Trwa ładowanie...

Koronawirus. 45-latek chorował na COVID-19 154 dni. Zmarł mimo długiego leczenia

Koronawirus. 45-latek chorował na COVID-19 154 dni. Zmarł mimo długiego leczenia
Koronawirus. 45-latek chorował na COVID-19 154 dni. Zmarł mimo długiego leczenia (Getty images)

Podejrzewa się, że 45-letni mężczyzna miał trzy nawroty COVID-19. Walka z różnymi mutacjami koronawirusa trwała 154-dni. Była wyczerpująca i ostatecznie okazała się śmiertelna. Oprócz wirusa SARS-CoV-2 pacjent cierpiał na ciężką chorobę autoimmunologiczną zwaną zespołem antyfosfolipidowym (APS).

1. Koronawirus zaatakował 45-latka

W nowym raporcie Brigham Hospital opublikowanym w "New England Journal of Medicine" (NEJM) lekarze opisali historię choroby 45-letniego mężczyzny, który zmagał się z koronawirusem SARS-CoV-2 oraz ciężką chorobą autoimmunologiczną APS. Pomimo długiego i intensywnego leczenia wirus utrzymywał się u mężczyzny przez 154 dni i zmutował z niezwykłą szybkością. Osłabiony organizm 45-latka nie był tak dobrze przygotowany do walki z infekcją, jak ten zdrowego człowieka.

Osoby z osłabionym układem odpornościowym są szczególnie narażone na ciężki przebieg COVID-19 i powinny jak najdłużej przebywać w domu oraz uważać, aby nie zarazić się koronawirusem.

2. Historia choroby

Mężczyzna cierpiał na chorobę autoimmunologiczną zwaną zespołem antyfosfolipidowym (APS), przez którą organizm zamiast patogenów produkuje przeciwciała, które atakują ważne białka krwi. Naukowcy podejrzewają, że APS może być przyczyną nawet 1 proc. wszystkich zakrzepów krwi i nawet 20 proc. udarów u osób poniżej 50. roku życia. Osoby te muszą przyjmować leki rozrzedzające krew.

Zobacz film: "Pełny lockdown Polski? "Bardzo byśmy chcieli tego uniknąć""

Mężczyzna cierpiał także na powikłanie choroby autoimmunologicznej APS znane jako rozlany krwotok pęcherzykowy, w którym naczynia krwionośne krwawią do płuc. Przyjmował leki rozrzedzające krew, sterydy i leki obniżające działanie układu odpornościowego, narażające go na ciężki przebieg COVID-19.

Koronawirus na świecie. 45-latek chorował na COVID-19 154 dni. Zmarł mimo długiego leczenia
Koronawirus na świecie. 45-latek chorował na COVID-19 154 dni. Zmarł mimo długiego leczenia (getty images)

3. Koronawirusa nie dało się uniknąć

45-latek przyjechał do szpitala z gorączką i szybko uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Lekarze zaczęli leczyć mężczyznę remdesivirem i zwiększali dawkę sterydów.

Piątego dnia został wypisany i nie potrzebował dodatkowego tlenu. Stabilny stan nie trwał jednak długo. W ciągu następnych 62 dni miał zostać poddany kwarantannie w domu, ale zamiast tego musiał zostać ponownie przyjęty do szpitala z powodu bólu brzucha, problemów z oddychaniem i zmęczenia. Za każdym razem poziom tlenu we krwi był poniżej normy. Lekarze podejrzewali, że prędzej czy później dojdzie do krwawienia do płuc.

Po upływie 105 dni od pierwszej diagnozy, mężczyzna ponownie zgłosił się do szpitala z tymi samymi problemami i wyższym poziomem wiremii.

Otrzymał kolejną serię remdesiviru i ostatecznie został poddany badaniu na obecność koronawirusa, ale nie wyszedł ze szpitala i kontynuował leczenie w placówce. Nieco ponad miesiąc później mężczyzna ponownie uzyskał wynik pozytywny, co wywołało obawy dotyczące trzeciego nawrotu COVID-19.

Tym razem dostał eksperymentalny koktajl przeciwciał firmy Regeneron. Tydzień po otrzymaniu leku mężczyzna musiał zostać podłączony do respiratora. W jego organizmie rozwinęła się grzybica płuc. Pomimo leczenia większą ilością remdesiviru i leku przeciwgrzybiczego, 45-latek zmarł 154 dni po pierwszym pozytywnym teście.

4. Niepokojące wnioski

Dla naukowców niepokojące wydało się nie tylko to, że wirus utrzymywał się w jego ogranizmie przez ponad 150 dni, lecz także to, że koronawirus zmutował szybciej niż w większości próbek.

Większość zmian dotyczyła części genomu, która koduje białko kolców, czyli wystających elementów na powierzchni wirusa, które pozwalają mu zakażać ludzkie komórki.

"Chociaż większość osób z obniżoną odpornością skutecznie pozbywa się zakażenia SARS-CoV-2, przypadek 45-latka dowodzi, jak długo infekcja może trwać w organizmie i ewoluować" - napisali autorzy badania.

Historia mężczyzny jest kolejnym dowodem na to, że organizm ludzki - zwłaszcza z osłabionym układem odpornościowym - może być środowiskiem, w którym wirus staje się silniejszą formą samego siebie i uodparnia się na potencjalne leczenie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze