Trwa ładowanie...

"Trójka, ale na zachętę". Lekarze ocenili 100 dni działania nowego Ministerstwa Zdrowia

 Katarzyna Prus
21.03.2024 17:56
Resort Leszczyny zawiódł? "Nie rozwiązano nawet sztandarowych spraw"
Resort Leszczyny zawiódł? "Nie rozwiązano nawet sztandarowych spraw" (East News)

100 dni nie wystarczyło Ministerstwu Zdrowia, by zrealizować składane pacjentom i medykom obietnice. Jak oceniają eksperci - resort ma problem z konkretnym przekazem. - Nie wiemy, dokąd zmierzamy, a na oczach pacjentów rozgrywa się kampania wyborcza - mówi Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

spis treści

1. Nierealne obietnice?

W piątek 22 marca mija dokładnie 100 dni od przejęcia rządów przez Donalda Tuska. Choć w teorii polscy pacjenci już powinni odczuć zmiany, w praktyce - zdaniem ekspertów - na razie nie widać zbyt wielu efektów pracy nowego resortu zdrowia.

A obietnic było sporo: od skrócenia kolejek, przez nowoczesny system rezerwacji wizyt i zniesienie limitów w leczeniu szpitalnym, aż po legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży.

Zobacz film: "Koszmary senne mogą być objawem choroby"

W niektórych przypadkach skończyło się na deklaracjach, co było do przewidzenia, biorąc pod uwagę realia polskiej ochrony zdrowia. Może więc dziwić fakt, że niektóre pomysły w ogóle trafiły na listę tzw. 100 konkretów, bo od początku było jasne, że na ich realizację niespełna cztery miesiące nie wystarczą.

- Mam niestety wrażenie, że po tych stu dniach jest nadal bardzo dużo deklaracji, ale mało konkretnych działań. Wolałbym, by obiecano mniej lub wskazano realny termin - ocenia w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Michał Bulsa, ginekolog i położnik, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.

- Politycy są od składania obietnic, ale chociażby stworzenie nowego systemu rejestracji na wizyty na wzór tego w sektorze prywatnym czy zagwarantowanie legalnej aborcji do 12. tygodnia od początku było nierealne do wykonania w tak krótkim czasie - dodaje lekarz.

Widocznych efektów działań MZ jest na razie niewiele
Widocznych efektów działań MZ jest na razie niewiele (Getty Images)

Zdaniem ekspertów nadal brakuje przejrzystej strategii, która miałaby usprawnić cały system opieki zdrowotnej, przez co pacjenci znowu mogą się czuć zawiedzeni.

- Znamy polityczne obietnice, ale nie wiemy, dokąd zmierzamy w ich realizacji i to jest podstawowy problem. Takiej wiedzy nie mają też pacjenci, więc mogą być zniecierpliwieni, a nawet sfrustrowani, bo na ich oczach rozgrywa się po prostu kampania wyborcza - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

- Nie chodzi o tworzenie obszernych dokumentów. Wystarczy kilka stron: konkretne zadania oraz instytucje, które za nie odpowiadają, tak to wygląda w innych krajach UE. Bez tego system będzie nadal dryfował - ocenia lekarz.

2. "Zakładnik gry politycznej"

Aktualnie, jest więcej znaków zapytania, niż odpowiedzi w postaci widocznych dla pacjentów efektów.

- Co z reformą szpitali, poprawą finansowania świadczeń, e-rejestracją, która pomogłaby skrócić kolejki? Nic się nie mówi o opiece geriatrycznej i stomatologicznej dla dzieci. To wszystko było w wyborczych obietnicach. Nie rozwiązano nawet sztandarowych spraw, jak np. zapewnienie znieczulenia do porodu - punktuje dr Jankowski.

- W niektórych kwestiach jest to kompletnie niezrozumiałe. Takim przykładem jest dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych. Ten akurat konkret można zrealizować z dnia na dzień, bo to kwestia jednej decyzji prezesa NFZ, zwłaszcza że są jasno określone warunki, kiedy na takie badania kierować, m.in wiek pacjentki czy podejrzenie wady letalnej płodu. Tymczasem w tym temacie jest cisza - zwraca uwagę ekspert.

Lekarz wskazuje także na problem z powszechnym dostępem do znieczulenia zewnątrzoponowego do porodu. Choć znalazł się wśród stu konkretów i od dawna powinien być standardem, wiele pacjentek jest takiej możliwości pozbawiona.

- Resort powołał co prawda zespół, który miał się zająć tą kwestią, ale w praktyce nadal mamy absurdalne dysproporcje, bo niektóre ośrodki gwarantują pełny dostęp do znieczulenia, a inne nie robią tego w ogóle - zaznacza dr Bulsa.

Zdaniem prezesa szczecińskiego samorządu lekarskiego, kompletnie na wyrost były też obietnice dotyczące aborcji do 12. tygodnia.

