U lekarza słyszą, że mają wrócić, jak schudną. "Żaden nie zaoferował pomocy"

Nadal zbyt często zdarzają się przypadki dyskryminacji i pozbawionej empatii komunikacji lekarzy wobec pacjentek z otyłością. Zamiast rozwiązań i pomocy, otrzymują one lekceważące komentarze, a z problemem zostają same. Jakie są tego konsekwencje, skąd tyle podobnych przypadków i czy możemy coś z tym zrobić?

U lekarza słyszą, że mają wrócić, jak schudną. "Żaden nie zaoferował pomocy"U lekarza słyszą, że mają wrócić, jak schudną. "Żaden nie zaoferował pomocy"
Źródło zdjęć: © Adobe Stock/materiały prasowe
Aleksandra Zaborowska

"Nie miesiączkowałam rok. Nie poszłam do lekarza"

Znalezienie bohaterek, które miały styczność z brakiem empatii i odpowiedniego podejścia ze strony lekarza, niestety nie było wyzwaniem. Pacjentki, które w swoim życiu usłyszały już wiele przykrych komentarzy, zdecydowały się na zachowanie anonimowości, ale otwarcie opowiedziały o tym, z jakim podejściem lekarzy spotykały się przez wiele lat.

U 28-letniej Sylwii (imię zmienione) największym problemem był brak chęci realnej pomocy. - Od każdego lekarza, do którego chodziłam, słyszałam, że muszę schudnąć. Mówili, że powinnam zacząć jeść więcej warzyw i więcej się ruszać. Dawali podręcznikowe, banalne porady, tak jakbym była głupia i nie rozumiała, co się dzieje z moim ciałem i dlaczego. Żaden nie skierował mnie do diabetologa, żaden nie zaoferował pomocy - mówi.

- Gdy w końcu w którymś gabinecie powiedziałam, że od lat próbuję schudnąć i nie potrafię, usłyszałam, że "wam, dziewczynom, nie chce się teraz ruszać. Zwalniacie się z wuefu, zamawiacie jedzenie na dostawę, a waga rośnie". Poczułam się nie dość, że zlekceważona, to jeszcze zaszufladkowana - dodaje.

Po tamtej sytuacji zniechęciła się do lekarzy. Robiła badania dla samej siebie, ale nie chodziła z nimi dalej na konsultacje. Do diety robiła jeszcze kilka podejść, ale bezskutecznych. Przyznaje, że w końcu zdecydowała się na leki, które otrzymała z receptomatu.

- Zgłosiłam się do internetowego receptomatu, gdzie poprosiłam o zastrzyki GLP-1. Nikomu o tym nie mówiłam, bo pacjentów stosujących te leki też się dziś okrutnie stygmatyzuje. Mówi się, że biorą je sobie "na życzenie", że nie chce im się ruszyć, że idą na łatwiznę. Moja otyłość jest olbrzymia, ważę ponad 110 kg przy wzroście 167 cm.

Leki przyjmuje od dwóch miesięcy. Przed wypisaniem recepty, lekarz poprosił ją o szereg świeżo wykonanych badań.

- Nie widzieliśmy się, ale z dokumentów, które dostarczyłam lekarzowi, jasno wynikało, że moja waga stanowi problem zdrowotny. Nie czuję, żebym zrobiła coś złego, choć wybrałam drogę naokoło. Oczywiście, że powinnam mieć lekarza prowadzącego, stałych specjalistów, którzy prowadziliby mnie przez ten proces, ale wątpię, czy udałoby mi się znaleźć kompetentnych i jednocześnie kulturalnych, empatycznych. Zraziłam się - podsumowuje.

W historii 36-letniej Ani pojawia się wiele analogii. I jej lekarze zalecali, żeby wróciła dopiero, jak "upora się z problemem". Nie oferowali jednak pomocy w osiągnięciu tego celu.

