Trwa ładowanie...

"12 godzin w kolejce po pączki". Czytelniczka pisze, co myśli o tłustym czwartku

Avatar placeholder
28.02.2019 14:08
Kolejka po pączki w Warszawie
Kolejka po pączki w Warszawie (facebook.com)

Przez platformę dziejesie.wp.pl otrzymaliśmy list czytelniczki. 24-letnia Karolina napisała, co myśli o kilometrowych kolejkach do cukierni i walce o pączki. I dlaczego uważa, że tłusty czwartek jest bez sensu.

1. Czytelniczka pyta o sens tłustego czwartku

"Czy ktoś mi może wytłumaczyć, dlaczego dziś są takie tłumy pod cukierniami?" - pisze Karolina. "Czy to naprawdę ma sens wstawać nad ranem, żeby po kilku godzinach stania w kolejce kupić pączka?" - zastanawia się nasza czytelniczka.

"To tylko pączek, nic nadzwyczajnego. Jeśli ktoś mnie pączkiem poczęstuje, nie mówię "nie". Spoko, chętnie zjem. Ale wcale nie jest mi do szczęścia niezbędny.

Na Facebooku ludzie udostępniają zdjęcia. Tu kilometr kolejki, a tam dwa kilometry. Media informują, że w niektórych kolejkach wybuchają sprzeczki, konflikty. I o co? O pączka!

Zobacz film: "Nie jedz tego na śniadanie jeśli chcesz schudnąć"

Wiele godzin w kolejce, żeby kupić kilka pączków. Czy to naprawdę ma sens? Przecież codziennie można jeść pączki. Każdego dnia, gdy tylko przyjdzie ochota. Dlaczego w tłusty czwartek wszyscy czują ten wewnętrzny przymus, aby je jeść?

Kolejka pod cukiernią "Pod trumienką" we Wrocławiu
Kolejka pod cukiernią "Pod trumienką" we Wrocławiu (www.facebook.com/Cukiernia-Pod-Trumienką-1395748740747789)

Każdego dnia pączki są wszędzie. Pączki z nadzieniem. Z lukrem. Z adwokatem. Z czekoladą. Z czym chcecie, lubicie, albo nie wiecie jeszcze, że lubicie. Słodkie, ociekające tłuszczem, lukrem i kaloriami. Dla tych, którzy liczą kalorie, albo odstawiają laktozę i gluten, też coś się znajdzie, w wersji light i wegańskiej.

Pączki można kupić prawie wszędzie. Nie tylko w tłusty czwartek. Są dostępne każdego dnia i nie trzeba ustawiać się w ogromnej kolejce, aby je zdobyć.

Kolejka po pączki w Warszawie
Kolejka po pączki w Warszawie (facebook.com)

Tłusty czwartek, święto pączka i faworka, to fajne święto. Można na jeden dzień zapomnieć o diecie. To jest OK. Pod warunkiem, że mam ochotę się objadać właśnie dziś. Bo tak naprawdę, czym ten dzień różni się od wszystkich innych dni w roku?

Jaki to ma sens, że gdy przychodzi ten dzień, pod sklepami i cukierniami formują się kolejki, nawet jeszcze w środku nocy?

Takie same pączki można kupić w środę, w piątek i za tydzień. Dokładnie takie same. Dla nikogo nie zabraknie. A nawet gdyby zabrakło, to co? Świat się skończy, bo w tłusty czwartek nie było pączka? Nie sądzę.

Kolejka do wrocławskiej "Trumienki"
Kolejka do wrocławskiej "Trumienki" (facebook.com)

A jednak tłusty czwartek wciąż generuje pączkowe szaleństwo.

Ja wiem, że w Polsce był kiedyś PRL, a w sklepach były tylko puste półki i ocet. Ale to było 30 lat temu! Przez te lata dużo się zmieniło. Więc o co w tym tłustym czwartku chodzi? W czym tkwi jest fenomen?

Nie rozumiem, jaka jest przyczyna tego pędu do cukierni. Czy naprawdę warto stać w długiej kolejce i poświęcić tyle czasu dla pączków?

Czy chętnymi kieruje przywiązanie do tradycji? Czy może raczej naśladownictwo - jeśli wszyscy chcą zjeść pączka, to ja też? A może jednak ten pączek ma właśnie tego dnia swój wyjątkowy smak?

Nie wiem. Trudno mi znaleźć uzasadnienie dla tego czwartkowego szaleństwa. Nie dlatego, że nie lubię pączków, bo czasem mam na nie ochotę. Ale nie czuję wewnętrznej presji, żeby jeść je właśnie dziś".

Czy zgadzacie się z opinią naszej czytelniczki? Czy wręcz przeciwnie - celebrujecie tłusty czwartek, bo to jedyny taki dzień w roku? Czekamy na wasze zdanie w tej sprawie.

Zobacz też: Czym popijać pączki?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze