Cierpi na rzadką chorobę. Jej nos dosłownie się zapadł
Pierwsze objawy kobieta zaobserwowała pod koniec ciąży, a gdy utrzymywały się po porodzie, poczuła niepokój. Lekarze ją uspokajali, ale niebawem okazało się, że młoda mama cierpi na rzadkie schorzenie. Doprowadziło ono do nieodwracalnej deformacji jej twarzy.
1. Lekarze nie wiedzieli, co jej dolega
31-letnia wówczas Amanda Kenvyn w czasie ciąży zaczęła narzekać na bóle głowy oraz stawów, zauważyła też, że ma na piersi ropień. Po porodzie jej dolegliwości nie ustąpiły, choć lekarze zapewniali ją, że nie ma powodu do obaw, a jej problemy są przejściowe.
- Chodziłam tam co tydzień, bo ciągle działy się dziwne rzeczy – bolały mnie zatoki i głowa, nie mogłam wyjąć dziecka z łóżeczka - mówi cytowana przez The Sun kobieta.
- Kilka razy straciłam czucie w nogach, więc mąż musiał mnie szybko zabrać do szpitala - przyznaje. Amanda wyjaśnia również, że jej lekarka przyznała wprost, że nie mam pojęcia, co dolega młodej kobiecie.
- Pewnego dnia moja przyjaciółka kazała mi przyjrzeć się nosowi, który całkowicie się zapadł, więc poszłam ponownie do lekarki, a ona powiedziała mi, że to może być ta choroba - mówi, dodając, że podejrzewano u niej ziarniniakowatość z zapaleniem naczyń (GPA).
W przebiegu schorzenia stan zapalny obejmuje małe i średnie naczynia krwionośne, jak włośniczki, tętniczki czy żyły w obrębie górnych i dolnych dróg oddechowych. Zwężenie naczyń i ich niedrożność z czasem mogą prowadzić do zmian martwiczych tkanek oraz narządów zaopatrywanych przez objęte stanem zapalnym naczynia krwionośne.
2. Myślała, że umrze. Choroba zmieniła ją na zawsze
- Pierwszą myślą, jaka mi przyszła do głowy, było: "Dlaczego ja i czym sobie na to zasłużyłam?". Myślałam, że umrę - relacjonuje 33-letnia Brytyjka.
Leczenie kobiety opiera się na immunoterapii, Amanda będzie też potrzebować agresywnej chemioterapii. Co pół roku musi przechodzić zabieg w obrębie tchawicy, a także konieczne było założenie by-passów w obrębie kanalików łzowych.
Choroba zmieniła całe jej życie - Amanda musiała się przeprowadzić, bo nie jest w stanie wspinać się po schodach, musiała też ograniczyć pracę, a do tego codziennie zmaga się z szeregiem uciążliwych dolegliwości.
- Codziennie mam krwotoki z nosa, ponieważ choroba atakuje moje zatoki i twarz – jeśli za mocno kaszlę lub śmieję się, zaczynam krwawić - mówi.
Mimo to nie poddaje się. Jak mówi, walczy dla swoich bliskich, a zwłaszcza dla dwuletniego syna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.