- Miałam bardzo nieregularne miesiączki, które zanikały nawet na kilka miesięcy. Od ginekolożki usłyszałam: "Najpierw to musi pani schudnąć, żebyśmy w ogóle mogli zacząć coś robić". Oczywiście, próbowałam, ale waga albo wracała, albo nie wystarczało mi siły, żeby kontynuować. Przez trzy lata niczego nie zrobiłam z tymi miesiączkami, bo wiedziałam, że w każdym gabinecie usłyszę to samo. Czułam się winna, że sama działam na swoją szkodę, że dostałam jasne zalecenie i nie potrafię się go trzymać – opowiada.

- Doszło do tego, że przez rok nie miesiączkowałam w ogóle. Nie poszłam do lekarza, bo przecież nadal nie udało mi się schudnąć. Cały czas miałam poczucie, że dopiero, gdy zbiję wagę, to "zasłużę" na leczenie i potraktowanie mnie jak normalną pacjentkę. Do przychodni zgłosiłam się dopiero, gdy sama wydedukowałam, że moje objawy zaczynają świadczyć o zespole policystycznych jajników. Pojawiło się owłosienie, miesiączki występowały jak chciały, miałam przesuszoną, łuszczącą się skórę. Być może udałoby się temu zapobiec, gdyby ktoś mi wtedy wdrożył leczenie - podsumowuje.

Pacjent musi być świadomy istoty problemu

Jak podkreśla diabetolog prof. dr hab. Grzegorz Dzida, bariery komunikacyjne między pacjentami a lekarzami nadal stanowią duży problem, choć widać postępy.

- Oczywiście, niektórym lekarzom brakuje jeszcze wiedzy, jak należy rozmawiać z pacjentem otyłym, aby mu pomóc, zamiast stygmatyzować. Niektórzy przez wiele lat mieli problem z uznaniem faktu, że otyłość sama w sobie jest oddzielną jednostką chorobową, że ma bardzo złożone podłoże, że jej leczenie to nie tylko zalecenie "mniej jeść i więcej się ruszać", ale bardzo skomplikowany proces, gdzie kluczową rolę odgrywa psychika - mówi ekspert.

Prof. Dzida zaznacza jednak, że lekarz nie będzie w stanie wyleczyć wielu schorzeń, ginekologicznych, endokrynologicznych czy sercowo-naczyniowych, jeśli ma świadomość, że źródłem problemu jest otyłość - w dodatku nieleczona.

- Pacjent musi mieć świadomość otyłości i jej konsekwencji. To samo w sobie nie rozwiązuje jeszcze problemu, nie można go zostawiać z tą informacją i kazać mu wrócić, jak schudnie. Należy wskazać mu opcje, które posiada, skierować do diabetologa, poinformować, że są skuteczne metody leczenia - mówi.

- Pacjent, po swojej stronie, nie powinien też ulegać narracjom, które mylą skutek z przyczyną, a więc np. mówić, że ma insulinooporność, dlatego zmaga się z nadmierną wagą. W rzeczywistości jest na odwrót, bo insulinooporność po prostu towarzyszy otyłości jako jeden z jej objawów. Jeśli pacjent po raz któryś słyszy komunikat, że zaburzenia miesiączkowania, czy zaburzenia hormonalne, czy nadciśnienie wynikają z otyłości, musi potraktować tę otyłość jako chorobę priorytetową, którą należy leczyć w pierwszej kolejności. Inaczej leczenie tych poszczególnych schorzeń po prostu nie przyniesie efektów - podsumowuje prof. Dzida.

Nieleczona otyłość może być źródłem ponad dwustu różnych schorzeń i zaburzeń zdrowotnych. Wśród nich znajdują się zarówno choroby przewlekłe, jak i ostre, obejmujące wiele układów i narządów organizmu, m.in.:

Otyłość znacząco przyczynia się także do zwiększenia ryzyka rozwoju wielu nowotworów, w tym raka jelita grubego, raka nerki, raka trzonu macicy, raka trzuski czy raka przełyku.

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Źródło artykułu: WP abcZdrowie
Wybrane dla Ciebie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Planowe operacje wstrzymane w szpitalu w Kielcach. Interweniuje wojewoda
Planowe operacje wstrzymane w szpitalu w Kielcach. Interweniuje wojewoda