów. To choroby, które potrafią się świetnie maskować - zaznacza Anna Kupiecka, prezes Fundacji "OnkoCafe".

Niestety, zanim pojawi się jakiekolwiek podejrzenie, pacjenci często błądzą od lekarza do lekarza.

- Problemem jest kierowanie na niewłaściwe badania. Wielu lekarzy działa według utartego schematu i zleca np. tylko morfologię, zamiast szerszego spektrum badań jednorazowo, co wydłuża cały proces. W nowotworach nie można myśleć schematycznie. Czasem wystarczy np. skierowanie od razu na kolonoskopię czy tomografię komputerową, by wykryć, co się dzieje - wskazuje prezes "OnkoCafe".

- Lekarze rodzinni też niechętnie wystawiają karty DiLO. Dane Ministerstwa Zdrowia wskazują, że w POZ jest wystawianych tylko 38 proc. kart, a większość, czyli 62 proc. - w poradniach specjalistycznych i szpitalach - dodaje.

Co więcej, lekarze bagatelizują też objawy, z którymi zgłasza się pacjent.

- Tak się dzieje np. w przypadku raka prostaty u mężczyzn, którego objawy, w tym częste oddawanie moczu w nocy, są błędnie interpretowane jako np. zapalenie pęcherza. Pacjent dostaje więc skierowanie na badanie moczu, zamiast od razu na PSA - wskazuje Anna Kupiecka.

Często bagatelizowany jest także wiek. Jeśli zgłasza się pacjentka w wieku 20-30 lat, to zdarza się, że lekarz wyklucza nowotwór, bo według niego jest za młoda.

- To mit, taki sam, jak ten, że kobieta w ciąży czy karmiąca nie może zachorować na raka piersi. Lekarze te mity niestety powielają. Tymczasem chorują jeszcze młodsze kobiety, a w przypadku raka piersi, czy innych nowotworów wiek może wręcz potęgować problem. U młodych osób przebieg nowotworu może być szybszy i bardziej gwałtowny, niż u starszych, bo komórki nowotworowe ulegają szybszym podziałom - podkreśla prezes.

3. Zawodzi profilaktyka

Zdarza się też, że lekarze błędnie interpretują wyniki badań.

- Mieliśmy pacjenta, który właśnie przez brak czujności lekarza i niewłaściwą interpretację wyników badań, usłyszał diagnozę szpiczaka, kiedy były już przerzuty do kręgosłupa. Tymczasem chorobę można było wykryć rok wcześniej, kiedy były już pierwsze sygnały w morfologii, że coś jest nie tak - dodaje.

Na brak właściwej reakcji ze strony lekarza rodzinnego mogą się jeszcze nakłożyć opóźnienia w dalszej diagnostyce.

- Wcale nie jest ona tak szybka, jak powinna być, nawet z kartą DiLO. W rezultacie problem się pogłębia, a pacjent słyszy diagnozę już w zaawansowanym stadium choroby, kiedy każdy tydzień może przekreślić jego szanse na wyleczenie - podkreśla Frątczak-Kazana.

- Ponadto, na poziomie lekarza rodzinnego zawodzi profilaktyka. Lekarze nie zawsze weryfikują, czy pacjenci wykonują badania profilaktyczne, ani ich do tego nie motywują. W rezultacie pacjentka, która nie wykonywała mammografii, może po roku pojawić się w gabinecie z wyczuwalnym guzem. Można mówić, że to wina pacjenta, ale często problemem okazuje się brak informacji, gdzie może wykonać badania profilaktyczne. Wbrew pozorom nie każdy ma taką wiedzę, pomóc może prosta podpowiedź - zaznacza.

4. Wina nie tylko po stronie lekarza

Choć nie zawsze lekarz rodzinny jest tak czujny, jak powinien, to problem na tym etapie diagnostyki jest bardziej złożony. Skuteczne działanie mogą blokować także inne czynniki.

- Faktem jest, że zdarzają się zaniedbania po stronie lekarzy rodzinnych w diagnozie pacjentów onkologicznych, ale to nie jedyne ogniwo, które może zawieść. Z mojej praktyki wynika, że czujności onkologicznej brakuje też wielu pacjentom, a także systemowi ochrony zdrowia, który ma wiele poważnych luk uniemożliwiających skuteczne działanie na etapie POZ - zaznacza dr n. med. Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

- Wielu pacjentów w ogóle nie zgłasza się na badania kontrolne. Jeśli przychodzą, to najczęściej z nagłą infekcją, ale po jej wyleczeniu nie sprawdzają np. czy nie doszło do powikłań. Zdarza się też, że miesiącami bagatelizują objawy, mimo że mają wyraźne sygnały, że dzieje się coś niepokojącego, np. pojawia się krwioplucie czy uporczywy kaszel. Wielu bagatelizuje zalecenia lekarza, które mogłyby uchronić przed nowotworem. Kiedy w końcu przychodzą na wizytę, okazuje się, że choroba jest w zaawansowanym stadium. Tymczasem opóźnienia w diagnozie zrzuca się wyłącznie na karb lekarza rodzinnego - wskazuje lekarz.

Zwraca też uwagę, że lekarzom rodzinnym brakuje wielu narzędzi diagnostycznych, które pomogłyby skrócić diagnostykę.

- Nie możemy wykonać np. tomografii komputerowej, nie możemy też kierować na USG wszystkich narządów czy biopsję. Z kolei, jeśli mamy możliwość skierowania, to czas oczekiwania na badanie wynosi nawet kilka miesięcy. Tak jest np. z kolonoskopią, stosowaną w diagnostyce raka jelita grubego. Bardzo długo czeka się też np. na opisy badań rentgenowskich, nawet trzy tygodnie. Każdy z tych elementów blokuje skuteczne działanie. Z drugiej strony, nie jesteśmy w stanie dać karty DiLO od razu każdemu zaniepokojonemu pacjentowi, bo oznaczałoby to paraliż poradni onkologicznych - podkreśla lekarz.

Zaznacza też, że onkologia powinna być ujęta w opiece koordynowanej, którą prowadzą lekarze rodzinni, a zakres badań medycyny pracy powinno się rozszerzyć pod kątem polepszenia diagnostyki onkologicznej, bo aktualnie są w wielu przypadkach są one traktowane jako formalność.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze