Wysuwają się na pierwsze miejsce. "Przyczyna poważnych urazów"
Poszkodowani w wypadkach na hulajnodze to codzienność dla medyków z oddziałów ratunkowych w całym kraju. Najwięcej jest tych, którzy pod wpływem alkoholu i bez kasku wracają hulajnogami z nocnych imprez. - Najczęściej są to ciężkie złamania kończyn, obrażenia twarzoczaszki - alarmuje dr Agnieszka Ponieważ, szefowa SOR w Wojewódzkim Szpitalu Klinicznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SPZOZ w Lublinie.
Coraz więcej rannych po wypadkach na hulajnogach
Elektryczne hulajnogi cieszą się coraz większą popularnością. Można je spotkać na ulicach wielu polskich miast. Ale – jak ostrzegają eksperci – stwarzają poważne zagrożenie w codziennym ruchu drogowym. Powód? Potrafią osiągać wysokie prędkości, łatwo stracić na nich równowagę i nie zawsze mają sprawne hamulce.
Z danych Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wynika, że w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku o 40 proc. wzrosła liczba wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych. Odnotowano ich 223.
W wyniku tych wypadków jedna osoba zginęła, a 242 zostały ranne. Dodatkowo około 12 proc. użytkowników hulajnóg elektrycznych uczestniczących w tych zdarzeniach kierowało pojazdem pod wpływem alkoholu.
Potrącił pieszą na hulajnodze. Kobieta uderzyła głową o chodnik
"Przepis na wypadek"
To, że wypadków jest więcej, widać także na szpitalnych oddziałach ratunkowych, gdzie – jak alarmują eksperci – trafia coraz więcej rannych po hulajnogowych rajdach.
"Nie ma dnia, aby do naszego Klinicznego Oddziału Chirurgii i Urologii Dziecięcej nie trafiała osoba poszkodowana w wyniku wypadku na hulajnodze. 1 lipca wieczorem śmigłowiec LPR przetransportował chłopca i dziewczynkę, którzy przewrócili się, jadąc tym pojazdem. Chłopiec doznał poważnego urazu głowy i w śpiączce farmakologicznej przebywał na naszym OIOM-ie dziecięcym. Dziewczynka z licznymi złamaniami kości twarzoczaszki została przetransportowana na operację do oddziału chirurgii twarzowo-szczękowej. Wypadki na hulajnogach w tej chwili wysuwają się na pierwsze miejsce jako przyczyna poważnych urazów" – taki post pojawił się na facebookowym profilu Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Jednak nie jest to problem tylko tej placówki. Jak mówią lekarze, w tygodniu przyjmują nawet kilku pacjentów, którzy trafiają na szpitalne oddziały ratunkowe po wypadku na hulajnodze.
- Niestety, najczęściej są to osoby, które pod wpływem alkoholu wracają hulajnogami z nocnych imprez. Oczywiście bez kasku. Choć to nielegalne, potrafią rozpędzić się tymi pojazdami nawet do 70 km/h. I przepis na wypadek gotowy – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Agnieszka Ponieważ, szefowa SOR w Wojewódzkim Szpitalu Klinicznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SPZOZ w Lublinie.
- A obrażenia po takim zdarzeniu mogą być bardzo rozległe. Najczęściej są to ciężkie złamania kończyn, obrażenia twarzoczaszki. Zdarzają się także złamania czaszki czy krwiaki przymózgowe. Uważam, że podczas takiej jazdy zawsze powinniśmy mieć na głowie kask i pilnować ograniczeń prędkości – dodaje.
Rowerzyści też ulegają wypadkom
Ekspertka dodaje, że nie tylko nieodpowiedzialni użytkownicy hulajnóg są częstymi pacjentami SOR-u, ale także rowerzyści. - Jak się zaczyna sezon, to jednego rowerzystę na dyżurze na pewno mamy. Wypadki z ich udziałem to już prawdziwa plaga.
- Tutaj obrażenia są podobne do tych, które występują po wypadkach na hulajnodze. Złamania kończyn, obrażenia głowy. Powodem jest to, że najczęściej, gdy dochodzi do takiego zdarzenia, to – kolokwialnie mówiąc – ratujemy się rękami, próbujemy się podeprzeć itp. – tłumaczy dr Ponieważ.
Kask dla bezpieczeństwa
Lekarka opowiada, że niedawno na jej oddział trafił mężczyzna ze złamaną czaszką i niewielkim krwiakiem przymózgowym. Krwiak wymagał zabiegu operacyjnego. - Po fakcie takie osoby najczęściej żałują, że jechały za szybko i nie miały na głowie kasku. Jednak obawiam się, że dopóki ustawodawca nie nakaże ich noszenia podczas jazdy, to niestety niewiele się w tym temacie zmieni – podnosi dr Ponieważ.
Zgodnie z art. 40 ustawy Prawo o ruchu drogowym obowiązek noszenia kasku dotyczy wyłącznie kierujących motocyklem, motorowerem lub czterokołowcem oraz osób nimi przewożonych. Użytkownicy hulajnóg elektrycznych i rowerów są jedynie zachęcani do stosowania kasków, ale nie są do tego prawnie zobowiązani.
Jednak może się to zmienić. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział konsultacje w sprawie wprowadzenia obowiązkowych kasków dla poruszających się rowerami i hulajnogami.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.