"Ten raport to rzeźnia". NIK ostrzega w sprawie leków OTC
Najwyższa Izba Kontroli przekazała wyniki raportu na temat leków dostępnych bez recepty (OTC). Wnioski? Są dostępne zbyt łatwo, także poza apteką, wzrosła liczba zatruć wśród młodzieży, a wprowadzenie natychmiastowych regulacji jest konieczne.
1. Leki OTC zbyt łatwo dostępne
Kontrola NIK obnażyła szereg nieprawidłowości związanych z lekami OTC (ang. Over-The-Counter Drug). Nowy raport wykazał, że leki OTC, "nadzór nad ich jakością, obrotem i reklamą w latach 2019-2023 nie zawsze gwarantował bezpieczeństwo przyjmującym je pacjentom". Dobrym przykładem jest choćby niedawne wstrzymanie w obrocie pastylek na ból gardła, które z aptek zniknęły, ale ze sklepów niekoniecznie.
NIK wskazuje, że niemal 94 proc. leków OTC jest sprzedawanych w aptekach, ale potencjalne ryzyko stwarza ich sprzedaż właśnie w supermarketach, drogeriach czy na stacjach benzynowych oraz przez internet.
"To mówicie, że alkotubki były niebezpieczne? Ten raport to rzeźnia i wszyscy zamykają oczy" - pisze w serwisie X Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
To mówicie, że alkotubki były niebezpieczne? Ten raport to rzeźnia i wszyscy zamykają oczy. https://t.co/PzqaBgwX0l
— Marek Tomków (@MarekTomkow) November 26, 2024
- To jest totalnie poza kontrolą. Od lat mówimy, że pozaapteczne punkty sprzedaży powinny przechodzić pewne certyfikacje czy wręcz otrzymywać koncesje na sprzedaż, podobnie jak alkohol - komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. farm. Mikołaj Konstanty, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
NIK zwraca uwagę, że największy procent sprzedaży leków poza apteką pochodzi ze sklepów wielkopowierzchniowych, gdzie nie ma kontroli ilości zakupu leku czy weryfikacji wieku kupującego.
- Z drugiej strony powstaje pytanie, czy sklepy w wielu przypadkach nie uzupełniają pewnej luki w sytuacjach, gdy dostępność do farmaceuty jest ograniczona. W tym kontekście wyłania się więc raczej inny problem: leki OTC sprzedawane są w zbyt dużych opakowaniach. Zmniejszenie wielkości opakowań znacznie zredukuje ryzyko przedawkowania czy pozamedycznego stosowania leków np. przez nieletnich - zwraca uwagę ekspert.
Inspektorzy stwierdzili, że w 12 z 16 sklepów wielkopowierzchniowych, w 10 z 16 "innych sklepów" oraz w 13 z 16 stacji benzynowych nie zabezpieczono leków bez recepty przed bezpośrednim dostępem dzieci.
To dodatkowe ułatwienie w sytuacji stosowania leków OTC np. do odurzania się. Chodzi o leki, które mają w swoim składzie substancje psychoaktywne, takie jak dekstrometorfan, pseudoefedryna czy kodeina. W latach 2020-2022 liczba zatruć lekami, w tym OTC, wśród osób w wieku od 12. do 18. roku życia wzrosła o ponad 76 proc., z niemal 4 tys. do ponad 7 tys. osób. Dane NFZ wskazują, że na koniec 2022 r. leczeniem z powodu zatruć objęto ponad 13 tys. osób w wieku 19-64 lata.
- Każdy lek może stać się trucizną, o tym decyduje dawka. I to dotyczy nawet pozornie niegroźnych substancji stosowanych przez Polaków na co dzień - mówi dr Konstanty.
- Np. leki zawierające paracetamol, substancję bardzo specyficzną, której połączenie np. z alkoholem jest silnie toksyczne dla wątroby. Niestety pacjenci nie mają o tym pojęcia, bo paracetamol (jako substancja czynna w różnych lekach - przyp. red.) leży na półce przy kasie między batonami, a przekaz płynący z reklam mówi, że to lek, który można stosować w każdej sytuacji i miejscu.
2. W aptece bezpieczniej?
A co z aptekami? - Na Zachodzie opieka farmaceutyczna jest standardem, a w niektórych krajach farmaceuta jest jak policjant na straży zdrowia pacjenta. Pacjent wypełnia ankietę, farmaceuta przeprowadza wywiad i dokumentuje udzieloną poradę - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. farm. Piotr Merks.
Ekspert mówi, że dodatkowo istnieje osobna kategoria leków, Pharmacist-Only Medicines, której sprzedaż wymaga bezpośredniego zaangażowania farmaceuty. W Polsce takich procedur nie ma.
‼️Pozaapteczna sprzedaż produktów leczniczych jest w Polsce praktycznie poza kontrolą 🇵🇱Państwa! Problem podkreślają już nie tylko media i farmaceuci.
— Marcin Repelewicz (@MrRepelewicz) November 25, 2024
Ostatni przypadek niewstrzymania przez sklepy sprzedaży leku przez miesiące (❗️), pomimo decyzji wydanej przez GIF w trybie…
- Co jest prostsze – podać lek z półki czy zadawać pacjentowi pytanie? Przecież te parę minut wywiadu to strata, a zamiast tego można sprzedać dodatkowe pudełka. W Polsce model wygląda tak: pacjent wchodzi do apteki, kupuje i wychodzi. A jak ktoś nawet coś zauważy, pójdzie do innej apteki lub kupi w internecie - mówi gorzko ekspert.