- Co gorsze została ona sprowadzona do roli zakładnika gry politycznej. Odeszliśmy od sedna sprawy, czyli bezpieczeństwa kobiet, a także lekarzy, którzy zamiast w komforcie wykonywać swoją pracę, myśleli przede wszystkim, czy nie zapuka do nich prokurator - zaznacza lekarz.

- Nie poszliśmy w tej sprawie do przodu nawet o krok. Obiecywanie obywatelom czegoś, co być może będzie się wiązało ze zmianą konstytucji, bo jednak mamy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, jest nieodpowiedzialne. Te niejasności potęgują jeszcze pomysły przeprowadzenia referendum, choć obywatelom nie tłumaczy się, czego konkretnie miałoby ono dotyczyć - dodaje.

Mimo że pojawiły się wytyczne dotyczące terminacji ciąży przygotowane przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, to nadal brakuje jasnego komunikatu, jak będą egzekwowane.

- Są zapowiedzi, że placówki, które odmówią terminacji ciąży, w sytuacjach, kiedy jest ona prawnie dopuszczalna, będę karane utratą kontraktu z NFZ, ale nie ma jasnych przepisów, jak będzie wyglądał ten proces - zauważa lekarz.

3. "Oceniam działania resortu zdrowia na trójkę"

Eksperci zwracają uwagę, że aktualnie za pełny sukces można uznać tylko powrót do finansowania in vitro. Rządowy program ma ruszyć 1 czerwca.

- Rozumiem, że to trudny resort, zależny też w dużej mierze od resortu finansów, ale nie wszystko można tym tłumaczyć. W tym momencie oceniam działania resortu zdrowia na trójkę, ale daję ją na zachętę - zaznacza dr Bulsa.

- Z jednej strony cieszymy się, że w odróżnieniu od poprzedniej ekipy rządzącej Ministerstwo Zdrowia otworzyło się na dialog ze środowiskiem. Z drugiej - nie widzimy efektów tych rozmów - przyznaje też dr Jankowski.

Jego zdaniem działania Ministerstwa Zdrowia nadal opierają się na "gaszeniu pożarów", a to sprawia, że pojawia się wiele absurdów.

- Dobrym przykładem jest tabletka "dzień po". Ministerstwo chce, by była dostępna od 15. roku życia, podczas gdy 17-latka, która chce pójść do ginekologa na badania, musi mieć nadal zgodę rodzica - wskazuje lekarz.

- Spójne z oczekiwaniem społecznym było poruszenie kwestii związanych m.in. z in vitro, aborcją czy dostępem do tabletki "dzień po". Pamiętajmy jednak, że to nie są jedyne kwestie w ochronie zdrowia, choć to one wybrzmiewają teraz najgłośniej - zwraca uwagę w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Michał Sutkowski, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

4. Dla pacjentów bez zmian

Na realizację czeka wiele innych ważnych spraw, które miały pomóc pacjentom.

- To chociażby kwestia skracania kolejek i zapowiadanego przez minister zdrowia odwracania piramidy świadczeń, tak, by pacjent miał opiekę przede wszystkim u lekarza rodzinnego i w ambulatoriach, a dopiero w razie rzeczywistej potrzeby w szpitalu. Z punktu widzenia lekarza rodzinnego mogę powiedzieć, że poza deklaracją pani minister przekazania ponad miliarda złotych dla POZ, innych działań, które pokazałyby, że faktycznie stawiamy na taką opiekę, na razie nie widzę - przyznaje dr Sutkowski.

- Mam jednak nadzieję, że to się zmieni, bo do poprawy jest nie tylko edukacja i profilaktyka, ale też diagnostyka - dodaje.

Zdaniem eksperta, tak poważna reforma wymaga też powołania odrębnego zespołu, który zajmie się m.in. analizą finansową niezbędną do przeorganizowania opieki medycznej.

- Takiego zespołu na razie nie ma, a zadań jest sporo. Chodzi m.in. o szpitale powiatowe, które muszą działać tak, by nie rujnowały budżetu. Trzeba np. zaplanować łączenie oddziałów czy zmianę ich przeznaczenia. Pamiętajmy, że system opieki zdrowotnej jest jak puzzle i każdy element odpowiada za sukces całości - dodaje lekarz.

Według lekarzy pilnym problemem są też braki kadrowe, które mogą pogrążyć cały system.

- Największym zagrożeniem są braki pielęgniarek. Jeśli w ciągu najbliższego roku nie zwiększymy naboru na studia pielęgniarskie, to pogrążymy opiekę zdrowotną nie tylko w szpitalach, ale też w zakładach opieki długoterminowej, którą rząd chce przecież rozbudowywać - ostrzega dr Bulsa.

- Nie spodziewałem się fajerwerków w ochronie zdrowia w pierwszych stu dniach nowego rządu, bo jestem realistą. Na razie przeciętny pacjent, który na co dzień styka się z absurdami w systemie opieki zdrowotnej, powie: "dla mnie niewiele się zmieniło". I będzie miał rację - podsumowuje dr Sutkowski.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze