Przez dekady uznawane za zdrowe. Naukowcy nie mieli racji
Sprzedaż wina gwałtownie wzrosła w latach 90. XX wieku i do dziś uznawane jest ono za alkohol szlachetny, a przy tym mający działanie prozdrowotne. To jednak nieprawda, mimo że zawiera silnie działający polifenol, który chroni przed zawałem, udarem, a nawet nowotworami.
1. Lampka na zdrowie. Największy mit obalony
Choć badania ostatnich lat jasno wskazują, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu, to w mit o bezpiecznej, a nawet wpływającej korzystnie na zdrowie lampki czerwonego wina, wierzy wiele osób. Nie jest to bezpodstawne przekonanie, bo w latach 90. XX wieku pewne badanie dowiodło, że regularne spożywanie niewielkich ilości trunku może zmniejszyć śmiertelność nawet o 40 proc. Jedną z najczęściej powielanych błędnych teorii jest również ta o sekrecie długowieczności osób zamieszkujących tzw. Niebieskie Strefy. Mieszkańcy Ikarii czy Sardynii mieli swoje zdrowie zawdzięczać regularnie wypijanemu winu.
Najnowsze badania wskazują, że to duże uproszczenie, a długowieczność to efekt czynników tj. dieta śródziemnomorska wypełniona polifenolami i zdrowymi tłuszczami, w której nie ma miejsca na żywność ultraprzetworzoną, czy też aktywność fizyczna i mniejsze natężenie stresu.
Z kolei u osób pijących wino, które nie mieszkają w Niebieskich Strefach, a mimo to żyją dłużej, czynnikiem decydującym może być wyższy status materialny, wyższe wykształcenie, a co za tym idzie - większa dbałość o zdrowie oraz samoświadomość.
2. Sekretny składnik. Zamienia alkohol w zdrowy napój?
A co z sekretnym składnikiem wina? Szereg badań wskazuje, że czerwone wino zawiera niezwykły polifenol, o silnym działaniu przeciwzapalnym i przeciwstarzeniowym.
Resweratrol chroni komórki przed stresem oksydacyjnym, dzięki temu może też zapobiegać nowotworom i zmniejszać ryzyko innych chorób uznawanych za cywilizacyjne. Dodatkowo poprawia elastyczność naczyń krwionośnych i usprawnia przepływ krwi, więc może chronić przed zakrzepami czy zawałem serca i udarem mózgu.
Jak wyjaśnia dietetyk, mgr Celina Całka, resweratrol w dużej ilości obecny jest w pestkach i skórce owoców, stąd obecny jest również w czerwonym i różowym winie.
- Największym problemem jest zawartość alkoholu w czerwonym winie, a alkohol jest związkiem mającym negatywny wpływ na nasze zdrowie, poczynając od układu trawiennego, a na potencjalnie kancerogennym kończąc. Więc sięgając po lampkę wina, warto to wypośrodkować: czy faktycznie korzyści związane z aktywnymi związkami antyoksydacyjnymi przewyższają negatywne skutki alkoholu? - mówiła w rozmowie z WP abcZdrowie ekspertka.
Jest jeszcze jeden problem. Badanie opublikowane na łamach "Clinical Biochemistry" ujawniło, że zawartość resweratrolu, ale i innych prozdrowotnych związków, katechin i kwercetyny, nie ma większego wpływu na zdrowie. W rzeczywistości stężenie związków we krwi po wypiciu lampki wina jest tak niskie, że nie daje żadnych korzyści. Żeby poziom katechin, resweratrolu i kwercetyny był odczuwalny dla organizmu, konieczne byłoby jednorazowe spożycie niemal śmiertelnej dla organizmu dawki alkoholu pod postacią czerwonego wina.
- Jestem zwolennikiem tego, by po prostu jak najczęściej sięgać po warzywa i owoce tj. ciemne winogrona czy w ogóle owoce o ciemnym zabarwieniu, gdzie zawartość polifenoli jest wyjątkowo wysoka. Mam na myśli choćby owoce jagodowe czy warzywa takie jak bakłażan, ale też kapustne – jarmuż itd. - zachęca dietetyczka.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.