- Niestety, brakuje świadomości decydentów, a problem nadmiernej konsumpcji leków w Polsce pozostaje ignorowany. Nie mamy dobrze zagregowanych danych pokazujących, ile osób rocznie umiera z powodu niewłaściwego stosowania leków. Nie chodzi tutaj o przypadki samobójstw, ale o problemy wynikające z nieświadomości pacjentów i braku kontroli - podkreśla.
3. Łykają tabletkę za tabletką. Edukuje ich reklama
Leki przeciwbólowe zawierające paracetamol, kodeinę czy dekstrometorfan, krople do nosa, leki na przeziębienie z pseudoefedryną, inhibitory pompy protonowej. To tylko część substancji i leków zaliczanych do kategorii OTC.
- Kodeina, obecna w niektórych lekach przeciwbólowych czy na przeziębienie, nie zawsze wykazuje oczekiwane działanie. Według badań jedynie 20 proc. pacjentów odczuwa ulgę w bólu po jej zażyciu. Co więcej, kodeina jest metabolizowana w organizmie do morfiny, co niesie ryzyko zatrucia - tłumaczy dr Merks i dodaje, że do dramatycznego incydentu doszło w Wielkiej Brytanii. Skutkiem była śmierć dziecka karmionego piersią. W mleku matki znajdował się metabolit kodeiny, czyli morfina.
- Ten przykład pokazuje, jak bardzo w systemie ochrony zdrowia potrzebna jest rola farmaceuty – jako pośrednika między pacjentem a lekiem - podkreśla.
Na ten problem zwraca uwagę również mgr farm. Paweł Iwaszko, właściciel rodzinnej apteki w Dzierżoniowie. - Największym problemem jest brak świadomości pacjentów. Przychodzą do mnie z listą leków OTC i śmiało mogę powiedzieć, że w 50 proc. przypadków chcą dokonać złego wyboru - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.
Jak opowiada, pacjenci dokonują samodiagnozy. To efekt 30 lat "edukacji" z reklam. - To bolączka polskich aptek, eldorado dla producentów leków, gdzie reklamy emitowane są bez przerwy, a kłamstwo powtórzone milion razy dla polskiego pacjenta staje się prawdą - mówi.
❗️Raport NIK dotyczący leków OTC ujawnia wierzchołek gory lodowej którą jest rynek leków i aptek w Polsce.❗️
— mgr Pawel Iwaszko (@amsfalt) November 25, 2024
✅Zakup kropli do nosa? To takie proste!
❌Nie, jednak nie.
Obsługiwałem ostatnio młodą pacjentkę która przyszła do apteki po 2 opakowania kropli na katar. Mogłem wydać… pic.twitter.com/ZKFaMGOAYQ
Skutek? Powikłania, niekiedy śmiertelne po zastosowaniu pozornie nieszkodliwych, bo sprzedawanych bez recepty i reklamowanych jako bezpieczne, leków. Farmaceuta wspomina, że do takich należy substancja czynna ketoprofen.
- To bardzo silny lek przeciwbólowy, ale może prowadzić do dramatycznych sytuacji, gdy jest stosowany niezgodnie ze wskazaniami. Miałem takie przypadki, że ból wywołany nadżerką czy wrzodami leczony był lekiem z ketoprofenem, który bardzo podrażnia żołądek - mówi i wspomina, że w jego aptece zjawiła się również pacjentka, która stosowała lek na silne bóle po przejściu półpaśca. Jednocześnie chorowała na nadciśnienie tętnicze i niewydolność nerek.
- Lek ten poza tym, że może wpływać na żołądek, bardzo obciąża nerki. Tylko dzięki temu, że miała też receptę na lek moczopędny, zorientowałem się, że dla niej ketoprofen może być śmiertelnym zagrożeniem - dodaje.
- Pacjenci przychodzą po leki na przeziębienie czy grypę, które zawierają substancje antyhistaminowe starej generacji. One świetnie hamują katar czy lekką chrypkę, ale zaburzają rytm serca - relacjonuje i dodaje, że dla pacjenta kardiologicznego mogą być bardzo niebezpieczne.
Mgr farm. Iwaszko wyjaśnia, że miewa pacjentów, którzy nie chcą słuchać farmaceutów, bo "przekaz medialny lepiej do nich trafia". Niektóre z takich sytuacji kończą się dramatycznie - dotyczy to m.in. stosowania leków przeciwzakrzepowych i "zagryzania ich ibuprofenem". Jak podkreśla farmaceuta, niektórzy funkcjonują tak przez pół roku, u innych już po tygodniu może dojść do krwawienia z przewodu pokarmowego.
- Polska stoi przed poważnymi wyzwaniami, takimi jak polipragmazja, zatrucia lekami czy stosowanie leków przez osoby niepełnoletnie bez żadnej kontroli. Dopóki system nie stworzy rozwiązań obejmujących dokumentowanie porad farmaceutycznych, monitorowanie sprzedaży i edukację społeczeństwa, problem będzie się pogłębiał - podsumowuje dr Merks.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.